Sonore [Peter Brötzmann / Mats Gustafsson / Ken Vandermark] "Call Before You Dig. Loft / Koln", Okka Disk 2009, OD12083 |
Najnowszy album super-tria Sonore to ponad dwie godziny muzyki mieniącej
się najprzeróżniejszymi odcieniami - od dzikiego, znanego z
wcześniejszych produkcji lidera Petera Brötzmanna, i partnerujących mu
Matsa Gustafssona i Kena Vandermarka, wrzasku, zgiełku i furii, po
chwilami nostalgiczne wręcz zamyślenie i elementy muzycznej melancholii.
Brötzmann nigdy jednak nie pozwala sobie i partnerom przekroczyć
granicy, poza którą możemy muzykę nazwać piękną czy pełną harmonii - w
klasycznym rozumieniu tych słów.
Sesja nagraniowa została zrealizowana pod koniec europejskiej trasy tria ( w trakcie niej muzycy grali również w naszym kraj: w Słupsku, Krakowie i Poznaniu). "Call Before You Dig" to album dwupłytowy, nagrany w dniach 12-13 grudnia 2008 roku w kolońskim klubie Loft. Przy czym pierwsza płyta to nagranie koncertowe, na drugiej natomiast koncertowa salka potraktowana została jak klasyczne nagraniowe studio - materiał zarejestrowano bez udziału publiczności. Takie zestawienie daje obraz odmienności dwóch sytuacji - koncertu i studia; pokazuje, w jaki sposób publiczność - sama jej obecność, gdyż dla nas jej reakcja pozostaje prawie niesłyszalna (starannie usunięto tutaj - na ile to było możliwe - wszelkie oklaski i inne dźwięki niepochodzące od muzyków) - odmienia muzykę trójki improwizatorów. Koncertowe improwizacje są długie, często (np. "Charged By The Ponds"czy "Mailbox For An Attic") trwają po kilkanaście minut, muzycy rozwijają kolejne wyimprowizowane motywy (Peter wprowadza w "Sake-Horn" także temat komponowany) powoli, często nawzajem sobie je dekonstruując - tak by muzyka wciąż pozostawała pełną napięcia. Nawet gdy grają tematy, o których możemy powiedzieć, że są balladowe (Vandermark na basowym klarnecie w "Mountains Of Love" czy Brötzmann w "Shake-Horn"), napięcie nie opada, ale niczym chwilę przed burzą, pozostaje niemal namacalnie obecne.
Studyjna płyta przynosi natomiast utwory zdecydowanie krótsze (tylko jeden spośród siedemnastu przekracza pięć minut) i siłą rzeczy są raczej szkicami - brak tu miejsca dla długich improwizacji solowych, a batalie zbiorowe są niezwykle esencjonalne. W "Hardline Drawling" (rozpoczętym niewiarygodną partią tarogato Brötzmanna) czy "Rat Bag" (gdzie niezwykle mocne tempo narzuca od pierwszych dźwięków rozwibrowany klarnet Vandermarka) triowe improwizacje są niezwykle intensywne, ale też wygasają nagle - w tym drugim utworze przechodzą w spokojną, pełną nostalgii balladę rozburzaną i ponownie "nakręcaną" chrapliwym brzmieniem instrumentu Mistrza z Wuppertalu. Na drugim albumie zdecydowanie większą rolę odgrywa w muzyce cisza - na przykład w "A Letter From The Past" czy "Blue Stone". Pierwszy też raz sięgają muzycy po komponowany temat kogoś spoza tria - "Iranic" Jimmy'ego Giuffre staje się jednak pretekstem do stoczenia jeszcze jednej potyczki zamkniętej kilkoma taktami tematu. Podobnie rzecz się ma z kompozycją Brötzmanna "Dark Clud Blues", chociaż tutaj właściwie nie dochodzi do zbiorowego paroksyzmu - cały utwór jest raczej stonowany. Płytę kończy mocny i niezwykły akcent - "Hard To Believe But Goud To Know", w którym Mats gra na bartonie, Ken - na klarnecie basowym, a Peter na basowym saksofonie. Intensywny, gorący, żarliwy "krzyk" instrumentalistów zostaje wyciszony mniej więcej minutę przed końcem i płyta kończy się kilkoma taktami niskich dźwięków zmierzających w stronę ciszy, by za chwilkę ją "przekroczyć", i zostawić nas z nią sam na sam. Jakby chcieli odejść niezauważeni.
Muzyka tutaj jest demokratyczna - każdy z muzyków ma wpływ na to jak ona się potoczy, w którą stronę pójdzie, współtworzy ją. Ale nie w pełni - najważniejszym jej składnikiem jest bowiem Peter Brötzmann. To on kieruje i rozdziela; decyduje, kiedy można wprowadzić komponowany temat (jak choćby w "Sake-Horn"), a kiedy rozbić strukturę, bo właśnie zaczyna się robić "pięknie". Porównując tą płytę z wcześniejszymi nagraniami zespołu jest ona w moim odczuciu bardziej komunikatywna (jeżeli w przypadku Sonore można w ogóle stosować taką hierarchię). Zmieniło się nieco nastawienie poszczególnych muzyków - Peter Brötzmann zdaje się mocniej akcentować elementy melodyczne, Mats Gustafsson słabiej zaznacza swoją muzyczną obecność, co zdecydowanie wpływa na kolektywny charakter muzyki tria. Tym samym Ken Vandermark - wcześniej ten, który wyznaczał granicę dzikiej improwizacji, próbował ją w jakiś sposób kiełznać i znaleźć język komunikacji z partnerami czy choćby płaszczyznę komunikacji, ma większą swobodę ruchu i może błysnąć - zwłaszcza, gdy chwyta za klarnet.
Mikołaj Trzaska mówił mi rok temu o Brötzmannie, że "gra on w tej chwili rzeczy niewiarygodne". I rzeczywiście, słuchając koncertów przed rokiem, zeszłym tygodniu czy podwójnego albumu teraz nie mogę oprzeć się wrażeniu tego, że jest to Jego "opus magnum". Wciąż pozostaje sobą, muzykiem bezkompromisowym, nie wchodzącym na żadne układy czy to z publicznością czy muzycznym biznesem, ale również z sobą samym. Wierzącym w słuchaczy i stawiającym im równie wysokie - jak samemu sobie - wymagania. A równocześnie czas zdaje się przydawać mu głębi, wygładzać nieco oblicze i czynić go jeszcze "piękniejszym" (choć równie dzikim i wolnym) niż w przeszłości.
Sesja nagraniowa została zrealizowana pod koniec europejskiej trasy tria ( w trakcie niej muzycy grali również w naszym kraj: w Słupsku, Krakowie i Poznaniu). "Call Before You Dig" to album dwupłytowy, nagrany w dniach 12-13 grudnia 2008 roku w kolońskim klubie Loft. Przy czym pierwsza płyta to nagranie koncertowe, na drugiej natomiast koncertowa salka potraktowana została jak klasyczne nagraniowe studio - materiał zarejestrowano bez udziału publiczności. Takie zestawienie daje obraz odmienności dwóch sytuacji - koncertu i studia; pokazuje, w jaki sposób publiczność - sama jej obecność, gdyż dla nas jej reakcja pozostaje prawie niesłyszalna (starannie usunięto tutaj - na ile to było możliwe - wszelkie oklaski i inne dźwięki niepochodzące od muzyków) - odmienia muzykę trójki improwizatorów. Koncertowe improwizacje są długie, często (np. "Charged By The Ponds"czy "Mailbox For An Attic") trwają po kilkanaście minut, muzycy rozwijają kolejne wyimprowizowane motywy (Peter wprowadza w "Sake-Horn" także temat komponowany) powoli, często nawzajem sobie je dekonstruując - tak by muzyka wciąż pozostawała pełną napięcia. Nawet gdy grają tematy, o których możemy powiedzieć, że są balladowe (Vandermark na basowym klarnecie w "Mountains Of Love" czy Brötzmann w "Shake-Horn"), napięcie nie opada, ale niczym chwilę przed burzą, pozostaje niemal namacalnie obecne.
Studyjna płyta przynosi natomiast utwory zdecydowanie krótsze (tylko jeden spośród siedemnastu przekracza pięć minut) i siłą rzeczy są raczej szkicami - brak tu miejsca dla długich improwizacji solowych, a batalie zbiorowe są niezwykle esencjonalne. W "Hardline Drawling" (rozpoczętym niewiarygodną partią tarogato Brötzmanna) czy "Rat Bag" (gdzie niezwykle mocne tempo narzuca od pierwszych dźwięków rozwibrowany klarnet Vandermarka) triowe improwizacje są niezwykle intensywne, ale też wygasają nagle - w tym drugim utworze przechodzą w spokojną, pełną nostalgii balladę rozburzaną i ponownie "nakręcaną" chrapliwym brzmieniem instrumentu Mistrza z Wuppertalu. Na drugim albumie zdecydowanie większą rolę odgrywa w muzyce cisza - na przykład w "A Letter From The Past" czy "Blue Stone". Pierwszy też raz sięgają muzycy po komponowany temat kogoś spoza tria - "Iranic" Jimmy'ego Giuffre staje się jednak pretekstem do stoczenia jeszcze jednej potyczki zamkniętej kilkoma taktami tematu. Podobnie rzecz się ma z kompozycją Brötzmanna "Dark Clud Blues", chociaż tutaj właściwie nie dochodzi do zbiorowego paroksyzmu - cały utwór jest raczej stonowany. Płytę kończy mocny i niezwykły akcent - "Hard To Believe But Goud To Know", w którym Mats gra na bartonie, Ken - na klarnecie basowym, a Peter na basowym saksofonie. Intensywny, gorący, żarliwy "krzyk" instrumentalistów zostaje wyciszony mniej więcej minutę przed końcem i płyta kończy się kilkoma taktami niskich dźwięków zmierzających w stronę ciszy, by za chwilkę ją "przekroczyć", i zostawić nas z nią sam na sam. Jakby chcieli odejść niezauważeni.
Muzyka tutaj jest demokratyczna - każdy z muzyków ma wpływ na to jak ona się potoczy, w którą stronę pójdzie, współtworzy ją. Ale nie w pełni - najważniejszym jej składnikiem jest bowiem Peter Brötzmann. To on kieruje i rozdziela; decyduje, kiedy można wprowadzić komponowany temat (jak choćby w "Sake-Horn"), a kiedy rozbić strukturę, bo właśnie zaczyna się robić "pięknie". Porównując tą płytę z wcześniejszymi nagraniami zespołu jest ona w moim odczuciu bardziej komunikatywna (jeżeli w przypadku Sonore można w ogóle stosować taką hierarchię). Zmieniło się nieco nastawienie poszczególnych muzyków - Peter Brötzmann zdaje się mocniej akcentować elementy melodyczne, Mats Gustafsson słabiej zaznacza swoją muzyczną obecność, co zdecydowanie wpływa na kolektywny charakter muzyki tria. Tym samym Ken Vandermark - wcześniej ten, który wyznaczał granicę dzikiej improwizacji, próbował ją w jakiś sposób kiełznać i znaleźć język komunikacji z partnerami czy choćby płaszczyznę komunikacji, ma większą swobodę ruchu i może błysnąć - zwłaszcza, gdy chwyta za klarnet.
Mikołaj Trzaska mówił mi rok temu o Brötzmannie, że "gra on w tej chwili rzeczy niewiarygodne". I rzeczywiście, słuchając koncertów przed rokiem, zeszłym tygodniu czy podwójnego albumu teraz nie mogę oprzeć się wrażeniu tego, że jest to Jego "opus magnum". Wciąż pozostaje sobą, muzykiem bezkompromisowym, nie wchodzącym na żadne układy czy to z publicznością czy muzycznym biznesem, ale również z sobą samym. Wierzącym w słuchaczy i stawiającym im równie wysokie - jak samemu sobie - wymagania. A równocześnie czas zdaje się przydawać mu głębi, wygładzać nieco oblicze i czynić go jeszcze "piękniejszym" (choć równie dzikim i wolnym) niż w przeszłości.
autor: Wawrzyniec Mąkinia
Peter Brötzmann: alto saxophone, tenor saxophone, bass saxophone, tarogato, b-flat clarinet
Mats Gustafsson: tenor saxophone, baritone saxophone, b-flat clarinet, bass clarinet
Ken Vandermark: tenor saxophone, baritone saxophone, flutophone
CD 1 [concert 12/12/2008]:
1. The Cliff
2. Mountains of Love
3. Shake-Horn
4. Unreconized Reflections
5. Charged By The Pounds
6. Mailbox for an Attic
7. Call Before You Dig
CD 2 [studio 13/12/2009]
1. The Ravens Cry At Dawn
2. Better A Bird Than A Cow
3. Human Fact
4. Iranic / J.Giuffre
5. A Letter From A Past
6. The Bitter The Better
7. The Longer The Lieber
8. Birds Of The Underworld
9. Waiting For The Dancing Bear
10. A Dyed String
11. Hellpig
12. Zipper Backwards
13. Dark Cloud Blues
14. Bluestone
15. Hardline Drawing
16. Rat Bag
17. Hard To Believe But Good To Know
płyta do kupienia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz