Fred Frith / Helen Mirra "Kwangsi - Quail" [Vinyl 1LP] Shhpuma Records 2012, SHH012LP |
Z jednej strony to album zdecydowanie bliższy artystycznym (muzycznym
także) światom Helen Mirry niż Freda Fritha. To właściwie płyta
konceptualna, kolaż złożony z dźwięków (muzycznych i niemuzycznych,
otaczających nas zewsząd, codziennych); ze strzępów nagrań i słów,
odwołujący się do powieści W.G. Sebalds "Kwangsi" (czyli "Przepiórki").
To także improwizowany muzyczny dokument ukazując w dźwiękowy sposób
pracę artystki konceptualnej, jak określa się amerykankę Helen Mirrę.
Dla tej urodzonej w 1970 roku artystki, nie ma bowiem czegoś takiego jak
zamknięta forma, nie ma też określonego tworzywa. Można łączyć sztuki
plastyczne bez żadnych ograniczeń z filmem, dźwiękiem, performancem i
architekturą. W jej dorobku ta płyta mogłaby być nawet swoistym
ewenementem, bo w pewien sposób ma jednak zamkniętą - dźwiękową - formę.
Ale równocześnie, z drugiej strony, to wielki hołd dla muzycznej wyobraźni Freda Fritha. To swoisty paradoks, bowiem za gitarę chwyta tutaj Mirra, a Frith gra na wszystkim i niczym. Chwyta to, co go otacza - pałeczki, buty, setki drobnych przedmiotów i przy ich użyciu tworzy znany wszak ze swoich nagrań minimalistyczny, a jednak pełen dramaturgii, energii i napięcia świat rozwibrowanych dźwięków. Cudownie rytmiczny, a jednak nieprzewidywalny. Nieskrępowany, a jednak skończony. I tworzy go w sobie tylko znany sposób, na zasadach określonych nie przez siebie, ale z właściwą sobie wyrazistością. Przedziwne, a jednak także cudownie frapujące nagranie, będące raczej połączeniem opowieści i performance'u niż zwyczajnym free improvem. Jak dla mnie - znakomite.
autor: Marek ZającAle równocześnie, z drugiej strony, to wielki hołd dla muzycznej wyobraźni Freda Fritha. To swoisty paradoks, bowiem za gitarę chwyta tutaj Mirra, a Frith gra na wszystkim i niczym. Chwyta to, co go otacza - pałeczki, buty, setki drobnych przedmiotów i przy ich użyciu tworzy znany wszak ze swoich nagrań minimalistyczny, a jednak pełen dramaturgii, energii i napięcia świat rozwibrowanych dźwięków. Cudownie rytmiczny, a jednak nieprzewidywalny. Nieskrępowany, a jednak skończony. I tworzy go w sobie tylko znany sposób, na zasadach określonych nie przez siebie, ale z właściwą sobie wyrazistością. Przedziwne, a jednak także cudownie frapujące nagranie, będące raczej połączeniem opowieści i performance'u niż zwyczajnym free improvem. Jak dla mnie - znakomite.
Helen Mirra: printing press, acoustic guitar
Fred Frith: aboriginal rainsticks, bass mbira, charango, music box, shoes and other objects, voice
Side A:
Kwangsi - Moss 18:13
Side B:
Mulberry - Quail 17:11
płyta do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz