Mike Pride "Birthing Days", Aum Fidelity 2014, AUM077 |
Mike Pride to w muzycznym biznesie - nie tylko na scenie jazzowej -
postać niezwykle aktywna. Ten kompozytor i perkusista od kilkunastu
dobrych lat nie tylko przewodzi własnym składom, ale bardzo często
pojawia się jako sideman w rozlicznych zespołach i grupach grających
metal, noise, awangardowy rock i nowoczesny jazz. W 2013 r. wytwórnia
AUM Fidelity wydała równocześnie dwie płyty mające ukazywać jazzowe
oblicze muzyki Mike'a Pride'a z zupełnie odmiennych perspektyw. Pierwsza
płytą jest "Birthing Days".
To znakomity popis nie tylko instrumentalnej czy kompozytorskiej sprawności Mike'a Pride'a. Płyta ta ukazuje go, jako lidera własnego składu muzyka, ukazuje jego muzyczną wizję i zdolność kooperacji z partnerami w bardzo pokomplikowanych formalnie kompozycjach. Pride znakomicie rozumie się z utalentowanym pianistą (tutaj także na syntezatorze) Alexisem Marcelo, jak również ze świetnym technicznie Peterem S. Bitencem. Ich muzykę od zawsze cechuje bardzo osobiste podejście do poszczególnych kompozycji, jak i wielkie, wielkie zaangażowanie. Pozwala to im na niezwykłą wprost elastyczność oraz bardzo indywidualne traktowanie poszczególnych kompozycji w każdym kolejnym występie na żywo. Także to, że grają ze sobą od dłuższego juz czasu w znaczący sposób pogłębia wzajemne porozumienie i ułatwia im zadanie.
W 2012 r. dołączył do nich saksofonista Jon Irabagon, muzyk kwartetu Mostly Other People Do The Killing, który ze swoim wirtuozerskim podejściem i niezwykłą swobodą harmoniczną, tchnął nowe życie w każdą z kreowanych przez Pride'a kompozycji. W dwóch utworach formuła została jeszcze poszerzona do kwartetu, a w jednym nawet do sekstetu - daje to znacznie większe możliwości interpretacyjne oraz pozwala na niezwykłe zagęszczenie harmonii.
Zebrane na tej płycie kompozycje Pride stworzył w przypływie inspiracji, gdy po raz pierwszy został ojcem. Nieco odzwierciedla to jego stan - gęsta faktura, mocne, zdecydowane linie poszczególnych i piękne harmonie, dosyć szybko się zmienia i płynnie przechodzą jedna w drugą. Cudownie wypadają dwie otwierające płytę kompozycje, gdzie Marcelo gra na syntezatorze nadając im nieco futurystyczno-psychodeliczny charakter. Świetna płyta będąca - mam nadzieję - tylko zapowiedzią tego, czym w przyszłości Mike Pride nas ucieszy.
To znakomity popis nie tylko instrumentalnej czy kompozytorskiej sprawności Mike'a Pride'a. Płyta ta ukazuje go, jako lidera własnego składu muzyka, ukazuje jego muzyczną wizję i zdolność kooperacji z partnerami w bardzo pokomplikowanych formalnie kompozycjach. Pride znakomicie rozumie się z utalentowanym pianistą (tutaj także na syntezatorze) Alexisem Marcelo, jak również ze świetnym technicznie Peterem S. Bitencem. Ich muzykę od zawsze cechuje bardzo osobiste podejście do poszczególnych kompozycji, jak i wielkie, wielkie zaangażowanie. Pozwala to im na niezwykłą wprost elastyczność oraz bardzo indywidualne traktowanie poszczególnych kompozycji w każdym kolejnym występie na żywo. Także to, że grają ze sobą od dłuższego juz czasu w znaczący sposób pogłębia wzajemne porozumienie i ułatwia im zadanie.
W 2012 r. dołączył do nich saksofonista Jon Irabagon, muzyk kwartetu Mostly Other People Do The Killing, który ze swoim wirtuozerskim podejściem i niezwykłą swobodą harmoniczną, tchnął nowe życie w każdą z kreowanych przez Pride'a kompozycji. W dwóch utworach formuła została jeszcze poszerzona do kwartetu, a w jednym nawet do sekstetu - daje to znacznie większe możliwości interpretacyjne oraz pozwala na niezwykłe zagęszczenie harmonii.
Zebrane na tej płycie kompozycje Pride stworzył w przypływie inspiracji, gdy po raz pierwszy został ojcem. Nieco odzwierciedla to jego stan - gęsta faktura, mocne, zdecydowane linie poszczególnych i piękne harmonie, dosyć szybko się zmienia i płynnie przechodzą jedna w drugą. Cudownie wypadają dwie otwierające płytę kompozycje, gdzie Marcelo gra na syntezatorze nadając im nieco futurystyczno-psychodeliczny charakter. Świetna płyta będąca - mam nadzieję - tylko zapowiedzią tego, czym w przyszłości Mike Pride nas ucieszy.
autor: Marek Zając
Jon Irabagon: alto saxophone, tenor saxophone on 1 & 9
Alexis Marcelo: piano, synthesizer on 1 & 2
Peter Bitenc: bass
Mike Pride: drums, percussion
guests:
Jonathan Moritz: tenor saxophone on 6 & 7
Jason Stein: bass clarinet on 2 & 6
1. 79 Beatdowns of Infinite Justice, the (7:29)
2. Birthing Days (10:57)
3. Marcel's Hat (2:48)
4. Brestwerp (7:01)
5. Lullaby For Charlie (6:42)
6. CLAP (4:53)
7. Fuller Place (5:34)
8. Pass The Zone (3:47)
9. Occupied Man (6.21)
10. Motiaon (4.40)
płyta do kupienia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz