sobota, 30 maja 2015

Harry Allen / Jan Lundgren Quartet "Quietly There", Stunt Records 2015, STUCD14142

Harry Allen / Jan Lundgren Quartet "Quietly There", Stunt Records 2015, STUCD14142
Tak jest już na świecie, że niektórzy muzycy zasługują na więcej uznania, niż świat, krytycy czy nawet fani im oferują. Nie bez powodu amerykański DownBeat stworzył kategorię "Talent Deserving Wider Recognition" (czyli "talent zasługujący na szersze uznanie"). Amerykański saksofonista tenorowy Harry Allen z pewnością należy do tej kategorii muzyków, którzy stoją gdzieś z boku, wartko toczącego się głównego nurtu jazzu, prestiżowych festiwali i uznanych klubów. A nie ulegając chwilowym modom i pozostając wiernym obranej straightaheadowej stylistyce, w dużej mierze pozostaje także poza niezależnym, ukierunkowanym raczej na awangardę obiegiem muzycznym. Popularności nie sprzyja także jego zwyczaj niespiesznego podróżowania i bycia wciąż w trasie, często grając z lokalnymi, nieznanymi szerzej zespołami i muzykami. Ale taki właśnie jest Harry Allen, taka jak jego muzyka.

Nie bez przyczyny najbardziej znany i ceniony jest w Skandynawii – gdzie rozpoczęła się jego europejska przygoda, a przez lata cenieni skandynawscy muzycy (szwedzki pianista Jan Lundgren, szwedzki basista Hans Backenroth oraz duński perkusista Kristian Leth) byli jego stałymi partnerami. W tym właśnie składzie zaproszeni zostali w 2014 roku do udziału w festiwalu jazzowym w Kopenhadze. I wtedy też, w tamtejszym STC Studio zarejestrowali studyjny materiał.

Harry Allen przygodę z muzyką zaczynał od akordeonu w wieku siedmiu lat. Cztery lata później zmienił instrument na klarnet, ale szybko zastąpił go tenorowym saksofonem. Inspiracją dla niego był Stan Getz, który po dziś dzień pozostaje jednym z jego największych mistrzów. Ale w muzyce Allen nie stara się naśladować swoich mistrzów. I chociaż jego styl nie jest innowacyjny, to mając wielki talent do tworzenia prostych, melodyjnych tematów twórczo rozwija tradycję jazzowego mainstreamu. Gra jego zespołów poraża autentycznością, bo ta muzyka jest całym jego życiem.

Szwedzki pianista Jan Lundgren był jeszcze nastolatkiem, gdy saksofonista tenorowy Arne Domnerus dostrzegł go i zaproponował współpracę. Od lat jest jednym z najbardziej cenionych skandynawskich sidemanów, jego gra jest zadziwiająco wręcz elastyczna, a wyczucie swingu wprost unikatowe. Basista Hans Backenroth od lat współpracuje z Monicą Zetterlund, Alice Babs, Arne Domnerusem, Puttem Wickmanem, ale i Berntem Rosengrenem czy Kjellem Öhmanem. Jego gra nieodmiennie przywodzi na myśl głębokie brzmienie Ray’a Browna i Oscara Pettiforda. Perkusista Kristian Leth to jedyny Duńczyk w składzie. Jego dyskretny i lekki timing idealnie pasuje do koncepcji zespołu, proponowanej przez Allena i Lundgrena. Koncertował i nagrywał z wieloma muzykami jak Scott Hamilton, Eric Alexander, Claire Martin i Ulf Wakenius.

Repertuar kwartetu to wypadkowa ballad i pogodnych straightaheadowych kompozycji. Wszystkie napisane zostały przez Johnny'ego Mandela, który - wraz z Henrym Mancinim - jest jednym z najbardziej utalentowanych kompozytorów w pokoleniu następującym po gigantach - Gershwinie, Porterze, Kernie i Berlinie. Dziś ma 88 lat, a wciąż jest aktywnym kompozytorem. Ale niewiele jest albumów w całości poświęconych jego twórczości, i to jeszcze jeden powód by powitać nagranie Harry Allen / Jan Lundgren Quartet z olbrzymią radością.

Są to wspaniałe tematy, a muzycy wkładają w granie tak dużo serca, że wprost zarażają swoją żarliwością.
autor: Józef Paprocki

Harry Allen: tenor saxophone
Jan Lundgren: piano
Hans Backenroth: bass
Kristian Leth: drums

1. Sure As You Are Born
2. Emily
3. The Shining Sea
4. Quietly There
5. A Time For Love
6. Cinnamon And Clove
7. The Shadow Of Your Smile
8. Just A Child
9. Suicide Is Painless



płyta do nabycia na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz