sobota, 31 października 2015

John Zorn's Dreamers [John Zorn / Marc Ribot / Jamie Saft / Kenny Wollesen / Trevor Dunn / Joey Baron / Cyro Baptista] "Pellucidar - A Dreamers Fantabula" Tzadik 2015, TZ8333

John Zorn's Dreamers [Marc Ribot / Jamie Saft / Kenny Wollesen / Trevor Dunn / Joey Baron / Cyro Baptista] "Pellucidar - A Dreamers Fantabula" Tzadik 2015, TZ8333
Zornowska drużyna marzeń powraca z nową płytą. W 2008 roku światło dzienne ujrzała znakomita płyta 'The Dreamers'. Gdzieś pomiędzy nagraniem 'The Gift' a wspomnianej 'The Dreamers' w głowie Zorna zrodził się pomysł powołania do życia swoistego Dream-Teamu, złożonego z jego muzycznych przyjaciół, z którymi krzyżował swoje drogi wielokrotnie. Joey Baron, Trevor Dunn, Marc Ribot, Jamie Saft, Kenny Wollesen i Cyro Baptista, tak wyglądał pierwszy i jak dotąd jedyny skład Dreamersów. Niezmiennie fundamentem, na którym powstał i działa ten zespół jest zaufanie, jakim obdarzają się wzajemnie członkowie składu.

Tytuł 'Pellucidar' zaczerpnięty został z opowiadania klasyka gatunku fantasy - Edgara Rice'a Burroughsa, tworzącego w pierwszej połowie XX wieku. To on właśnie był twórcą literackiej postaci Tarzana, który z czasem stał się ikoną pop kultury.

Z jednej strony The Dreamers to najmniej radykalna odsłona Zornowskiego oblicza, jako kompozytora, z drugiej ulepiona z tak odległych inspiracji forma muzyczna zdumiewa swoją intensywnością. Mamy tutaj przedziwny melanż jazzu, muzyki filmowej, muzyki świata, minimalizmu, surf rocka i soczystej exotic music. Czy to mało? Fenomen zapału i mocy twórczych Zorna może przyprawiać o podziw i wpędzać w kompleksy, nie dajmy się jednak zwariować, ten stachanowiec po prostu ma talent, i z radością warto sięgać do jego owoców.

'Pellucidar - A Dreamers Fantabula’ można nazwać ścieżką dźwiękową do udanego życia, która pozwala zachować dobry nastrój nawet dżdżystą jesienią!

PS.
Myślałem, że Tzadik Records nie jest w stanie zaskoczyć mnie już stroną edytorską, wydawanych tam płyt, które częściej przypominają poligraficzne białe kruki niż towary handlowe. Jednak 'Pellucidar - A Dreamers Fantabula’ to kolejny wydawniczy cymes dla kolekcjonerów.
autor: Mateusz Matyjak

Joey Baron: drums
Trevor Dunn: bass
Marc Ribot: guitars
Jamie Saft: keyboards
Kenny Wollesen: vibes
John Zorn: alto saxophone 
Cyro Baptista: percussion

1. Magic Carpet Ride
2. Gormenghast
3. Queen of Ilium
4. Once Upon a Time
5. A Perfume from
6. Cleopolis
7. Flight from Salem
8. Pellucidar
9. Jewels of Opar
10. Atlantis





płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 30 października 2015

John Lindberg / Anil Eraslan "Juggling Kukla" [Vinyl 1LP, limited edition 300], NoBusiness Records 2015, NBLP86

John Lindberg / Anil Eraslan "Juggling Kukla" [Vinyl 1LP, limited edition 300], NoBusiness Records 2015, NBLP86
John Lindberg to jeden z ważniejszych, chociaż już nieco zapomnianych kontrabasistów współczesnego jazzu. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, jako bardzo młody wtedy muzyk, grał w najważniejszych zespołach - m.in. u Anthony'ego Braxtona i Johna Cartera, a ostatnio Wadady Leo Smitha i Henry'ego Threadgilla oraz Roscoe Mitchella. Od lat jednak nie nagrywa spektakularnych projektów pod własnym nazwiskiem, chociaż jest cały czas aktywny. Koncertuje i nagrywa niewiele, ale zawsze są to płyty i występy warte uwagi słuchaczy. I pozostające - co jest od jakiegoś czasu charakterystyczną cechą jego muzyki - w pewnej bliskości współczesnej muzyki komponowanej.

Takim też jest nagranie w duecie z wiolonczelistą Anilem Eraslanem. To nagranie o niezwykłej intensywności, chociaż z muzyką jazzową wiąże je formalnie niemal wyłącznie użycie technik improwizacyjnych - próżno tu bowiem szukać swingu czy synkopowanych rytmów tak charakterystycznych dla jazzu i będących podstawą klasycznej tradycji. To jednak nagranie bardzo ekspresyjnej, wybuchające gejzerem emocji i do tej właśnie strony ludzkiej wrażliwości się odwołujące.

Lindberg prawie cały czas gra tu palcami, arco, z rzadka tylko chwytając za smyczek. To jednak on właśnie prowadzi muzyczną narrację - tak rytmicznie jak i melodycznie, chociaż na pierwszy plan wysunięta jest wiolonczela Eraslana (zwłaszcza, gdy gra on smyczkiem). Gdy jednak wsłuchać się uważnie, zauważymy, że turecki wiolonczelista jest cały czas jakby pół kroku za Lindbergiem, podąża jego śladami. I jest to założenie pierwotne tego projektu - to gra Lindebrga jest inspiracją dla Eraslana, nigdy odwrotnie.

Ta jednokierunkowość interakcji nie jest jednak dla muzyki jakikolwiek obciążeniem. Doświadczenie Lindberga, jego czujność, kreatywność i skupienie, i staranne przepracowanie tego projektu sprawia, iż nawet użycie tylko tych dwóch instrumentów, zbliżonych do siebie możliwościami dynamicznymi i brzmieniowymi, przykuwa uwagę słuchaczy na długi, długi czas. Tak wiele bowiem tutaj się dzieje i tak wiele emocji obaj instrumentaliści potrafią wykrzesać z każdego dźwięku, zgrzytu czy puknięcia.

To płyta, która wymaga skupienia, ale też do której podejść można bez jakikolwiek obaw i uprzedzeń. Polecam gorąco!
autor: Marek Zając

John Lindberg: double bass
Anil Eraslan: cello


Side A:
1. Off 1
2. Blagues Nulles
3. Stages
4. Islak Yayalar

Side B:
1. Off 4
2. Lingo Lingo
3. Off 3




płyta do nabycia na multikulti.com

Klezmerson "John Zorn: Amon - The Book Of Angels, volume 24", Tzadik 2015, TZ8328

Klezmerson "John Zorn: Amon - The Book Of Angels, volume 24", Tzadik 2015, TZ8328
Po znakomitym albumie "Siete" z 2011 roku, który był trzecim w dyskografii zespołu przyszedł czas na płytę w repertuarze Johna Zorna, w serii The Book Of Angels. To już 24 tom w konsekwentnie rozrastającej się, kompozytorskiej serii Johna Zorna.

Klezmerson
Interpretacji 'Księgi Aniołów' Johna Zorna próbowało już wielu: Medeski, Martin & Wood, Jamie Saft, Masada String Trio, Jon Madof Zion 80, David Krakauer, Marc Ribot, Eyvind Kang, a nawet Pat Metheny. Teraz wyzwanie podjął 16-osobowy kolektyw genialnych muzykantów z Meksyku, od Oaxaca do Veracruz. Ścisłe gatunkowe ramy nie mają tutaj zastosowania. Klezmerson, pod wodzą Benjamina Shwartza, kompozytora, altowiolinisty i pianisty, wypracowali własne brzmienie. Ze sprawnością ulicznych kuglarzy łącząc jazzowe frazowanie, funkową pulsację oraz mieszankę oldskulowej tropicany spod znaku Henry'ego Manciniego i Xaviera Cugata. Błyskotliwa wizja żydowsko-kubańskiej muzyki, jako bezpretensjonalnej, łobuzerskiej i lekko zawianej muzyki rozrywkowej, oczywiście raczej spod znaku pozdmodernistycznego nowojorskiego downtownu niż popularnych etnojazzowej konfekcji.
autor: Dawid Malanowski

Moises Garcia: trumpet 
Chatran Gonzalez: percussion
Juan Manuel Ledezma: guitar, requinto, leona
Osiris Caballero Leon: violin, jarana 
Carina Lopez: bass
Maria Emilia Martinez: flute 
Chali Mercado: drums
Rolando Morejon: violin
Gustavo Nandayapa: drums, percussion 
Alex Otaola: guitar
Natalia Perez: cello
Marco Renteria: bass 
Homero Santiago: trombone 
Rodrigo Santoyo: oud 
Benjamin Shwartz: viola, piano, organ, jaranas
Dan Zlotnik: saxophones, clarinet

1. Samchia
2. Iahmel
3. Abachta
4. Yefefiah
5. Mashith
6. Sehibiel
7. Zikiel
8. Kabshiel
9. Amabiel



płyta dostępna na multikulti.com

wtorek, 27 października 2015

Martin Küchen / Jon Rune Strom / Tollef Ostvang "Melted Snow" [Vinyl 1LP, limited edition 300], NoBusiness Records 2015, NBLP89

Martin Küchen / Jon Rune Strom / Tollef Ostvang "Melted Snow" [Vinyl 1LP, limited edition 300], NoBusiness Records 2015, NBLP89
Martin Küchen
Martin Küchen nie zwalnia tempa i wydaje jedną płytę za drugą. Oto niemal równocześnie, nakładem litewskiej wytwórni NoBusisnes ukazują się dwie jego płyty nagrana w tym samym formacie tria (saksofony + bass i perkusja), ale w odmiennych składach i na odmiennych nośnikach. Tuż bowiem po nagranym wraz z Johanem Berthlingiem oraz Stevem Noblem CD, ukazał się bowiem na winylu, w limitowanym nakładzie 300 egzemplarzy album "Melted Snow" zarejestrowany z Jonem Rune Stromem i Tollefem Ostvangiem.

Te dwie płyty mają zupełnie odmienny charakter chociaż zarejestrowane zostały w podobnych składach i w tym samym okresie. O ile bowiem CD prezentuje muzykę w pełni improwizowaną, energetyczną gdzie wszakże jest przestrzeń i na sonorystyczne poszukiwania, to na winylu odnajdziemy charakterystyczne, melodyjne kompozycje Küchena, zagrane chropawym, wywołującym ciarki na plecach brzmieniem saksofonu. Cudownie liryczne, a przy tym chropawe, rozczochrane utwory saksofonisty raz jeszcze pokazują jego pazur również jako instrumentalisty i band lidera - to trio bowiem pod jego kierunkiem gra jakby było jednym organizmem - czuje i wychwytuje nawet drgnienie powietrza - nim jeszcze zabrzmi to już partnerzy wiedzą, co będzie za chwilę i reagują z cudowną inwencją i wielce niebanalną kreatywnością.

Jedna z najlepszych płyt tego roku i dla mnie najciekawsze nagranie Martina Küchena w trio. Koniecznie!
autor: Waldemar Koński

Martin Küchen
Martin Küchen: tenor and soprano saxophones
Jon Rune Strom: double bass
Tollef Ostvang: drums

Side A:
1. Satan In Plain Clothes (breakdown)
2. I’ve Been Lied To
3. Tune For Martin

Side B:
1. Melted Snow
2. Three Courses
3. Stein
4. Satan In Plain Clothes (beat up)

płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 16 października 2015

The Convergence Quartet [Taylor Ho Bynum / Harris Eisenstadt / Alexander Hawkins / Dominic Lash] "Owl Jacket" [Vinyl 1LP, limited edition 300], NoBusiness Records 2015, NBLP84

The Convergence Quartet [Taylor Ho Bynum / Harris Eisenstadt / Alexander Hawkins / Dominic Lash] "Owl Jacket" [Vinyl 1LP, limited edition 300], NoBusiness Records 2015, NBLP84
The Convergence Quartet
Konwergencja oznacza zbieżność lub powstawanie zbieżności. Można to pojęcie odnieść do wielu dziedzin nauki i kultury, np. do podobieństw wytworów kulturowych w różnych częściach świata. Albo też, jak tutaj, do podobnego podejścia do muzyki wszystkich członków tego zespołu. Bo w pełni tworzą oni jeden organizm, choć spełniają w nim odmienne funkcje.

Kolejne nagranie zespołu ukazało się właśnie tylko na płycie winylowej w oficynie NoBusiness i składają się na nie kompozycje wszystkich członków zespołu. Chociaż to zdanie może być mylące i nieprecyzyjne bowiem Taylor Ho Bynum, Alexander Hawkins oraz Dominic Lash przynieśli własne kompozycje, ale perkusista Harris Eisenstadt sięgnął po dwa utwory z afrykańskiej tradycji muzycznej - z Ghany pochodzi "Dogbe Na Wo Lo", a z Gambii "Mamady Wo Murado Sa", a Eisenstadt odpowiada tu za adaptację i aranżację utworów. To zresztą tradycja ich nagrań - tak było też na poprzednich płytach zespołu i jest to jeszcze jeden wyraz kulturowej konwergencji.

The Convergence Quartet
Muzyka - co jest tradycją dokonań kwartetu ma bardzo otwarty charakter, ale też niesłychanie misternie skonstruowana na poziomie kompozycyjnym oraz w ustalenia pomiędzy członkami zespołu. Każdy z nich potrafi wewnątrz szkieletowych kompozycji zagarnąć dla siebie przestrzeń do improwizacji, a w połączeniu z idiomatycznymi strukturami poszczególnych kompozycji sprawia to, iż muzyka zespołu jest wyjątkowa i rozpoznawalna od pierwszych niemal brzmień.

Ta wyjątkowość sprawia, iż muzyka kwartetu pozostaje z słuchaczem na długo po wybrzmieniu ostatnich dźwięków nagrania i sprawia, że do tego czarnego krążka powracać można wiele, wiele razy. To właśnie jest w moim odczuciu najlepszym miernikiem pomysłowości i kreatywności tych czterech muzyków.
autor: Waldemar Koński

The Convergence Quartet:
Taylor Ho Bynum: cornet
Harris Eisenstadt: drums
Alexander Hawkins: piano
Dominic Lash: double bass

Side A:
1. Dogbe Na Wo Lo
2. Jacket
3. Coyote

Side B:

1. Owl
2. Azalpho
3. Mamady Wo Murado Sa



płyta do nabycia na multikulti.com

wtorek, 13 października 2015

Karl Berger / Kirk Knuffke "Moon" [2CD], NoBusiness Records 2015, NBCD7677

Karl Berger / Kirk Knuffke "Moon" [2CD], NoBusiness Records 2015, NBCD7677
Czasami siedząc w kinie, po obejrzeniu jakiegoś pięknego, nastrojowego filmu, surowego i bez czułostkowej cukierkowatości, gdy powoli ciemniej ekran, ale jeszcze nim mrok rozjaśni światło, mamy takie szczególne uczucie spełnienia pięknem, ale i głód tegoż, i poczucie niedosytu. Takie też uczucia towarzyszą mi właściwie od pierwszych nut tego albumu.

Karl Berger
Karla Bergera nie trzeba by było przedstawiać - aktywny na jazzowych scenach od początku lat sześćdziesiątych, jako kompozytor, aranżer, wibrafonista i pianista, współpracował właściwie z całą elitą kreatywnej sceny jazzowej na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat - współtworzył kwintet Dona Cherry'ego z Gato Barbierim, nagrywał i koncertował z Ornettem Colemanem, Anthonym Braxtonem czy Billem Laswellem. Tworzył niezliczone własne zespoły, od triów i kwartetów po duże orkiestry. I zawsze w tym, co grał był pełen kreatywnej wolności.

Takim też pozostał po dziś dzień, chociaż w tej wolności spokój zastąpił energię a nastrój przyćmił żywiołowość pełnej inwencji improwizacji. Najlepszym dowodem jego znakomitej twórczej formy jest nagrany na przełomie 2013 i 2014 roku dwupłytowy album, jaki wraz z niemieckim trębaczem Kirkiem Knuffke zrealizował dla litewskiej oficyny NoBusiness. I trzeba przyznać, że tych, którzy sięgną po to nagranie czeka prawdziwa muzyczna uczta!

Kirk Knuffke
Część utworów tu zebranych to kompozycje, część improwizacje, ale słuchając kilkakrotnie i uważnie tego albumu nie potrafię określić wykonanie, których z nich poprzedza nutowy zapis, a które są wynikiem chwili. Całość materiału utrzymana jest w dosyć sterylnej, chociaż tętniącej podskórnym napięciem, melancholijnej konwencji, niewiele jednak mającej wspólnego z tradycyjną jazzowa balladą. Edytowane z namysłem dźwięki instrumentów nie układają się w kołyszące linie chwytliwych, smutnych melodii, nie. Tworzą przemyślaną, głęboką harmonię, odartą jednak z tradycyjnej melodyki. Nie ma tu zgrzytów czy też dźwięków granych poza skalami, nie ma pisków, przedęć i skowytów. Nie ma potoku dźwięków i obezwładniającej energii. Jest fraza, spokojna i płynąca leniwie, pełna namysłu, ale i niepowstrzymana. Będąca afirmacją dojrzałego, świadomego istnienia, patrzącego na cienie i blaski żywota ze spokojnym, mądrym dystansem. Piękne. Tyle. Aż tyle.
autor: Marek Zając

Karl Berger: vibraphone, piano
Kirk Knuffke: cornet

CD 1
1. Bell (Knuffke)
2. Moon (Knuffke)
3. Movies (Berger)
4. No one will be here over there (Berger)
5. Pedal (Berger & Knuffke)
6. Poem (Knuffke)
7. Point Point (Knuffke)
8. This is what we're thinking (Berger)
9. Travel East (Berger)

CD 2
1. Sneakhead (Berger)
2. Isn't it time (Berger)
3. Turns (Berger & Knuffke)
4. No No Thank You (Knuffke)
5. Taunts (Berger & Knuffke)
6. Terrace and Trees (Berger & Knuffke)
7. Lolaneta (Knuffke)

płyta do nabycia na multikulti.com

sobota, 10 października 2015

Paul Hubweber / Frank Paul Schubert / Alexander von Schlippenbach / Clayton Thomas / Willi Kellers "Intricacies" [2CD], NoBusiness Records 2015, NBCD7475

Paul Hubweber / Frank Paul Schubert / Alexander von Schlippenbach / Clayton Thomas / Willi Kellers "Intricacies" [2CD], NoBusiness Records 2015, NBCD7475
Niestety, świat nie jest urządzony sprawiedliwie. Tak jest też w muzyce i śród muzyków. Niektórzy z nich są świetnie znani, inni, chociaż są równie aktywnie i równie kreatywni, nigdy nie zyskają szerszej sławy. Tak samo, chociaż na malutka skalę, jest i we free jazzie oraz jazzowej awangardzie. Tym większe brawa więc dla wytwórni NoBusiness, która od samego początku istnienia przybliża nam niemiecką scenę freejazzową - tak historyczną, jak i współczesną.

Takim albumem jest właśnie wydana, podwójna płyta "Intricacies" sygnowana przez pięciu mieszkających w Niemczech muzyków (czwórka to Niemcy, basista Clayton Thomas od lat mieszka w Berlinie, ale jest Australijczykiem). To zapis koncertu, jaki odbył się w berlińskim klubie B-Flat w lutym 2014 roku.

Cała piątka to wybitni instrumentaliści, od lat aktywni na awangardowej scenie niemieckiej. Ale jest tu i legenda w osobie Alexandra von Schlippenbacha, pianisty i pioniera awangardowego jazzu i muzyki improwizowanej w Europie. Większość z nich zresztą (chyba wszyscy poza Thomasem) przewinęła się zresztą przez założoną staraniem Schippenbacha Globe Unity - niemający stałego składu kolektyw improwizatorów kierowany przez Schlippenbacha, grający w pełni improwizowaną muzykę, aktywny od początku lat siedemdziesiątych po dziś dzień. Mają wspólne korzenie, grali razem niezliczoną ilość razy w rozmaitych konfiguracjach, mają wspólnych muzycznych partnerów. To i rozumieją się na scenie cudownie i nic nie potrzeba im objaśniać.

Wszystkie zebrane na obu płytach utwory mają jedną cechę wspólną - prowadzone są od narastającej partii tutti, poprzez partie mniejszych składów (duetów, triów) i kolejne grane przez wszystkich kolektywne improwizacje o wzrastającej amplitudzie energetycznej i kończące się takąż, niemal apokaliptyczną kumulacją. To jednak odróżnia kolektywy prowadzone przez Schlippenbacha, od choćby Peter Brotzmann Chicago Tentet, który to w swym dojrzałym okresie działalności prezentował muzykę pozbawioną jakichkolwiek założeń, struktur i szkieletów. Pozbawioną - dopóki nie zaistniała. Poza taką szkieletową konstrukcją nie ma tu właściwie nic więcej przewidywalnego i obliczalnego - jaka wyłoni się konfiguracja po kolejnej kumulacji, dokąd ich powiedzie muzyka - nie są w stanie przewidzieć sami instrumentaliści.

Zadziwia porozumienie, kunszt, czujność i kreatywność każdego z bohaterów tego nagrania, chociaż na mnie największe wrażenie zrobił tu puzonista, Paul Hubweber, mający w dorobku m.in. długoletnią współpracę z Johnem Butcherem, Peterem Kowaldem, Paulem Lyttonem czy Johnem Stevensem.

Dla miłośników free jazzu - pozycja obowiązkowa!
autor: Waldemar Koński

Paul Hubweber: trombone
Frank Paul Schubert: alto saxophone, soprano saxophone
Alexander von Schlippenbach: piano
Clayton Thomas: bass
Willi Kellers: drums, percussion

CD 1
1. Come to Blows 49’39

CD 2
1. Intricacies 44’40
2. Encore 14’34

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 8 października 2015

Steven Lugerner Quartet [Steven Lugerner / Darren Johnston / Myra Melford / Matt Wilson] "For We Have Heard", Primary Records 2013, PR013

Steven Lugerner Quartet [Steven Lugerner / Darren Johnston / Myra Melford / Matt Wilson] "For We Have Heard", Primary Records 2013, PR013
Lider tego nagrania Steven Lugerner nie ma za sobą wielu płytowych nagrań czy długich tras koncertowych u boku słynnych muzyków. W tym gwiazdorskim składzie, obok Myry Melford, Matta Wilsona i Darrena Johnsona, jest - paradoksalnie - postacią właściwie anonimową. A wielka to szkoda, bo ten pochodzący z Kalifornii multiinstrumentalista jest postacią nad wyraz ciekawą.

Steven Lugerner, photo by Peter Varshavsky
Jest biegłym multiinstrumentalistą - tutaj gra na bodaj ośmiu dętych instrumentach (oprócz saksofonów i klarnetów także na fletach, oboju i rożku angielskim), a jeśli wierzyć jego internetowej biografii studiował grę na oboju, saksofonie oraz klarnecie. Koncertuje z rzadka, nagrywa jeszcze rzadziej dzieląc swój muzyczny czas pomiędzy San Francisco i Nowy York. Nie ma w dorobku współpracy z gwiazdami DownBeatu, chociaż do jego stałych partnerów zaliczyć należy pianistów Freda Herscha i Jasona Morana, trębacza Ralpha Alessi, grającą na saksofonach Jane Irę Bloom oraz kompozytora i perkusistę Johna Hollenbecka (o partnerach z tego nagrania już nie wspomnę). Debiutował późno, płytowe dokumentowanie swojego artystycznego dorobku rozpoczął w 2010 roku po ukończeniu The New School for Jazz and Contemporary Music w Nowym Jorku. W tym też roku rozpoczął współpracę z Myrą Melford, Darrenem Johnsonem oraz Mattem Wilsoonem.

Steven Lugerner
"For We Have Heard" jest drugą płyta kwartetu - pierwszy album zatytułowany "These Are The Words" ukazał się w 2011 roku. Jednak nie ma tu mowy o jakiejkolwiek zmianie muzycznej w pełnej skupienia i melancholii podróży, w jaką od początku istnienia zabrał swych słuchaczy kwartet. Muzyka zespołu bowiem bliska jest współczesnej kameralistyce z jednej strony oraz muzyce ilustracyjnej (filmowej czy teatralnej) z drugiej, traktowanych jednak jako część jazzowej tradycji. Pełne skupienia partie fortepianu czy też instrumentów dętych łamane są na zmianę przez partnerów, czasami nabierając coraz większego tempa, czasami stricte trzymając się tempa nadawanego konsekwentnie przez Matta Wilsona przy bardzo dużym i intensywnym wykorzystywaniu werbla.

To muzyka, w której nie ma zbyt wielu improwizowanych partii - starannie zakomponowane są tu kolejne wejścia, równiutko grane pięknie rozpisane unisona. Najwięcej wolności ma chyba Melford na fortepianie - jej nie krępuje żaden gorset i korzysta z tego czasami grając szybkie, przywodzące wspomnienie Dona Pullena pasaże, czasami tez preparując instrument. Najmniej tej wolności ma Wilson, którego gra stanowi szkielet misternie budowanych przez kwartet struktur i wywiązując się w tego zadania znakomicie niewiele ma chwil rzeczywistej, kreatywnej wolności.

Nie jest to free jazz, nie mainstream, ale pełna skupienia i nastroju podróż. Nie jest to muzyka dla każdego, bo nie każdemu odpowiada nieoczywiste, odarte z przepychu i efekciarskich chwytów piękno.
autor: Marcin Jachnik

Steven Lugerner: Bb clarinet, bass clarinet, oboe, English horn, soprano saxophone, alto saxophones, flute, alto flute
Darren Johnston: trumpet
Myra Melford: piano
Matt Wilson: drums

1. Us and our fathers
2. When a long blast is sounded
3. Drove out before us
4. Be strong and resolute
5. Before our very eyes
6. Through whose midst we passed
7. For we have heard
8. Up from the land
9. All those kings
10. Our children in time



płyta dostępna na multikulti.com

środa, 7 października 2015

Martin Küchen / Johan Berthling / Steve Noble "Night in Europe", NoBusiness Records 2015, NBCD78

Martin Küchen / Johan Berthling / Steve Noble "Night in Europe", NoBusiness Records 2015, NBCD78
Martin Küchen, szwedzki saksofonista, kompozytor i improwizator, dał się poznać fanom jazzu, jako znakomity i kreatywny bandlider w zespołach Angles / Angles 9 czy All Included. Jako kompozytor i muzyczny wizjoner odcisnął tam swoje piętno tak silnie, że często zapominamy, jak znakomitym i kreatywnym jest improwizatorem oraz instrumentalistą. Triowe nagranie z basistą Fire! Johanem Berthlingiem oraz podporą brytyjskiej sceny improwizowanej perkusistą Stevem Noble jest świetnym pretekstem by ta stronę twórczości Küchen raz jeszcze przypomnieć.

A ma w swoim dorobku bardzo wiele nagrań w pełni improwizowanych - od solowych projektów, przez duety - choćby z Davidem Stackenäsem, Willem Guthrie czy Erikiem Carlosem, tria z Keithem Rowe czy też Tresppass Trio, któremu lideruje, po większe składy złożone z muzyków, z całej właściwie Europy. Tutaj, w tym trio, dochodzi do głosu jego mocne, motoryczne oblicze.

Grając bowiem z Berthlingiem i Noblem nie ma czasu na poszukiwanie pojedynczych dźwięków czy próby poszerzania spektrum brzmienia instrumentu. Tu trzeba od początku grać niezwykle energetycznie, mocno i ostro. By nadążyć za pędem nadanym muzyce przez sekcję, by zdążyć za wyobraźnią sekcyjnych szaleńców, by w końcu przebić się przez ich mocne i głośnie brzmienie. Jednym słowem - trzeba napierdalać!

Ale muzyka tria Martin Küchen / Johan Berthling / Steve Noble nie jest tylko i wyłącznie naparzaniem w instrumenty. Jest ona o wiele bardziej zniuansowana i wymaga tak od muzyków jak i słuchaczy skupienia i uwagi. Tu cały czas dochodzi do ciągłych zmian - tempa, frazy, konfiguracji brzmieniowej. Nie ma mowy o jakiejkolwiek stagnacji. Jest ciągła przemiana, nieskrępowana podróż od jednego epicentrum do drugiego, ale podróż, w której nie zwalniamy nawet na chwilę. Każdy bowiem z muzyków ma pomysłów na tworzenie muzyki w bród, a partnerzy są dodatkową, jeszcze jedną, inspiracją.

Koniecznie!
autor: Waldemar Koński

Martin Küchen: tenor saxophone, alto saxophone, sopranino saxophone
Johan Berthling: double bass
Steve Noble: percussion

1. Night in Europe 1 22:061.
2. Night in Europe (again) 4:13
3. Night in Europe 2 17:04

opłyta do nabycia na multikulti.com