poniedziałek, 24 marca 2014

Angelica Sanchez / Wadada Leo Smith "Twine Forest", Clean Feed 2013, CF287.

Angelica Sanchez / Wadada Leo Smith "Twine Forest", Clean Feed 2013, CF287.
Nie pierwsze to muzyczne spotkanie Angeliki Sanchez, nowojorskiej pianistki oraz Wadady Leo Smitha, trębacza-legendy, niegdyś jednego ze współzałożycieli AACM-u, od lat człowieka-instytucji, niezwykle skromnego i zupełnie niezabiegającego o jakąkolwiek popularność. Spotkali się i nagrywali - ale w większym składzie - kilka laty, podczas pracy nad albumem Leo Smitha "Heart's Reflection". I od samego początku było tak, jakby ich muzyczne serca biły wspólnym rytmem.

Tamten, pierwszy ich "wspólny" album odwołuje się do muzyki Milesa Davisa z tzw. okresu elektrycznego. A tutaj mamy oto dwoje muzyków rozkochanych w akustycznym brzmieniu swoich instrumentów, starannie - tak w kompozycjach (wszystkie one wyszły spod pióra Angelici Sanchez), jak i improwizacjach - unikają melodycznych aspektów muzycznego dialogu.

Zresztą, mimo iż opisane, jako kompozycje, poszczególne utwory mają bardzo mało kompozycyjnych składowych - rytm tu jest dowolny, melodyki i powtórzeń właściwie brak. Słuchając tych niespiesznych form, ma się wrażenie, iż raczej została ustalona struktura, a może i faktura poszczególnych utworów, a niezapisane konkretne akordy dźwięki. Jest za to liryzm, ale taki jakby poza muzyczną treścią, raczej wypływający z samego brzmienia instrumentów niż z określonej, konsekwentnie realizowanej narracji.

I to współbrzmienie fortepianu i trąbki, ale nie jakiś dowolnych instrumentów - konkretnych: fortepianu Angeliki Sanchez i trąbki Wadady Leo Smitha przesądza o wyjątkowości tego nagrania. Inaczej niż w muzyce klasycznej gdzie często niezwykle ważne jest, co gramy - tutaj to ma znaczenie drugorzędne. Liczy się kto gra, jego indywidualne brzmienie, sound, zestawione z innym, równie niezwykłym i charakterystycznym. Angelica omija wszelkie kataklizmy i burze tak charakterystyczne dla awangardowej muzyki, a Smith gra swym cudownym, ciemnym dźwiękiem niezwykle skupione frazy. I choć trębacz de facto pełni tu rolę sidemana - bez niego to nagranie nie byłoby takie, on je determinuje i nadaje mu pełnię.

Jako puentę niech posłużą słowa pianistki, która o swoim partnerze powiedziała kiedyś, że "jest on całkowicie zatracony w swoim brzmieniu." I może jeszcze to, co niegdyś powiedział mi Piotr Baron, także ze Smithem nagrywający: "...tak to chyba grają aniołowie..."
autor: Marek Zając


Angelica Sanchez: piano
Wadada Leo Smith: trumpet
 

1. Cones Of Chrome 4:33
2. Veinular Rub 8:56
3. Retinal Sand 6:46
4. Echolocation 7:27
5. Light Black Birds 5:45
6. Twine Forest 8:15
7. In The Falls Of... 7:34
8. Ultimate Causes 9:28

płyta do kupienia na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz