Christy Doran / Erika Stucky / Fredy Studer / Jamaaladeen Tacuma "Call Me Helium - The Music Of Jimi Hendrix" Double Moon Records 2015, DMCHR71155 |
Ileż to razy muzycy jazzowi sięgali do klasyków wielkiego Jimiego
Hendrixa. Wystarczy przywołać takie nazwiska jak James Blood Ulmer,
Hiriam Bullock, Kamikaze Ground Crew, Christy Doran i Fredy Studer, Jim
Hall, World Saxophone Quartet, Lonnie Smith, Art Ensemble of Chicago,
Nigel Kennedy i oczywiście Gil Evans. Wizjonerski gitarzysta zmarł w
przeddzień planowanych nagrań z Gilem Evansem i Milesem Davisem. Od
czterech dekad fani snują przypuszczenia, jak zabrzmiałaby gitara
Jimiego oprawiona aranżacjami Gila czy skonfrontowana z funk-rockową
maszynerią Davisa.
Płyta "Call Me Helium: The Music of Jimi Hendrix" to kolejna próba odpowiedzi na pytanie o przydatność dorobku Hendrixa dla współczesnego jazzu.
Na początku trzeba zaznaczyć, że omawiana płyta nie jest prostą odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku, jak wiele tego typu wydawnictw (np. „Purple - Celebrating Jimi Hendrix” Nguyena Le). Christy Doran i Fredy Studer od ponad 30 lat inspirują się muzyką Hendrixa, wielokrotnie ją wykonując i nagrywając ("Doran/Studer/Minton/Bates & Ali play the music of Jimi Hendrix" Intuition z 1994). Mają za sobą długoletnią współpracę z wieloma znakomitymi muzykami, tworząc w Szwajcarii środowisko jazzowej awangardy. Nagrania dla hatART, ECM Records, Leo Records, Between the Lines dowodzą, że mamy do czynienia z zawodnikami wagi ciężkiej. Skład tego szwajcarsko-amerykańskiego kwartetu uzupełniają współpracownik Ornette'a Colemana - Jamaaladeen Tacuma i wokalistka Erika Stucky, mająca za sobą współpracę z m.in. Ray'em Andersonem, Dino Saluzzim, Lew Soloffem, Lucasem Nigglim czy George'm Gruntzem.
Zmierzyć się z legendą Jimiego Hendrixa jest trudno, jeszcze ciężej zmagać się z płomiennymi interpretacjami Gila Evansa, który sięgnął poziomu mistrzowskiego. A jednak kwartetowi Christy Doran / Erika Stucky / Fredy Studer / Jamaaladeen Tacuma udało się zachować własne oblicze. Zespół nie ma tak jednolitej koncepcji jak Gil Evans, nie jest też tak bluesowy jak James Blood Ulmer. Ale muzycy robią coś innego - przenoszą utwory Jimiego w XXI wiek. Odzierają je z gatunkowej hermetyczności, pozostawiając jednak tę powalającą szorstkość i chropowatość. Żonglując z tradycją dotychczasowych wykonań tych utworów, pokazują siebie. "Call Me Helium: The Music of Jimi Hendrix" to błyskotliwy przegląd różnych muzycznych konwencji, które rozwijały się w ostatnich 40 latach. Wszystko skąpane w nieszablonowej, awangardowej wyobraźni muzyków. Na płycie dzieje się i dużo, i dobrze.
"Call Me Helium: The Music of Jimi Hendrix" to znakomite, tryskające energią i feerią barw nagranie. Rzadko kiedy nowe odczytania mają ciężar gatunkowy porównywalny z oryginałem. To jest właśnie jeden z takich przypadków.
Płyta "Call Me Helium: The Music of Jimi Hendrix" to kolejna próba odpowiedzi na pytanie o przydatność dorobku Hendrixa dla współczesnego jazzu.
Na początku trzeba zaznaczyć, że omawiana płyta nie jest prostą odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku, jak wiele tego typu wydawnictw (np. „Purple - Celebrating Jimi Hendrix” Nguyena Le). Christy Doran i Fredy Studer od ponad 30 lat inspirują się muzyką Hendrixa, wielokrotnie ją wykonując i nagrywając ("Doran/Studer/Minton/Bates & Ali play the music of Jimi Hendrix" Intuition z 1994). Mają za sobą długoletnią współpracę z wieloma znakomitymi muzykami, tworząc w Szwajcarii środowisko jazzowej awangardy. Nagrania dla hatART, ECM Records, Leo Records, Between the Lines dowodzą, że mamy do czynienia z zawodnikami wagi ciężkiej. Skład tego szwajcarsko-amerykańskiego kwartetu uzupełniają współpracownik Ornette'a Colemana - Jamaaladeen Tacuma i wokalistka Erika Stucky, mająca za sobą współpracę z m.in. Ray'em Andersonem, Dino Saluzzim, Lew Soloffem, Lucasem Nigglim czy George'm Gruntzem.
Zmierzyć się z legendą Jimiego Hendrixa jest trudno, jeszcze ciężej zmagać się z płomiennymi interpretacjami Gila Evansa, który sięgnął poziomu mistrzowskiego. A jednak kwartetowi Christy Doran / Erika Stucky / Fredy Studer / Jamaaladeen Tacuma udało się zachować własne oblicze. Zespół nie ma tak jednolitej koncepcji jak Gil Evans, nie jest też tak bluesowy jak James Blood Ulmer. Ale muzycy robią coś innego - przenoszą utwory Jimiego w XXI wiek. Odzierają je z gatunkowej hermetyczności, pozostawiając jednak tę powalającą szorstkość i chropowatość. Żonglując z tradycją dotychczasowych wykonań tych utworów, pokazują siebie. "Call Me Helium: The Music of Jimi Hendrix" to błyskotliwy przegląd różnych muzycznych konwencji, które rozwijały się w ostatnich 40 latach. Wszystko skąpane w nieszablonowej, awangardowej wyobraźni muzyków. Na płycie dzieje się i dużo, i dobrze.
"Call Me Helium: The Music of Jimi Hendrix" to znakomite, tryskające energią i feerią barw nagranie. Rzadko kiedy nowe odczytania mają ciężar gatunkowy porównywalny z oryginałem. To jest właśnie jeden z takich przypadków.
autor: Mariusz Zawiślak
Copyright © 2016 Multikulti Project. All rights reserved
Copyright © 2016 Multikulti Project. All rights reserved
Fredy Studer: drums, percussion
Jamaaladeen Tacuma: electric bass, backing vocals
Christy Doran: electric guitar, acoustic guitar
Erika Stucky: vocal, toy instruments
1. Izabella
2. Hey Joe
3. In From The Storm / Sgt. Pepper
4. Gipsy Eyes
5. Foxy Lady
6. Angel
7. Machine Gun
8. 3-5-0-0
9. Bold As Love
10. Drifting / Teach Your Children
11. Up From The Skies
płyta do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz