Karl Berger / Kirk Knuffke "Moon" [2CD], NoBusiness Records 2015, NBCD7677 |
Czasami siedząc w kinie, po obejrzeniu jakiegoś pięknego, nastrojowego
filmu, surowego i bez czułostkowej cukierkowatości, gdy powoli ciemniej
ekran, ale jeszcze nim mrok rozjaśni światło, mamy takie szczególne
uczucie spełnienia pięknem, ale i głód tegoż, i poczucie niedosytu.
Takie też uczucia towarzyszą mi właściwie od pierwszych nut tego albumu.
Karla
Bergera nie trzeba by było przedstawiać - aktywny na jazzowych scenach
od początku lat sześćdziesiątych, jako kompozytor, aranżer, wibrafonista
i pianista, współpracował właściwie z całą elitą kreatywnej sceny
jazzowej na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat - współtworzył
kwintet Dona Cherry'ego z Gato Barbierim, nagrywał i koncertował z
Ornettem Colemanem, Anthonym Braxtonem czy Billem Laswellem. Tworzył
niezliczone własne zespoły, od triów i kwartetów po duże orkiestry. I
zawsze w tym, co grał był pełen kreatywnej wolności.
Takim też pozostał po dziś dzień, chociaż w tej wolności spokój zastąpił energię a nastrój przyćmił żywiołowość pełnej inwencji improwizacji. Najlepszym dowodem jego znakomitej twórczej formy jest nagrany na przełomie 2013 i 2014 roku dwupłytowy album, jaki wraz z niemieckim trębaczem Kirkiem Knuffke zrealizował dla litewskiej oficyny NoBusiness. I trzeba przyznać, że tych, którzy sięgną po to nagranie czeka prawdziwa muzyczna uczta!
Część utworów tu zebranych to kompozycje, część
improwizacje, ale słuchając kilkakrotnie i uważnie tego albumu nie
potrafię określić wykonanie, których z nich poprzedza nutowy zapis, a
które są wynikiem chwili. Całość materiału utrzymana jest w dosyć
sterylnej, chociaż tętniącej podskórnym napięciem, melancholijnej
konwencji, niewiele jednak mającej wspólnego z tradycyjną jazzowa
balladą. Edytowane z namysłem dźwięki instrumentów nie układają się w
kołyszące linie chwytliwych, smutnych melodii, nie. Tworzą przemyślaną,
głęboką harmonię, odartą jednak z tradycyjnej melodyki. Nie ma tu
zgrzytów czy też dźwięków granych poza skalami, nie ma pisków, przedęć i
skowytów. Nie ma potoku dźwięków i obezwładniającej energii. Jest
fraza, spokojna i płynąca leniwie, pełna namysłu, ale i niepowstrzymana.
Będąca afirmacją dojrzałego, świadomego istnienia, patrzącego na cienie
i blaski żywota ze spokojnym, mądrym dystansem. Piękne. Tyle. Aż tyle.
Karl Berger |
Takim też pozostał po dziś dzień, chociaż w tej wolności spokój zastąpił energię a nastrój przyćmił żywiołowość pełnej inwencji improwizacji. Najlepszym dowodem jego znakomitej twórczej formy jest nagrany na przełomie 2013 i 2014 roku dwupłytowy album, jaki wraz z niemieckim trębaczem Kirkiem Knuffke zrealizował dla litewskiej oficyny NoBusiness. I trzeba przyznać, że tych, którzy sięgną po to nagranie czeka prawdziwa muzyczna uczta!
Kirk Knuffke |
autor: Marek Zając
Karl Berger: vibraphone, piano
Kirk Knuffke: cornet
CD 1
1. Bell (Knuffke)
2. Moon (Knuffke)
3. Movies (Berger)
4. No one will be here over there (Berger)
5. Pedal (Berger & Knuffke)
6. Poem (Knuffke)
7. Point Point (Knuffke)
8. This is what we're thinking (Berger)
9. Travel East (Berger)
CD 2
1. Sneakhead (Berger)
2. Isn't it time (Berger)
3. Turns (Berger & Knuffke)
4. No No Thank You (Knuffke)
5. Taunts (Berger & Knuffke)
6. Terrace and Trees (Berger & Knuffke)
7. Lolaneta (Knuffke)
płyta do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz