Rova Channeling Coltrane "Electric Ascencion" [DVD Video + Blu-Ray + CD] Rogue Art 2016, ROG0065 |
Rova Saxophone Quartet w mocno poszerzonym składzie sięga po raz trzeci
bodaj (po płytach z 1995 oraz 2005 roku) do coltranowskiego "Ascencion".
I znów w tych poczynaniach muzyków Roy wspierają m.in. Fred Frith, Ikue
Mori czy Nels Cline. Ale ta wersja, będąca zapisem koncertu z 2012
roku, znów różni się od poprzednich odczytań muzyki słynnego jazzowego
saksofonisty.
"Ascension" było spełnieniem coltranowskiego marzenia o absolutnej wolności w sztuce. Ta nagrana z udziałem czołówki awangardy nowojorskiego free lat 60. płyta niosła - jak pisał Joachim Ernst Berendt - "hymniczno-ekstatyczna muzykę o intensywności 40-minutowego orgazmu". Dzieło, które stało się jednym z kamieni milowych absolutnie wyzbytego z rygorów tonalności free jazzu. Porywanie się na nie, to nie lada zuchwały krok. A co mówić o porywaniu się na kolejne nagrania, dokonywane niemal regularnie w dziesięcioletnich odstępach.
Pierwsze dwie realizacje różniły się od siebie - to nagranie dla Black Saintu (1995) to była właściwie próba, interesująca, ale pod każdym względem (artykulacyjnie, interpretacyjnie i wreszcie technologicznie i technicznie) niesatysfakcjonująca. Ta dla Atavisticu (2005) - ostra, rewolucyjna, i - jak pisał jeden z recenzentów "twórcza interpretacja utworu Mistrza. Muzycy, do formuły swoiście skonfigurowanego free-jazzowego big bandu zaadaptowali także współczesne środki i techniki. Łączą tradycję lat 60. z pazurem rozwichrzonego fusion, spuścizną elektroakustyki, elektroniką, noisem. Duży skład, miast chaosem, owocuje cudowną wielobarwnością, wielowymiarowością. Artyści rozgrywają tę gęstwinę dźwięków z wyobraźnią kolorystyczną godną najwybitniejszych dzieł AACM. Kiedy trzeba - trzymają muzykę w ryzach. Innym razem pozwalają jej eksplodować - jednak nawet największa zawierucha układa się we wznoszącą soniczną falę, buchającą emocjonalnym żarem. Podobnie jak u Coltrane'a - to muzyka dostojna i władcza; przejmująca, namiętna i wielce angażująca."
Ta najnowsza jest odmienna, w moim odczuciu jakby głębsza. Muzycy chyba nie chcą już estetycznej rewolucji, raczej interesuje ich tutaj duchowy wyraz tej muzyki, nadanie jej pewnego transcendentnego wymiaru. I nie mówimy tu o jakiś dokonywanych wprost deklaracjach twórców, ale o niesamowitym wprost skupieniu i jakby wyciszeniu (zwłaszcza, gdy porównuje się to z nagraniem z 2005 roku) instrumentalistów i samej muzyki. dziesięć lat w życiu artysty to dużo. I pewnie jest to jednym z powodów zmiany w interpretacji dzieła Coltrane'a. Chociaż moglibyśmy też rzec, że jest to jeszcze jedna próba interpretacji tej muzyki, przetworzenia, przeniesienia 10 lat później przy użyciu współczesnych możliwości technicznych, ale i stanu ducha tworzących ją wciąż na nowo muzyków. Nie stawiał bym tego nagrania wyżej, jest ono po prostu inne. Doskonałe, ale równym stopniu jak "Electric Ascencion 2005". I tak samo uprawnione.
Jest przy tym bogatsze, bo ukazuje się na CD, ale również w wersji DVD i Blue-Ray. Dodatkowo płyta DVD zawiera także dokumentalny film "" odsłaniający nieco kulisy działalności Rova Sax Quartet i jej poszerzonego i nagrania "Electric Ascencion". Wszystko to zostało zrealizowane z podziwu godną perfekcją i - przynajmniej we mnie - wywołuje zachwyt!
"Ascension" było spełnieniem coltranowskiego marzenia o absolutnej wolności w sztuce. Ta nagrana z udziałem czołówki awangardy nowojorskiego free lat 60. płyta niosła - jak pisał Joachim Ernst Berendt - "hymniczno-ekstatyczna muzykę o intensywności 40-minutowego orgazmu". Dzieło, które stało się jednym z kamieni milowych absolutnie wyzbytego z rygorów tonalności free jazzu. Porywanie się na nie, to nie lada zuchwały krok. A co mówić o porywaniu się na kolejne nagrania, dokonywane niemal regularnie w dziesięcioletnich odstępach.
Pierwsze dwie realizacje różniły się od siebie - to nagranie dla Black Saintu (1995) to była właściwie próba, interesująca, ale pod każdym względem (artykulacyjnie, interpretacyjnie i wreszcie technologicznie i technicznie) niesatysfakcjonująca. Ta dla Atavisticu (2005) - ostra, rewolucyjna, i - jak pisał jeden z recenzentów "twórcza interpretacja utworu Mistrza. Muzycy, do formuły swoiście skonfigurowanego free-jazzowego big bandu zaadaptowali także współczesne środki i techniki. Łączą tradycję lat 60. z pazurem rozwichrzonego fusion, spuścizną elektroakustyki, elektroniką, noisem. Duży skład, miast chaosem, owocuje cudowną wielobarwnością, wielowymiarowością. Artyści rozgrywają tę gęstwinę dźwięków z wyobraźnią kolorystyczną godną najwybitniejszych dzieł AACM. Kiedy trzeba - trzymają muzykę w ryzach. Innym razem pozwalają jej eksplodować - jednak nawet największa zawierucha układa się we wznoszącą soniczną falę, buchającą emocjonalnym żarem. Podobnie jak u Coltrane'a - to muzyka dostojna i władcza; przejmująca, namiętna i wielce angażująca."
Ta najnowsza jest odmienna, w moim odczuciu jakby głębsza. Muzycy chyba nie chcą już estetycznej rewolucji, raczej interesuje ich tutaj duchowy wyraz tej muzyki, nadanie jej pewnego transcendentnego wymiaru. I nie mówimy tu o jakiś dokonywanych wprost deklaracjach twórców, ale o niesamowitym wprost skupieniu i jakby wyciszeniu (zwłaszcza, gdy porównuje się to z nagraniem z 2005 roku) instrumentalistów i samej muzyki. dziesięć lat w życiu artysty to dużo. I pewnie jest to jednym z powodów zmiany w interpretacji dzieła Coltrane'a. Chociaż moglibyśmy też rzec, że jest to jeszcze jedna próba interpretacji tej muzyki, przetworzenia, przeniesienia 10 lat później przy użyciu współczesnych możliwości technicznych, ale i stanu ducha tworzących ją wciąż na nowo muzyków. Nie stawiał bym tego nagrania wyżej, jest ono po prostu inne. Doskonałe, ale równym stopniu jak "Electric Ascencion 2005". I tak samo uprawnione.
Jest przy tym bogatsze, bo ukazuje się na CD, ale również w wersji DVD i Blue-Ray. Dodatkowo płyta DVD zawiera także dokumentalny film "" odsłaniający nieco kulisy działalności Rova Sax Quartet i jej poszerzonego i nagrania "Electric Ascencion". Wszystko to zostało zrealizowane z podziwu godną perfekcją i - przynajmniej we mnie - wywołuje zachwyt!
autor: Marek Zając
Bruce Ackley: soprano saxophone
Steve Adams: alto saxophone
Larry Ochs: tenor saxophone
Jon Raskin: baritone saxophone
Chris Brown: electronics
Nels Cline: electric guitar
Hamid Drake: drums
Fred Frith: electric bass
Carla Kihlstedt: violin, electronics
Rob Mazurek: cornet, electronics
Ikue Mori: electronics
Jenny Scheinman: violin
utwory: DVD Video:
ELECTRIC ASCENSION - Live At The 2012 Guelph Jazz Festival (68:35)
CLEANING THE MIRROR - A Documentary by John Rogers on the musical history and creative process behind Electric Ascension. (44:55)
Blu-Ray:
ELECTRIC ASCENSION - Live At The 2012 Guelph Jazz Festival (68:35)
HD, Dolby 5.1, Surround Sound
CD:
ELECTRIC ASCENSION - Live At The 2012 Guelph Jazz Festival (68:35)
płyty do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz