The Medieval Jazz Quartet "Plus Three", Inner City Records , CJ191 |
Wiele jest projektów starających się łączyć muzykę klasyczną lub dawną z
jazzem. Niewielu jednak wie, że mają one już ponad półwieczną historię.
Jednym z pierwszych takich projektów był The Medieval Jazz Quartet In
płyta nagrana w 1961 roku.
Bob Dorough zasadniczo był pianistą i wokalistą - także kompozytorem, aranżerem i dyrygentem. Tutaj jednak, zafascynowany dokonaniami i badawczą pracą nad muzyką dawną American Recorder Society (organizacja założona w 1949 roku przez Ericha Katza) postanowił zmienić swój instrument i stworzyć projekt łączący wiedzę mu współczesną o muzyce dawnej oraz jazz przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Do współpracy zaprosił uczniów Katza specjalizujących się w muzyce dawnych wieków i będących czynnymi instrumentalistami badającymi od praktycznej strony muzykę przedbarokową: Lanoue Davenport, Marto Bixlera oraz Shelley'a Gruskina. Wszyscy oczywiście specjalizowali się w grze na rozmaitych instrumentach dętych.
Inaczej jednak niż robią to współcześni muzycy jazzowi - nie dekonstruuje on muzyki średniowiecznej, nie sięga po ówczesne utwory i nie traktuje on ich jak jazzowych standardów. Nie wybiera tematów z muzyki dawnej, lecz współczesne mu standardy jazzowe stara się wykonać na dawnych instrumentach. Trochę jakby przenieść się w czasie i zagrać skomponowaną dziś muzykę na sposób artystów epok dawnych.
Aranże są starannie rozpisane na cztery instrumenty dęte, ale by muzyka nie straciła ani na chwilę swojego jazzowego charakteru Dorough dołączył do zespołu jazzową sekcję rytmiczną (znakomitą !!! - George Duvivier na basie i Paul Motian na perkusji) oraz grającego na gitarze i buzuki Ala Schackmana. I to jest właśnie oni są odpowiedzialni za idiom jazzowy w tym nagraniu - dzięki Duvivierowi i Motianowi muzyk swinguje przez cały czas, ani na moment nie daje nam zapomnieć, że mamy do czynienia - jednak - z jazzowym projektem. Kwartet fletowy brzmi dziś nieco archaicznie. Dorough, będąc wiernym wykonywanej przez siebie muzyce, osadza i to nagranie w stylistyce cool jazzowej, co podkreśla jeszcze jego wokal (tak, kilka z zawartych tu utworów to wersje wokalne), nieco przypominający dokonania młodego Cheta Bakera. Całość, choć nieco pokryta patyną czasu, ma jednak swój smak i niezaprzeczalny urok, a muzyka bynajmniej nie usypia słuchacza, chociaż nastraja nieco melancholijnie - próżno tu szukać żywiołowych improwizacji rodem z hardbopu czy mającego wybuchnąć - o zgrozo - kilka lat później free jazzu. W swojej estetyce jednak jest to płyta niebanalna, starannie przemyślana i wybitna, co podkreśla jeszcze znakomita realizacja tego nagrania.
Polecam gorąco wszystkim miłośnikom jazzu cool, chociaż inni też nie powinni czuć się zawiedzeni.
PS.
Nazwa The Medieval Jazz Quartet nawiązuje do innej, bardzo wówczas popularnej grupy - Modern Jazz Quartet. I rzeczywiście, rozpisując aranże, Dorough sięgał czasem po harmoniczne rozwiązania Johna Lewisa, Milta Jacksona i spółki.
Bob Dorough zasadniczo był pianistą i wokalistą - także kompozytorem, aranżerem i dyrygentem. Tutaj jednak, zafascynowany dokonaniami i badawczą pracą nad muzyką dawną American Recorder Society (organizacja założona w 1949 roku przez Ericha Katza) postanowił zmienić swój instrument i stworzyć projekt łączący wiedzę mu współczesną o muzyce dawnej oraz jazz przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Do współpracy zaprosił uczniów Katza specjalizujących się w muzyce dawnych wieków i będących czynnymi instrumentalistami badającymi od praktycznej strony muzykę przedbarokową: Lanoue Davenport, Marto Bixlera oraz Shelley'a Gruskina. Wszyscy oczywiście specjalizowali się w grze na rozmaitych instrumentach dętych.
Inaczej jednak niż robią to współcześni muzycy jazzowi - nie dekonstruuje on muzyki średniowiecznej, nie sięga po ówczesne utwory i nie traktuje on ich jak jazzowych standardów. Nie wybiera tematów z muzyki dawnej, lecz współczesne mu standardy jazzowe stara się wykonać na dawnych instrumentach. Trochę jakby przenieść się w czasie i zagrać skomponowaną dziś muzykę na sposób artystów epok dawnych.
Aranże są starannie rozpisane na cztery instrumenty dęte, ale by muzyka nie straciła ani na chwilę swojego jazzowego charakteru Dorough dołączył do zespołu jazzową sekcję rytmiczną (znakomitą !!! - George Duvivier na basie i Paul Motian na perkusji) oraz grającego na gitarze i buzuki Ala Schackmana. I to jest właśnie oni są odpowiedzialni za idiom jazzowy w tym nagraniu - dzięki Duvivierowi i Motianowi muzyk swinguje przez cały czas, ani na moment nie daje nam zapomnieć, że mamy do czynienia - jednak - z jazzowym projektem. Kwartet fletowy brzmi dziś nieco archaicznie. Dorough, będąc wiernym wykonywanej przez siebie muzyce, osadza i to nagranie w stylistyce cool jazzowej, co podkreśla jeszcze jego wokal (tak, kilka z zawartych tu utworów to wersje wokalne), nieco przypominający dokonania młodego Cheta Bakera. Całość, choć nieco pokryta patyną czasu, ma jednak swój smak i niezaprzeczalny urok, a muzyka bynajmniej nie usypia słuchacza, chociaż nastraja nieco melancholijnie - próżno tu szukać żywiołowych improwizacji rodem z hardbopu czy mającego wybuchnąć - o zgrozo - kilka lat później free jazzu. W swojej estetyce jednak jest to płyta niebanalna, starannie przemyślana i wybitna, co podkreśla jeszcze znakomita realizacja tego nagrania.
Polecam gorąco wszystkim miłośnikom jazzu cool, chociaż inni też nie powinni czuć się zawiedzeni.
PS.
Nazwa The Medieval Jazz Quartet nawiązuje do innej, bardzo wówczas popularnej grupy - Modern Jazz Quartet. I rzeczywiście, rozpisując aranże, Dorough sięgał czasem po harmoniczne rozwiązania Johna Lewisa, Milta Jacksona i spółki.
autor: Józef Paprocki
Lanoue Davenport: sopranino, alto, bass, tenor recorder, tenor crumhorn
Martha Bixler: soprano recorder, crumhorn
Bob Dorough: tenor recorder, vocal on 'September Song', 'Nature Boy', and 'Lady Be Good'
Shelley Gruskin: bass recorder
George Duvivier: bass
Al Schackman: guitar, bouzoukee
Paul Motian: drums, mallets
Martha Bixler: soprano recorder, crumhorn
Bob Dorough: tenor recorder, vocal on 'September Song', 'Nature Boy', and 'Lady Be Good'
Shelley Gruskin: bass recorder
George Duvivier: bass
Al Schackman: guitar, bouzoukee
Paul Motian: drums, mallets
1. How High The Moon
2. September Song
3. Chloe
4. Nature Boy
5. Lady Be Good
6. You Are Too Beautiful
7. Mood Indigo
8. Autumn Leaves
2. September Song
3. Chloe
4. Nature Boy
5. Lady Be Good
6. You Are Too Beautiful
7. Mood Indigo
8. Autumn Leaves
płyta do kupienia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz