Joana Sá & Luis Jose Martins "Almost a Song" Shhpuma Records 2016, SHH004 |
Czy można dzisiaj nagrywać w pełni otwartą muzykę? Gdzie rytmika, melodia, tempo pozostaje czymś niedookreślonym? Ciągle niezdefiniowanym? Niezamkniętym? Taką właśnie próbę podejmuje dwójka portugalskich improwizatorów: pianistka Joana Sá oraz grający na klasycznej gitarze Luis Jose Martins.
Przy tym to są ich nominalne instrumenty, bowiem oboje wykorzystują jeszcze całe mnóstwo drobnych instrumentów, przedmiotów i zabawek które po części poszerzają sonorystyczne właściwości ich instrumentów, po części natomiast generują same całe może drobnych dźwięków i brzmień. To muzyka momentami melancholijna, nastrojowa, momentami niezwykle gęsta i buzująca gwałtownymi emocjami, a równocześnie płynąca niczym niepowstrzymany, nie do końca uporządkowany potok dźwięków. Czasami zapętlony, natrętnie powracający do jakiś motywów, czasami toczący się z iście wariacką prędkością. Swoisty - dźwiękowy - strumień świadomości. I tak jak w przypadku swego literackiego odpowiednika - niezwykle starannie zakomponowany.
W przypadku tego nagrania nie możemy jednak mówić o czystej improwizacji, bowiem, przynajmniej część zebranych tu kompozycji istnieje w szczątkowym zapisie - czy to jako zapis struktury, w formie partytur wizualnych, bądź też komponowanych motywów - tematami nazwać bym się tego nie odważył. To współczesna muzyka mocno odwołująca się do minimalizmu, ale będąca też próbą - w moim odczuciu udaną - zmierzenia się z otwartym dziełem sztuki.
Przy tym to są ich nominalne instrumenty, bowiem oboje wykorzystują jeszcze całe mnóstwo drobnych instrumentów, przedmiotów i zabawek które po części poszerzają sonorystyczne właściwości ich instrumentów, po części natomiast generują same całe może drobnych dźwięków i brzmień. To muzyka momentami melancholijna, nastrojowa, momentami niezwykle gęsta i buzująca gwałtownymi emocjami, a równocześnie płynąca niczym niepowstrzymany, nie do końca uporządkowany potok dźwięków. Czasami zapętlony, natrętnie powracający do jakiś motywów, czasami toczący się z iście wariacką prędkością. Swoisty - dźwiękowy - strumień świadomości. I tak jak w przypadku swego literackiego odpowiednika - niezwykle starannie zakomponowany.
W przypadku tego nagrania nie możemy jednak mówić o czystej improwizacji, bowiem, przynajmniej część zebranych tu kompozycji istnieje w szczątkowym zapisie - czy to jako zapis struktury, w formie partytur wizualnych, bądź też komponowanych motywów - tematami nazwać bym się tego nie odważył. To współczesna muzyka mocno odwołująca się do minimalizmu, ale będąca też próbą - w moim odczuciu udaną - zmierzenia się z otwartym dziełem sztuki.
autor: Łukasz Bendycki
Joanna Sá: piano, toy piano, celesta, percussions & electronics
Luís José Martins: classical guitar, percussions & electronics
1. Cantiga de Amor
2. Rock em Setembro
3. Cantiga, partindo-se
4. Die wahnsinnige Forelle
5. presque Sarabande – quasi una fantasia
płyta do nabycia na multikulti.com