Jen Shyu "Sounds and Cries of the World" Pi Recordings 2015, PI61 |
"Sounds and Cries of the World" to najnowszy album awangardowej
wokalistki, kompozytorki, improwizatorki i instrumentalistki Jen Shyu.
Ona sama opisywana jest jako "niezwykłe i unikatowe zjawisko na
muzycznej scenie" (The Guardian), a jej styl łączący w sobie swobodną
improwizację z rygorystycznie stosowanymi, tradycyjnymi technikami
wokalnymi, które studiuje i rozwija podczas badań terenowych i
współpracy w muzykami etnicznymi Azji Południowo-Wschodniej uznawany
jest za "ożywczy i enigmatyczny równocześnie" (The Wall Street Journal).
Wszystko to łączy z niesamowitą muzykalnością i doskonałą znajomością
tak tradycji jazzu, jak i muzyki współczesnej. Najnowszy projekt jest
zwieńczeniem licznych podróży na Timor Wschodni, do Indonezji (na Bali i
Jawę), Tajwanu, ale i Korei Południowej.
Płyta "Sounds and Cries of the World" to album niezwykły i kameralny będący odbiciem estetyki i zainteresowań tej niezwykłej instrumentalistki i wokalistki, ale i jej badawczych dokonań, fascynujących tradycji muzycznych i objawień. Śpiewanie w języku angielskim, koreańskim, indonezyjskim i jawajski (prócz tych języków Shyu posługuje się biegle także mandaryńskim, portugalskim i hiszpańskim) sprawiają, że ciarki przechodzą słuchaczom po plecach. Każde jej słowo - chociaż go nie rozumiemy - przywodzi na myśl szereg emocji, płaczliwe tęsknoty, udręczone obrazy, które są na przemian brutalnie wyraźne i fantastycznie surrealistyczne. Pobrzmiewa tu tradycja gamelan, ale i systemy improwizacji strukturalnej, które Shyu studiowała jeszcze przed wyjazdem do Indonezji m.in. pod kierunkiem Steve'a Colemana. Niezwykle sugestywnie brzmi trąbka Ambrose Akinmusire i partie altowiolisty Mata Maneri, basista Thomas Morgan wnosi skandynawska melancholię i zadumę, a perkusista Dan Weiss osadza muzykę bardziej w tradycji klasycznej, współczesnej muzyki komponowanej niż jazzu. Do tego ostatniego najsilniej odwołuje się Akinmusire, kojarzony przecież z wytwórnią Blue Note i mainstreamowym jazzem.
Większość tematów to oryginalne kompozycje Shyu - tylko do trzech utworów zaczerpnęła tematy z muzyki etnicznej. Dramatycznie niezwykle silne, często przerażająco pełne tęsknoty i smutku kompozycje, to genialna destylacja rytualnej muzyki tradycyjnej i moc udręczonego głosu zniewolonych ludzi, których spotykała podczas swoich podróży. Ale jest tu i piękno, jako immanentna część tak ludzkiego ducha, jak i fascynującej natury tamtej części świata.
Cudowna i przejmująca smutkiem podróż w gronie niezwykłych wykonawców - płyta jakich niewiele pod każdym względem. Doskonałe nagranie!
Płyta "Sounds and Cries of the World" to album niezwykły i kameralny będący odbiciem estetyki i zainteresowań tej niezwykłej instrumentalistki i wokalistki, ale i jej badawczych dokonań, fascynujących tradycji muzycznych i objawień. Śpiewanie w języku angielskim, koreańskim, indonezyjskim i jawajski (prócz tych języków Shyu posługuje się biegle także mandaryńskim, portugalskim i hiszpańskim) sprawiają, że ciarki przechodzą słuchaczom po plecach. Każde jej słowo - chociaż go nie rozumiemy - przywodzi na myśl szereg emocji, płaczliwe tęsknoty, udręczone obrazy, które są na przemian brutalnie wyraźne i fantastycznie surrealistyczne. Pobrzmiewa tu tradycja gamelan, ale i systemy improwizacji strukturalnej, które Shyu studiowała jeszcze przed wyjazdem do Indonezji m.in. pod kierunkiem Steve'a Colemana. Niezwykle sugestywnie brzmi trąbka Ambrose Akinmusire i partie altowiolisty Mata Maneri, basista Thomas Morgan wnosi skandynawska melancholię i zadumę, a perkusista Dan Weiss osadza muzykę bardziej w tradycji klasycznej, współczesnej muzyki komponowanej niż jazzu. Do tego ostatniego najsilniej odwołuje się Akinmusire, kojarzony przecież z wytwórnią Blue Note i mainstreamowym jazzem.
Większość tematów to oryginalne kompozycje Shyu - tylko do trzech utworów zaczerpnęła tematy z muzyki etnicznej. Dramatycznie niezwykle silne, często przerażająco pełne tęsknoty i smutku kompozycje, to genialna destylacja rytualnej muzyki tradycyjnej i moc udręczonego głosu zniewolonych ludzi, których spotykała podczas swoich podróży. Ale jest tu i piękno, jako immanentna część tak ludzkiego ducha, jak i fascynującej natury tamtej części świata.
Cudowna i przejmująca smutkiem podróż w gronie niezwykłych wykonawców - płyta jakich niewiele pod każdym względem. Doskonałe nagranie!
autor: Waldemar Koński
Dan Weiss: drums
Jen Shyu: gat kim, gayageum, ggwaenggwari, kemanak, vocals, piano
Thomas Morgan: double bass
Mat Maneri: viola
1. Song of Kwan Wen 3:23
2. Bloom’s Mouth Rushed In 5:34
3. Mother of Time 8:22
4. Moxa 3:36
5. Aku Yang Lahir Dari Air Mata | Bawa Sida Asih 6:41
6. Para Pembakar Ombak 7:59
7. She Held Fire 3:45
8. Rai Nakukun Ba Dadauk Ona 5:41
9. Song for Naldo 9:49
10. Thoughts of Light and Freedom 6:16
płyta do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz