wtorek, 12 maja 2015

Akira Sakata / Johan Berthling / Paal Nilssen-Love "Arashi", Trost 2014, TR130CD.

Akira Sakata / Johan Berthling / Paal Nilssen-Love "Arashi", Trost 2014, TR130CD

"Arashi" to właściwie potok muzycznej wściekłości. Ale to także znakomita muzyka. Będąca jednak ciągłym nieprzerwanym zwarciem, gdzie stający obok siebie partnerzy, uzbrojeni tylko w instrumenty, próbują powalić partnerów siłą dźwiękowego rażenia niczym uderzeniami pięści - ale wyprowadzanymi bez zmęczenia, raz za razem, nieprzerwanie. Z furią i wściekłością.

Akira Sakata
Akira Sakata to właściwie postać-legenda. Aktywny na freejazzowej, nie tylko japońskiej, scenie od późnych lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, od 1972 roku członek tria Yosuke Yamashity, z którym to zjeździł cały świat grając na najważniejszych jazzowych festiwal i w prestiżowych klubach tak w Japonii, jak i w Ameryce czy Europie. Z wykształcenia jest biologiem morskim, ale z zamiłowania i praktyki - saksofonistą, kompozytorem, improwizatorem, czasem wokalistą i animatorem życia muzycznego też. W latach osiemdziesiątych nieco zapomniany, bliżej związał się ze światem nowojorskiej awangardy, gdy muzycy tacy jak Bill Laswell czy John Zorn odkryli japońską scenę awangardową. Wtedy też, dzięki Laswellowi i Brotzmannowi, dołączył do składu kwartetu Last Exit nagrywając z nim "Noise of Trouble: Last Exit in Tokyo". Od końca lat dziewięćdziesiątych - znów dzięki odnowionej współpracy z Peterem Brotzmannem często pojawia się w najrozmaitszych konfiguracjach z muzykami ze Skandynawii i Stanów.



Trio to nie jest pierwszym takim składem - w Polsce mieliśmy okazję gościć Sakatę z Darinem Graya i Crisem Corsano. Trio z amerykanami było jednak nieco odmiennie zbudowane, nie miało tej mocy, co granie z Paalem Nilssem-Love, perkusistą The Thing i Chicago Tentet oraz Johanem Berthlingiem, basistą znakomitego Fire!. To nie odgrywanie komponowanych motywów, to nie jest swobodna improwizacja, to strumień świadomości, korzystanie z instrumentów by wyrzucić z siebie wrzask furii, ale i uniesienie miłosnego spełnienia. Bo muzyka Sakaty nie niesie ze sobą wcale tak negatywnego i mrocznego kontekstu, jak granie choćby Petera Brotzmanna. Jest bardziej niż niemieckiego muzyka świetliste. A gdy zwalnia, staje się skupione, niemal metafizyczne. Tak jest w ostatnim na płycie utworze, będącym pamięcią o Fukushimie - o katastrofie i jej ofiarach.

W moim odczuciu ta skandynawsko-japońska kooperacja to jedno z najważniejszych nagrań minionego już roku. Koniecznie!
autor: Marcin Jachnik

Akira Sakata: alto saxophone, clarinet, voice
Johan Berthling: double bass
Paal Nilssen-Love: drums, percussion

1. Arashi (Storm) 12:27
2. Ondo No Huna-Uta (Rower's Song Of Ondo) 6:43
3. Dora 11:51
4. Fukushima No Ima (Fukushima Now) 12:33



płyta do nabycia na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz