Ikue Mori / Mark Nauseef / Evan Parker / Bill Laswell "Near Nadir", Tzadik 2011, TZ7636 |
Z prawdziwą przyjemności prezentuję Państwu płytę będącą owocem spotkania i pracy czwórki gigantów współczesnej improwizacji perkusisty i perkusjonisty Marka Nauseefa, angielskiego saksofonisty i improwizator Evana Parkera oraz dwójki muzyków na stałe związanych z Nowym Jorkiem: basista, kompozytor i producent Bill Laswell oraz specjalistka od elektronicznych brzmień Ikue Mori.
Muzyka tu zawarta powstała w pełnej symbiozie i telepatycznym porozumieniu, a oparta jest na dwóch filarach. Pierwszym jest głęboki i zupełnie niedubowy bass Laswella, ukryty w tle, pulsujący niczym krew w żyłach, dający muzyce napęd, stanowiący jest bazę i podstawę.
Drugi to cyfrowa zawiesina preparowana przez Ikue Mori, będąca dla tego nagrania nie krwią a oddechem. Oba te filary przenikają się ze sobą i niczym płuca i krwioobieg są życiem organicznego kwartetu.
Kolor i barwę, i melodię zawdzięcza ta płyta saksofonowi Ewana Parkera. Grający tutaj tylko na sopranie (ale czasami w przedziwny sposób brzmi on niczym bambusowy flet jak choćby w "Yuga Warp") muzyk, tym razem nienadużywa żadnej ze swoich ulubionych technik (a pamiętam jeden jego koncert gdzie przez czterdzieści minut piłował na oddechu okrężnym); gra z niezwykłą czujnością tworząc melodykę poszczególnych utworów. Jeżeli ktoś jednak spodziewa się po tym zdaniu zapadających w pamięć, rzewnych tematów to oczywiście jest w błędzie porwane frazy Parkera pełne są lekkości, ale nie tylko z powodów gęstości i częstych zmian dźwięków są niemożliwe do zagwizdania.
Najbardziej wycofanym muzykiem jest tutaj Nauseef, który nieużywa tradycyjnego zestawu perkusyjnego. Część generowanych przez niego dźwięków zlewa się bowiem z technicznymi brzmieniami preparacji Mori. Tutaj w sukurs przychodzi nam znakomita realizacja nagrania i postprodukcji autorstwa Laswella, który starannie i selektywnie rozdziela partie poszczególnych instrumentalistów. Także dzięki temu chce się do tego nagrania powracać po wielokroć.
Muzyka tu zawarta powstała w pełnej symbiozie i telepatycznym porozumieniu, a oparta jest na dwóch filarach. Pierwszym jest głęboki i zupełnie niedubowy bass Laswella, ukryty w tle, pulsujący niczym krew w żyłach, dający muzyce napęd, stanowiący jest bazę i podstawę.
Drugi to cyfrowa zawiesina preparowana przez Ikue Mori, będąca dla tego nagrania nie krwią a oddechem. Oba te filary przenikają się ze sobą i niczym płuca i krwioobieg są życiem organicznego kwartetu.
Kolor i barwę, i melodię zawdzięcza ta płyta saksofonowi Ewana Parkera. Grający tutaj tylko na sopranie (ale czasami w przedziwny sposób brzmi on niczym bambusowy flet jak choćby w "Yuga Warp") muzyk, tym razem nienadużywa żadnej ze swoich ulubionych technik (a pamiętam jeden jego koncert gdzie przez czterdzieści minut piłował na oddechu okrężnym); gra z niezwykłą czujnością tworząc melodykę poszczególnych utworów. Jeżeli ktoś jednak spodziewa się po tym zdaniu zapadających w pamięć, rzewnych tematów to oczywiście jest w błędzie porwane frazy Parkera pełne są lekkości, ale nie tylko z powodów gęstości i częstych zmian dźwięków są niemożliwe do zagwizdania.
Najbardziej wycofanym muzykiem jest tutaj Nauseef, który nieużywa tradycyjnego zestawu perkusyjnego. Część generowanych przez niego dźwięków zlewa się bowiem z technicznymi brzmieniami preparacji Mori. Tutaj w sukurs przychodzi nam znakomita realizacja nagrania i postprodukcji autorstwa Laswella, który starannie i selektywnie rozdziela partie poszczególnych instrumentalistów. Także dzięki temu chce się do tego nagrania powracać po wielokroć.
autor: Marcin Jachnik
Ikue Mori: electronics
Evan Parker: soprano saxophone
Mark Nauseef: bent metal, meditation bells, chinese drums, woodblocks, tom-tom
1. Majuu
2. Valhalla
3. In Gold Mesh
4. Orbs
5. Nooks
6. Funnel Drone
7. Yuga Warp
8. Near Nadir
9. Ternary Rite +
10. Flo Vi Ru Dub
płyta do kupienia na multikulti.com