piątek, 30 czerwca 2017

John Coltrane Quintet [John Coltrane / Pharoah Sanders / Alice Coltrane / Jimmy Garrison / Rashied Ali] "At Temple University 1966" Free Factory 2010, FF068

John Coltrane Quintet [John Coltrane / Pharoah Sanders / Alice Coltrane / Jimmy Garrison / Rashied Ali] "At Temple University 1966" Free Factory 2010, FF068
Jeden z ostatnich koncertów Johna Coltrane'a. Po raz pierwszy na płycie kompaktowej! Już sam skład przyprawia o zawrót głowy: poza liderem usłyszymy Pharoaha Sandersa na tenorze, Alice Coltrane na fortepianie, Rashieda Ali na perkusji i Jimmy'ego Garrisona na kontrabasie. Trzy epokowe kompozycje Johna Coltrane'a - "Naima", "Crescent" i "Leo" w fenomenalnych, koncertowych wersjach z Temple University w Filadelfii.
 
Słuchając tego kwintetu, wydaje się, jakby wolność improwizacji nie miała granic, doskonałe jakościowo nagranie pozwala zasmakować w tej wyjątkowej atmosferze, kiedy to muzycy jazzowi byli posłannikami postawy artystycznie twórczej i zaangażowanej społecznie. Jazz, który daleko oddalił się od rozrywki, utożsamianej z tworzącą się wtedy kulturą masową miał tę siłę, która potrafiła oddziaływać nie tylko na środowisko jazzowe, tak jak to miało to miejsce później. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj ekstatyczna wersja utworu "Naima" [Naima to imię pierwszej żony Johna Coltrane'a], jest to chyba jego najbardziej awangardowa wersja.
autor: Andrzej Fikus

John Coltrane: tenor saxophone
Pharoah Sanders: tenor saxophone
Alice Coltrane: piano
Jimmy Garrison: bass
Rashied Ali: drums

1. Naima (John Coltrane) 16:47
2. Crescent (John Coltrane) 26:15
3. Leo (John Coltrane) 20:43

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 29 czerwca 2017

Carlos Bica & Azul [Frank Möbus, Jim Black] "More Than This" Clean Feed 2017, CF398

Carlos Bica & Azul [Frank Möbus, Jim Black] "More Than This" Clean Feed 2017, CF398
Minęło już dwadzieścia lat od premiery płyty "Azul" Carlosa Bica, portugalskiego kontrabasisty, zarejestrowanej wraz z niemieckim gitarzystą Frankem Möbusem i amerykańskim perkusistą Jimem Blackem. Ich nowy album "More Than This" nie jest wcale nostalgiczną podróżą do dawno minionej przeszłości, ale odwołuje się do ich "teraz" i "dziś". To nowe wydawnictwo odzwierciedla tę samą muzykę, którą słuchacze pokochali dwadzieścia lat temu, ale instrumentaliści swobodnie wykraczają poza te oczekiwania. Muzyka wprawdzie wspomina przeszłość, ale też w każdej chwili odkrywa i ukazuje zupełnie nowe rejony muzyczne. To dojrzałe artystycznie trio stworzyło album, który otwiera nowe drzwi, chcąc odkryć to, co jest po drugiej stronie.

Liryzm i romantyczne podejście Carlosa Bica do materii współczesnego, kreatywnego jazzu, w połączeniu z elementami pochodzącymi bezpośrednio z rocka ("A La ea Neve") oraz tradycji folkowej ("Srebrny Sztylet") oferuje słuchaczowi zupełnie nowy świat dźwięków, fraz i tekstur, przy których jednak śmiało szukać można by się relaksu. Utytułowani i cenieni instrumentaliści nagrali niezwykle świeżą brzmieniowo płytę, ale mądrzy mądrością pokoleń doskonale wiedzą, że "nowe", nie może odrzucać i negować "starego". Czerpią więc z tradycji i współczesności poszukując raz jeszcze, na nowo, swojego dźwiękowego tu i teraz.
autor: Józef Paprocki

Carlos Bica: double bassFrank Möbus: guitar
Jim Black: drums and percussion
1. Mafalda [6:13]
2. A La E A Neve [5:00]
3. I Wonder, Wonder I Do [2:25]
4. Whale Rider [5:13]
5. Silver Dagger [4:34]
6. Skeleton Dance [3:05]
7. Na Rama Do Alecrim [5:07]
8. Patchwork [5:55]
9. Jolly Jumper [3:09]
10. Wattenmeer [7:07]
11. XY Ungelöst [4:39]

płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 28 czerwca 2017

Scott Hamilton Scandinavian Five "Live at Nefertiti" [CD+DVD Video], Stunt Records 2009, STUCD09182

Scott Hamilton Scandinavian Five "Live at Nefertiti" [CD+DVD Video], Stunt Records 2009, STUCD09182
Dwupłytowe wydawnictwo CD+DVD Video mistrza Straightahead Jazzu. Scott Hamilton od początku swojej muzycznej kariery związany jest z głównym nurtem jazzu, często porównywany jest do Bena Webstera, Colemana Hawkinsa, Zoota Simsa czy Dona Byasa.

Od swojego debiutu płytowego w 1977 roku związany z wytwórnią Concord, dla której to wytwórni nagrał większość z ponad czterdziestu autorskich albumów. Najsłynniejsze z nich to 'Soft Lights & Sweet Music' nagrany razem z Gerry'm Mulligan'em [1986], 'Scott Hamilton Plays Ballads' [1989], 'Scott Hamilton with Strings' nagrany z pianistą Alanem Broadbentem, który także aranżował materiał do płyty [1992], 'After Hours' [1997] i 'Red Door: Remember Zoot Sims' [1998]. Jego najnowsza płyta to efekt trasy koncertowej po Skandynawii uwieńczonej wyjątkowym koncertem w Jazzclub Nefertiti w Göteborgu, 7 grudnia 2007 roku. Scott Hamilton jest jednym z wielkich mistrzów, przynależącym raczej do minionej epoki ze wszelkimi zapomnianymi jej walorami, z drugiej, ciągle otwarty i nadal rozwijający się.

Lecz słowa pochwały nalężą się nie tylko liderowi, w jego kwintecie spotykamy bowiem pierwszoplanowych europejskich muzyków. Gitarzysta Ulf Wakenius, którego kolejne płyty zyskały mu liczne grono fanów na całym świecie: 'Forever You', 'Notes From the Heart - music of Keith Jarrett' i 'Love is Real - music of Esbjorn Svensson'. Pianista Jan Lundgren, swoje pierwsze kroki stawiał obok legend szwedzkiego jazzu: Arne'go Domnérusa, Putte'a Wickmana i Bernta Rosengrena. Podczas swojej kariery grywał z Johnny'm Griffinem, Benny'm Golsonem, Herbem Gellerem, Jamesem Moody'm i Stacey Kent. Od 2006 roku nagrywa dla niemieckiej wytwórni ACT: 'Meet Me Around Midnight' - 2006, Fresu-Galliano-Lundgren 'Mare Nostrum' z 2007 i 'Magnum Mysterium' z 2007. Jeden z czołowych kontrabasistów starego kontynentu Jasper Bodilsen, pojawiał się obok takich gwiazd jazzu jak Joe Lovano, Ed Thigpen, Jeff 'Tain' Watts, Lee Konitz, Marc Turner, Enrico Rava, Gino Vanelli, Phil Woods, Tom Harrell, Joey Calderazzo, Dino Saluzzi, Jimmy Heath, Benny Golson, James Moody, Horace Parlan, Duke Jordan, John Abercrombie, Paul Vertigo, Aldo Romano, Stefano di Batista czy Paulo Fresu. Wystąpił na ponad 100 płytach, a ostatnia 'STONE IN THE WATER' nagrana w trio Stefano Bollani / Jesper Bodilsen / Morten Lund wydana została przez monachijski ECM. Skład uzupełnia perkusista Kristian Leth, współpracujący z Benny'm Golson'em, Erikiem Alexandrem, Haroldem Mabernem, Timem Hagansem czy Carstenem Dahlem.

Scott Hamilton z kolegami jak na klasyków przystało sięgnęli do podręcznika standardów, by zaproponować kawał porywającego straightaheadu, już otwierający płytę 'Move' Denzila Besta, zagrany dynamicznie a jednocześnie bez niepotrzebnych fajerwerków ujawnił niegasnącą energię, jaka tkwi w tym gatunku, warunkiem jest tylko ta wyjątkowa chemia, która tego wieczoru w Jazzclub Nefertiti zaistniała pomiędzy muzykami. Przepiękna ballada 'Tenderly' Waltera Grossa, w której zachwyca delikatna, introspektywna o pastelowych barwach pianistyka Jana Lundgrena. Kolejny, nieco frywolny 'Dear Old Stockholm', dystyngowany 'Bye Bye Blackbird' Ray'a Hendersona, dalej ellingtonowski 'In A Sentimental Mood', prawdziwa kulminacja wieczoru i bluesowy cymes Blue Mitchella'Blue Capers'.

Jednak najwspanialszym walorem tych nagrań jest warstwa brzmieniowa, w swej grze Hamilton jak zawsze jest romantyczny, nowoczesny, chłodny i inteligentny, wyszukanie uduchowiony i pełen energii jeśli trzeba.

DVD Video poza doskonale zarejestrowanym koncertem [kilka kamer, umiejętnie podążających za jazzową narracją] niejako na deser otrzymujemy 15 minut wywiadów z wszystkimi muzykami przerywanych relacjami z prób. Wszystko to w przyjaznej, klubowej atmosferze Jazzclub Nefertiti w Göteborgu.
autor: Andrzej Majak

Scott Hamilton: tenor saxophoneUlf Wakenius: guitar
Jan Lundgren: piano
Jesper Bodilsen: bass
Kristian Leth: drums

CD:
1. Move
2. Tenderly
3. Dear Old Stockholm
4. Bye Bye Blackbird
5. In A Sentimental Mood
6. Blue Capers

DVD:
1. Tenderly
2. Move
3. Bye Bye Blackbird
4. In A Sentimental Mood
5. Blue Chapers
6. Smile [Ulf Wakenius solo]

płyta do nabycia na multikulti.com

wtorek, 27 czerwca 2017

Tony Malaby / Mat Maneri / Daniel Levin "New Artifacts" Clean Feed 2017, CF412

Tony Malaby / Mat Maneri / Daniel Levin "New Artifacts" Clean Feed 2017, CF412
"New Artifacts" to nagranie dokumentujące porywający koncert Tony'ego Malaby, Mata Maneri i Daniela Levina na nowojorskim Brooklynie. Osiągnięta wtedy brzmieniowa jedność i harmonia odmieniła tych, którzy mieli okazję na żywo usłyszeć muzyków w Three’s Brewing w sierpniu ubiegłego roku. Teraz oto może stać się to i naszym udziałem.

Trzej partnerzy niemal namacalnie wprowadzają nas wprowadzając w swój twórczy w świat, otwarty na wszelkie możliwości i muzyczne zdarzenia, ale też bogaty w liryzm; i oprowadzają nas po nim z podziwu godną narracyjną elokwencją. Ten liryzm staje się oto podstawą kompozycji, ale i nadaje jej charakter niemal form wokalnych. Instrumenty całej trójki zdają się przemawiać do nas już nie tylko dźwiękami, ale bogatym w znaczenia słownictwem: proklamacje, intymne słowa i płacze zawieszone w przestrzeni ciszy zdają się raczej ludzkim głosem niż instrumentalną mową dźwięków. Słyszymy głos Tony'ego Malaby'ego na jego saksofonach jako wielką, pełną oddechu sferę przesyconą wiatrem i światłością. Ta przestrzeń przecinana jest przez struny Levina i Maneriego, pełnymi znaczeń słowami i tęsknotami, zapierającymi wprost dech w piersiach słuchaczy.

To wielkie szczęście, że koncert ten został nagrany, i że dziś możemy doświadczać magi tamtej nocy.
autor: Józef Paprocki

Tony Malaby: saxophoneMat Maneri: viola
Daniel Levin: cello

1. New Artifacts 13:09
2. Creation Story 11:51
3. Freedom from the Known 11:01
4. Joe 7:12

płyta do nabycia na multikulti.com

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Yusef Lateef "Cry! Tender + Lost In Sound [2LPs on 1CD!]" Solar Records 2010, 4569878

Yusef Lateef "Cry! Tender + Lost In Sound" Solar Records 2010, 4569878
Yusef Lateef to mistrz saksofonu tenorowego i fletu, także kompozytor, który w ciągu długiej kariery poszerzał ramy muzyki jazzowej, choć sam nigdy nie przywiązywał wagi do tego, jakim terminem określa się jego muzykę. Od lat 50. uważany był za muzyka bardzo otwartego, jako jeden z pierwszych szukał inspiracji w folklorze różnych regionów na świecie. Szukając nowych środków wyrazu, rozszerzał swe instrumentarium o nietypowe dla jazzu: obój, jego egzotyczną odmianę shanai, shofar, arghul, sarewa, koto czy argol (rodzaj klarnetu).

To szczególne wydawnictwo zawierające dwie winylowe płyty 'Cry! Tender' z 1959. i 'Lost In Sound' z 1961., przenosi nas w czasy, gdy jazz był muzyką prawdziwych twórców, obdarzonych wielką wyobraźnią, siłą osobowości i konsekwencją działania.

'Cry! Tender' to pozycja kanoniczna dla jazzu o folkowym kolorycie, nie przez przypadek Lateef przez pewien czas był obok Johna Coltrane'a jednym z filarów legendarnej wytwórni IMPULSE.  Bez tej płyty prawdopodobnie trudniej byłoby podążać tą drogą, którą wybrali Don Cherry, Ed Blackwell a później Paul McCandless i Charles Lloyd, który własnie dzięki Lateefowi sięgnął po tybetański obój, na którym grał m.in. na 'Canto' czy chiński obój na 'All My Relations'.

Płytę rozpoczyna kompozycja 'Sea Breeze' autorstwa Hoffmana-Manninga nagrana w kwartecie, na której Yusef Lateef niespiesznie snuje swą opowieść używając oboju, dyskretna praca sekcji i fortepianu doskonale sekunduje liderowi.  Kolejny 'Dopolous' Lateefa rozpoczyna Herman Wright grając smyczkiem na kontrabasie, po chwili mamy już sekcję, Lateefa tym razem na flecie i Hugh Lawsona na fortepianie. To prawdziwa jazzowa poezja, wysmakowana, nasycona nostalgią. Dalej tytułowa 'Cry! Tender' Lateefa i ponownie obój w roli głównej, melancholijne, śpiewne i dość przenikliwe brzmienie zapada w pamięć. W drugiej części Lateef 'przesiada się' na saksofon tenorowy by w końcówce powrócić do oboju. Tak już jest do końca, celne frazy trąbki Lonnie'go Hillyera, niebiańsko swingująca sekcja rytmiczna, zmiany instrumentu przez lidera sprawiają, że płyty nie chce się wyciagnąć z odtwarzacza. Kwintet, ale jaka różnorodność muzyki, jaki smak i kultura muzyczna, jaka otwartość na różne inspiracje przy mocnym osadzeniu w tradycji! Płyta 'Cry! Tender' składa się z ośmiu utworów, z których sześć jest autorstwa lidera, jeden spółki Hoffman-Manning i jeden Dameron-Sigman. Chciałoby się napisać, że jest syntezą wielu artystycznych twarzy lidera: awangardzisty, liryka, mistyka. Jednak przez lata Lateef udowodnił, że ma JEDNO oblicze - swoje własne, nie ścigał się z nikim, nie taplał się w celebryckim bagienku, w którym różnego typu Hancocki czy Możdżery taplają się bez opamiętania pozostał wierny MUZYCE! Może właśnie dlatego do dzisiaj jego improwizacje są tak bardzo skupione i introspektywne? Warto dodać, że w ubiegłym roku ten wówczas 90-letni muzyk nagrał wyśmienity a zupełnie niezauważony album 'The Universal Quartet' z perkusistą Adamem Rudolphem, trębaczem Kasperem Tranbergiem i perkusistą Krestenem Osgoodem.

Na krążku znajduje się także pełen album 'Lost In Sound' oryginalnie wydany przez Parker Records w 1961. Tutaj Lateef gra wyłącznie na tenorze i sama płyta ma bardziej mainstreamowy charakter, choć Lateef oczywiście sprawia dużą przyjemność swoim brzmieniem oraz delikatnością. Na koniec jeden bonus w postaci nagrania 'Love Is Eternal' z kwietnia 1957. w kwartetowym składzie.

Wydawnictwo, którego nie można przegapić!
autor: Andrzej Fikus

Yusef Lateef: tenor saxophone, flute & oboe
Lonnie Hillyer: trumpet (out on 1)
Hugh Lawson: piano
Herman Wright: bassFrank Gant: drums
Englewood Cliffs, New Jersey, October 16, 1959.

on track 8:
Yusef Lateef: tenor saxophoneWilbur Harden: flugelhorn
Hugh Lawson: piano
Ernie Farrow: bass
Oliver Jackson: drumsHackensack, New Jersey, October 11, 1957.

1. Sea Breeze 3:12
2. Dopolous 3:18
3. Cry! -Tender 6:01
4. Butter's Blues 5:45
5. Yesterdays 4:24
6. The Snow Is Green 3:13
7. If You Could See Me Now 4:49
8. Ecaps 6:30
9. Outside Blues 3:12
10. Soul Blues 3:26
11. Blue Rocky 4:27
12. Dexterity 6:06
13. Trudy's Delight 4:16
14. Introlude 4:11
15. Train Stop 4:05
16. Big Foot 3:47
17. Love Is Eternal 6:32

płyta do nabycia na multikulti.com

niedziela, 25 czerwca 2017

La Roza Enflorese / Quator Alfama "Exilio" Pavane 2016, ADW7578

La Roza Enflorese / Quator Alfama "Exilio" Pavane 2016, ADW7578
Członkowie utytułowanego La Roza Enflorese od siedemnastu już lat próbują skleić ten strzaskany świat wielobarwnej kultury sefardyjskiej spoiwem dźwięków – układając programy swoich płyt i koncertów z kompozycji pochodzących z różnych tradycji i epok, zapraszając do współpracy muzyków ukształtowanych w odmiennych kulturach. Historia sefardyjskich Żydów, zawiła, skomplikowana, długa i przez nikogo do końca niezbadana jest historią ich fenomenalnych pieśni, niezwykłego świadectwa trwania kultury i przenikania jej do tradycji i kultur lokalnych krajów, w którym przyszło im żyć.

Najnowsza płyta tego wyjątkowego ansamblu "Exilio" przynosi siedem sefardyjskich pieśni, cztery kompozycje lidera, lutnisty Philippe'a Malfeyta, dwie pieśni z XV-wiecznego kodeksu Cancionero de Palacio i jedną, tradycyjną pieśń katalońską. Całość w aranżacji niestrudzonego Philippe'a Malfeyta.

To przepiękne nagranie pokazujące, w jaki sposób Malfeyt, wirtuoz vihueli, lutni i arabskiej oud rozumie sefardyjskie dziedzictwo, jak dba o to, by rekonstrukcja muzyki historycznej była dziełem skończonym, muzykologicznie kompetentnym i artystycznie atrakcyjnym.

Philippe Malfeyt rozpoczynał swoją karierę na początku lat 80. w zespole Royal College of Music w Londynie. Następnie występował z Hannelore Devaere (harfa), Patrickiem Beuckelsem (flet), z gitarzystą flamenco Michelem Gillainemi, sopranistką Katelijne Van Laethem, z zespołami La Caccia, La Pastorella, Millenarium, Il Fondamento, Rans, Currende i Zefiro Torna. W 1989 założył wokalno-instrumentalny ensemble Romanesque, specjalizujący się w wykonawstwie muzyki renesansowej. Jego nagrania Willaerta, Ockeghema i Utendala otrzymały wiele prestiżowych nagród. Obecnie pracuje nad premierowym projektem poświęconym renesansowemu teologowi Nicolaesowi Cleynaertsowi, łączącym tradycję flamenco, muzykę arabską, sefardyjską i tradycję dawnych belgijskich pieśni. Jego płyty można znaleźć w katalogach Ricercar, Aulos, Erato, Opus 111, Vanguard, Gailly Productions, Sony, Eufoda, Music & Words.

Śpiewaczka Edith Saint-Mard, ma za sobą długą współpracę z Chapelle Royale i Collegium Vocale, Ghent, zarówno pod dyrekcją Philippe'a Herreweghe jak i Sigiswalda Kuijkena. Z powodzeniem występuje w repertuarze muzyki średniowiecznej, barokowej, renesansowej, iberyjskiej, eksperymentalnej i współczesnej muzyce komponowanej.

Flecista Bernard Mouton to członek czołowych zespołów specjalizujących się w wykonawstwie muzyki dawnej: Alla Francesca, Micrologus i Boston Camerata. Prowadzi swój zespół - ensemble Fin’Amor, wykonujący świeckie monodie z XII i XIII wieku.

Grający na viola da gamba i fidelach Thomas Baeté, kształcił się pod czujnym okiem Pieta Stryckersa. Wielanda Kuijkena, Jordiego Savalla, Paolo Pandolfo, Sophie Watillon i Pedro Memelsdorffa. Obecnie występuje i nagrywa ze słynącymi z nowego podejścia do wykonawstwa muzyki dawnej i barokowej - Capilla Flamenca (kierowana przez Dirka Snellingsa), Mala Punica (kierowana przez Pedro Memelsdorffa), Graindelavoix (kierowana przez Björna Schmelzera), La Caccia (kierowana przez Patricka Deneckera) i The Spirit of Gambo (kierowana przez Freeka Borstlapa).

Vincent Libert to prawdziwy mistrz perkusjonaliów, na płycie sięgnął po udu, daf, deff, darbouka, riqq i tambour. Jest bliskim współpracownikiem Bernarda Moutona, z którym pracował przy wielu projektach z obszaru muzyki dawnej. Jest jednym z założycieli ensemble Fin' Amor.

Najnowsza płyta „Exilio” została nagrana z udziałem kwartetu smyczkowego - Quator Alfami. Trzeba nie lada aranżacyjnego zmysłu i wyobraźni, aby zdecydować się na taki właśnie skład. Operowanie imponującą skalą dynamiki, artykulacji, barwy, wreszcie emocji, sprawiają, że materiał muzyczny znajdujący się na płycie brzmi niezwykle szlachetnie. Zbudowana z wyrafinowaniem, klarownie ukazana faktura i dynamicznie rozwijająca się konstrukcja ukazują raczej mało znane oblicze śródziemnomorskiego dziedzictwa muzycznego.

W interpretacji La Roza Enflorese muzyka żydów Sefardyjskich pełna jest dramatycznego nerwu, wielkiej dyscypliny, a przede wszystkim szacunku dla niewątpliwego arcydzieła, jakim bez wątpienia są ich pieśni. mamy tutaj do czynienia z bardzo refleksyjną, momentami wręcz mistyczną muzyczną opowieścią, a własne kompozycje Philippe'a Malfeyta, wyłącznie instrumentalne, dopełniają całość tworząc idealne i zachwycające nagranie.
autor: Tomasz Konwent

Edith Saint-Mard: voice
Anne Niepold: accordion
Bernard Mouton: recordersPhilippe Malfeyt: vihuela, oud
Vincent Libert: percussions

Elsa de Lacerda: violin
Ce´line Bodson: violin
Morgan Huet: viola
Renaat Ackaert: cello
1. Ir me keria yo por este caminiko [Sephardic Traditional] 05:28
2. Las vidas [Philippe Malfeyt] 04:54
3. Arvoles yoran por yuvias [Sephardic Traditional] 06:08
4. Tramontana [Philippe Malfeyt] 04:03
5. Mi muerte contra la vida [Anonymous, Cancionero de Palacio] 04:01
6. Exilio [Philippe Malfeyt] 04:11
7. De las altas mares [Sephardic Traditional] 05:29
8. Hermitano quiero ser [Juan Del Enzina - Cancionero de Palacio] 04:24
9. Mariagneta [Catalan Traditional] 03:14
10. Puntcha, Puntcha la roza [Sephardic Traditional] 06:14
11. Kamini por alta torres [Sephardic Traditional] 03:18
12. Fuga Fez [Philippe Malfeyt] 00:51
13. Adiyo kerida [Sephardic Traditional] 05:14
14. Indome para Marsilia [Sephardic Traditional] 03:05

płyta do nabycia na multikulti.com

sobota, 24 czerwca 2017

Ken Filiano & Quantum Entanglements [Ken Filiano / Michael Attias / Michael T.A. Thompson / Tony Malaby] "Dreams From a Clown Car" Clean Feed 2010, CF207

Ken Filiano & Quantum Entanglements [Ken Filiano / Michael Attias / Michael T.A. Thompson / Tony Malaby] "Dreams From a Clown Car" Clean Feed 2010, CF207
Najnowsza płyta Kena Filliano to gwiazdorski, freejazzowy kwartet z dwoma saksofonistami Michael Attiasem (baryton i alt) i Tonym Malabym (tenor i soprano) oraz perkusistą Michael T.A. Thompsonem. Chociaż muzycy - nominalnie - grają kompozycje lidera to bardziej są one utrzymane w duchu zbiorowej improwizacji (może oprócz Dog Days), niż starannie zapisanych kompozycji z nawrotami melodycznymi czy harmonicznymi. Muzyka Filliano potrafi hipnotyzować, ale potrafi też drażnić. Nie do końca rozumiem sens używania efektów elektronicznych przez lidera składu - dla mnie wystarcza, gdy grają czysto akustycznie. I im dalej zatracają się w kolektywnej improwizacji tym, moim zdaniem, ciekawiej brzmią. Czasami wystarczy zaufać partnerom i puścić wodze inwencji, a nie skupiać się na kontrolowaniu rytmu czy timingu. Attias ciekawiej brzmi na alcie - na barytonie brakuje mu czasami energii Vandermarka czy szaleństwa Matsa Gustafssona; Malaby - jak zwykle doskonały we wszystkim, instrument dla niego nie ma znaczenia. Thompson sprawny, ale bardziej rzemieślnik niż wirtuoz. Dobry kolektyw, który uwolniony od szkieletu kompozycji naprawdę potrafi rozwinąć skrzydła.
autor: Marek Zając

Ken Filiano
: bass
Michael Attias: baritone saxophone
Michael T.A. Thompson: drums
Tony Malaby: tenor saxophone

1. Silhouette 6:34
2. Dog Days 11:35
3. Beguiled 11:25
4. Shinobu 9:06
5. Baiting Patience 8:18
6. Powder & Paint 9:33
7. Retronym 8:32

płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 23 czerwca 2017

Benny Golson / Pharoah Sanders / Cedar Walton / Ron Carter / Jack deJohnette "This is For You, John" Timeless Jazz Legacy 2010, TJL74510

Benny Golson / Pharoah Sanders / Cedar Walton / Ron Carter / Jack deJohnette "This is For You, John" Timeless Jazz Legacy 2010, TJL74510
Benny Golson spotkał Johna Coltrane'a jako nastolatek Filadelfii, przyłączył się wtedy do jazz-session. Nie znamy wyniku tego jammowania ale spotkanie to odcisnęło spore piętno na Golsonie. Po latach zmierzył się ze spóścizną Trane'a. Zrobił to w niebylejakim składzie, bo towarzyszy mu sam Pharoah Sanders, w ostatnich latach kariery partner Johna Coltrane'a plus Cedar Walton na fortepianie, Ron Carter na kontrabasie i Jack DeJohnette na perkusji. Z powodzeniem można uznać ten skład za wymarzony. Płytę w większości wypełniają bardzo osobiste kompozycje Golsona, w których słychać odniesienia do Trane'a, jednak są one nienahalne, Golson mądrze unika wszelkiego rodzaju retrospektywy. Duetowe partie obu saksofonistów trzymają w napięciu, porywająco gra akompaniujące trio. Starannie dobrany pozostały repertuar, piękne 'Greensleeves', 'Origin' Pharoah Sandersa i 'Villa' Lehara czynią płytę przemyślaną. 'This is For You, John' to czysty gatunkowy album z pazurem, który sprawia, że wraca się do niego z przyjemnością.
autor: Mateusz Matyjak

Benny Golson: tenor saxophone
Pharoah Sanders: tenor saxophone
Cedar Walton: piano
Ron Carter: bass
Jack deJohnette: drums

1. Jam The Avenue
2. Greensleeves
3. Origin
4. A Chanage Of Heart
5. Times Past
6. Page12
7. Villa

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 22 czerwca 2017

Johannes Moessinger feat. Joe Lovano & Kermit Driscoll "Monk's Corner" Double Moon Records 2002, DMCHR71032

Johannes Moessinger feat. Joe Lovano & Kermit Driscoll "Monk's Corner" Double Moon Records 2002, DMCHR71032
Bardzo wiele jest takich nagrań, które gdy nawet powstają z udziałem luminarzy jazzowych scen i zasługują na niezwykłą uwagę za kunszt, erudycję i cudowne muzyczne wizjonerstwo, przechodzą jednak bez echa. Nie do końca wiem dlaczego tak się dzieje - czasem może być to nieznane nazwisko lidera, czasem brak koncertów na liczących się jazzowych festiwalach, brak promocyjnego wsparcia ze strony wytwórni. Nie wiem, ale tak jest. Tym bardziej więc cieszę się, gdy takie płyty i nagrania, choćby i po latach, trafiają w moje ręce.

Do czasu odkrycia tego nagrania Johannes Mössinger był dla mnie muzykiem zupełnie nieznanym. Swoją przygodę z muzyką rozpoczął już w czasie szkoły podstawowej, ale pierwotnie uczył się grać na trąbce, by dopiero w szkole średniej przejść do klasy fortepianu. Od 1990 studiował w Akademii Muzycznej w Bernie. Współtworzył wiele projektów z niemieckimi muzykami aż do czasu, gdy w 1998 roku stworzył swoje autorskie, europejskie trio, a kilka lat później (2001) także amerykański odpowiednich tego składu. I to właśnie ten projekt mógł stać się dla niego przepustką do światowej pierwszej ligi. Jest bowiem w tej muzyce chyba wszystko - unikatowe wyczucie jazzowej frazy, swing, miękkość, rzadko spotykane dopasowanie partnerów. Pobrzmiewają tu wpływy niemieckich mistrzów jazzu - Wolfganga Daunerq i Joachimq Kühnq, ale także klasycznych kompozytorów i pianistów takich jak Szostakowicz, Glenn Gould czy Eric Satie. Jest oszczędność i energia. No i jest też gościnnie Joe Lovano, który gdy tylko usłyszał brzmienie zespołu był tak podekscytowany, że sam wprosił się na sesję nagraniową koniecznie chcąc zagrać z Mössingerem, basistmi: Kermitem Driscollem i Germanem Klaiberem, oraz perkusistą Karlem Lathamem.

Słuchając tego nagrania w pełni podzielam ekscytację Joe Lovano - płyta po prostu zaurocza od pierwszych nut - gdy bowiem tylko zabrzmią pierwsze dźwięki Bemsha Swing czy I Mean You - blues i swing po prostu zdaje się władać moim czasem. A gdy dochodzi do tego jeszcze saksofon Lovano (Brilliant Corners) do szczęścia nic więcej nie jest mi już potrzebne. Tak więc radzę koniecznie sięgnąć po to nagranie sprzed lat i odkryć unikatową, dojrzałą pianistykę Johannesa Mössingera i unikatową chemię pomiędzy muzykami zespołu.
autor: Józef Paprocki

Johannes Mössinger: pianoKermit Driscoll: bass
German Klaiber: bassKarl Latham: drums

special guest:
Joe Lovano: tenor saxophone


1. Bemsha Swing
2. I mean you
3. Brilliant corners
4. Well you needn't
5. Twilight
6. Monk's dream
7. Quirilunga
8. Back up
9. Monk's mood
10. Criss cross
11. Tango du soleil

płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 21 czerwca 2017

Louis Sclavis / Craig Taborn / Tom Rainey "Eldorado Trio" Clean Feed 2010, CF193

Louis Sclavis / Craig Taborn / Tom Rainey "Eldorado Trio" Clean Feed 2010, CF193
Pod nazwą Eldorado Trio ukrywa się trójka świetne znanych nie tylko miłośnikom free jazzu muzyków: francuski saksofonista i klarnecista Louis Sclavis oraz dwóch Amerykanów - pianista Craig Taborn i perkusista Tom Rainey. Nie współpracują oni ze sobą regularnie od lat - prezentowana płyta jest pierwszym ich nagraniem (część utworów zarejestrowano w studiu, część podczas koncertu w Casa de Musica, w Porto).

Muzyka oscyluje gdzieś pomiędzy mainstreamem a free jazzam, ale bardzo duże piętno odciskają na niej trzecionurtowe poszukiwania Louisa Sclavisa. Ma przez to bardzo wychłodzony emocjonalnie charakter i zdaje się bliższą raczej dużej sali w filharmonii niż zadymionym jazzowym klubom (czego jednak nie należy traktować jako zarzut - to po prostu stwierdzenie faktu). Nie mała w tym zasługa także techniki gry Craiga Taborna - gra on na fortepianie w piękny, "perełkowy" sposób. Dźwięki jego instrumentu przypominają mieniące się w słońcu szklane kulki, a gęstość ich i delikatność przyprawia o zawrót głowy. Muzycy grają niczym jeden organizm, świetnie się rozumieją. Podkreślają to także improwizacje tria (trzy utwory na płycie, pozostałe to kompozycje Sclavisa), a techniki gry, inwencji i konsekwencji w realizacji raz przyjęty założeń można im tylko pozazdrościć. Świetna płyta!
autor: Józef Paprocki

Louis Sclavis: soprano saxophone, bass clarinet
Craig Taborn: piano and fender rhodes
Tom Rainey: drums

1. Let It Drop
2. To Steve Lacy
3. Up Down Up
4. La Visite
5. Summer Worlds
6. Lucioles
7. Possibilities
8. Eldorado

płyta do nabycia na multikulti.com

wtorek, 20 czerwca 2017

Lean Left [Terrie Ex / Andy Moor / Ken Vandermark / Paal Nilssen-Love] "The Ex Guitars meet Nilssen-Love / Vandermark duo, volume 2" Smalltown Superjazzz 2010, STSJ186CD

Lean Left [Terrie Ex / Andy Moor / Ken Vandermark / Paal Nilssen-Love] "The Ex Guitars meet Nilssen-Love / Vandermark duo, volume 2" Smalltown Superjazzz 2010, STSJ186CD
Lean Leaf to kwartet, w którym oprócz dwóch gitarzystów The Ex - Terrie'ego Hesselsa i Andy'ego Moora - grają Ken Vandermark i Paal Nilssen-Love. To, że ten kwartet w ogóle powstał, jest zasługą jednego z europejskich festiwali - zaproszono dwa improwizowane duety, które współpracowały ze sobą od długiego czasu. To tam po raz pierwszy mieli oni okazję się spotkać i stanąć razem na scenie. Później, wiosną 2008 roku, kwartet (grając w duetach i kwartecie), odbył swoją pierwszą, europejską trasę koncertową. I z niej właśnie pochodzi nagranie, które znalazło się na płycie (jest to pierwszy set koncertu w amsterdamskim Bimhuis, 19 marca 2008 r.).

Tym razem jednak, w przeciwieństwie do pierwszej części płyty (a drugiego setu tego koncertu), muzyka jest bardziej porwana, a mniej melodyjna. Płytę zaczyna gitarowy duet, tworząc porwaną, nierówną, zgrzytliwą muzyczną tkankę. Chropowatą i pełną przesterów. Andy i Terrie ciągną w tej formie cały dwunastominutowy utwór, a że inwencji im nie brakuje, więc nie ma tu chwili nudy. Vandermark i Nilssen-Love dołączają w drugim utworze. Na początku muzyka jest podobnie rozwichrzona, ale obecność saksofonu nadaje jej bardziej "jazzowy" charakter. Kwartet rozkręca się jednak z minuty na minutę, jakby wraz z upływającym czasem odnajdywali formę komunikacji wewnątrz grupy wśród niezliczonych zakrętów melodycznych, sonorystycznych i rytmicznych. Finał jest już taki jak pierwsza płyta - transowo-punkrockowy z zapętloną partią saksofonu i perkusji; mocny. 

Kolejna świetna płyta!
autor: Marcin Jachnik

Terrie Ex
: electric guitar
Andy Moor: electric guitarKen Vandermark: clarinet, tenor saxophone
Paal Nilssen-Love: drums

1. Knuckle Cracking Party
2. Chunk of Lung

płyta do nabycia na multikulti.com

poniedziałek, 19 czerwca 2017

David Friesen Circle 3 Trio "Triple Exposure" Origin Records 2016, ORIGIN82723

David Friesen Circle 3 Trio "Triple Exposure" Origin Records 2016, ORIGIN82723
Dwa lata minęły od wydania doskonałej 'Where The Light Falls' tego tria. Opiniotwórczy Downbeat Magazine napisał o płycie (...) Cokolwiek gra to trio zachwyca wielobarwnością, a silnie zaznaczone muzyczne osobowości nadają muzyce oryginalne piętno. Głębia harmonicznych rozwiązań, intensywny rytm, idealna, dopracowana w detalach współpraca muzyków hipnotyzuje słuchaczy (...)

Nowe nagranie tego składu to nastrojowe, lecz nie pozbawione energii kompozycje lidera, umieszczone w wieloplanowej przestrzeni, gdzie miękkie melodyczne partie fortepianu przenikają się z meandrami impresjonistycznego kontrabasu i adekwatnym pulsem perkusji. Powściągliwa pianistyka Grega Goebela, nasycone hipnotyzującymi brzmieniami partie Davida Friesena oraz wyjątkowo dyskretna gra Charlie'go Doggetta sprawiają, że słuchacz ma niezwykłe wrażenie, że muzycy nie tyle podnoszą temperaturę, co ją studzą. Na 'Triple Exposure' trio brzmi niebywale spójnie i przekonująco.

David Friesen, amerykański kontrabasista, który ma na swoim koncie współpracę z takimi wykonawcami jak Sam Rivers, Chick Corea, Michael Brecker, Stan Getz, Joe Henderson, Elvin Jones, Woody Shaw, Dexter Gordon, Kenny Garrett oraz Dizzy Gillespie. W Polsce zapraszany bywał przez Leszka Możdżera, Piotra Wojtasika czy Krzysztofa Popka, to muzyk ponadprzeciętny. Lata temu stworzył pełen zmysłowo delikatnych barw, osobny styl. Razem z Gregiem Goebelem i Charlie Doggettem tworzą zespół, dialogujący poza granicami banału, posługują się językiem lekko ascetycznym, w którym cała gama emocji zawarta jest w krótkich frazach i subtelnych akcentach. Oni po prostu bawią się dźwiękiem. Ale jest to zabawa przemyślana, wysmakowana i pełna finezji. Po prostu rewelacja!
autor: Andrzej Majak

David Friesen: Hemage bass
Greg Goebel: piano
Charlie Doggett: drums

1. Whetstone 06:17
2. Turn in the Road 05:42
3. Bright Light Sky 04:50
4. Rainbow Song 07:08
5. Side Step 04:36
6. Another Time, Another Place 05:06
7. Right From Wrong 05:08
8. Let it be Known 05:13
9. Soft as Silk 04:53
10. Everything We Are 04:25
11. Open Country 05:44

płyta do nabycia na multikulti.com

niedziela, 18 czerwca 2017

Harris Eisenstadt "Recent Developments" Songlines 2017, SGL16202

Harris Eisenstadt "Recent Developments" Songlines 2017, SGL16202
"Recent Developments" to najnowszy projekt kanadyjskiego (ale od lat mieszkającego i tworzącego w Nowym Jorku) kompozytora, perkusisty i bandlidera Harrisa Eisenstadta. Projekt jest dwudziestym albumem autorskim w karierze Eisenstadta (płyt przez niego współtworzonych ma juz w dyskografii ponad 40). Jego kompozycje poszukują szerokiego wachlarza tekstur polifonicznych / polirytmicznych i podkreślają bogatą różnorodność instrumentalną oraz podkreślają indywidualny charakter brzmienia każdego ze współpracowników. Niezwykła jest u Kanadyjczyka łatwość, z jaką wplata we współczesną jazzową tkankę odwołania do afrykańskiego folkloru i muzyki współczesnej - nierzadko czynione jednocześnie.

Do swojego najnowszego projektu udało mu się skaptować fantastyczną kolekcję muzycznych osobistości i indywidualności, która obejmuje flecistkę Annę Webber, fagocistkę i współpracowniczkę Roscoe Mitchella Sarę Schoenbeck, znakomitego trębacza i swojego długoletniego przyjaciela Nate'a Wooley'a, chicagowskiego puzonistę Jeba Bishopa, tubistę Dana Peck'a, oraz bandżystę Brandona Seabrooka ( znanego choćby z nagrań z Benem Allisonem), Eivinda Opsvika na basie i starego mistrza Hanka Robertsa na wiolonczeli (Bill Frisell, Tim Berne).

Sam Eisenstadt wskazuje liczne i różnorodne inspiracje, które legły u źródeł jego najnowszej muzyki - obok kompozytorskiej strategii i doświadczeń Henry'ego Threadgilla, Dave'a Douglasa i Johna Zorna wskazuje muzyke marokańskich Berberów z gór Atlasu, książki (choćby "Śmierć i życie wielkich miast amerykańskich" Jane Jacobs) i filmy ("The Sopranos" Davida Chase'a). Sama kompozycja zamyka się w czternastu częściach: sześciu sekcjach zespołowych i ośmiu dyskretnych, i skupionych sekwencji przejściowych, w których pojawiają się migawki materiału z części zespołowych. Są one jednak ponownie reinterpretowane w dosyć swobodnych podgrupach, złożonych z różnych instrumentalistów. Ale ponieważ nie obcujemy tu tylko z muzyką komponowaną - kolejną zmienną jest improwizacja. A Eisenstadt, jak mało to, potrafi wykorzystać znakomity potencjał swoich przyjaciół. Fascynująca płyta!
autor: Józef Paprocki

Anna Webber: flute
Sara Schoenbeck: bassoonNate Wooley: trumpet
Jeb Bishop: trombone
Dan Peck: tuba
Brandon Seabrook: banjoHank Roberts: cello
Eivind Opsvik: bass
Harris Eisenstadt: drums, compositions


1. Introduction 00:26
2. Prologue 00:57
3. Part 1 06:33
4. Interlude (group 1) 01:58
5. Part 2 06:27
6. Interlude (quartet) 01:37
7. Part 3 03:10
8. Interlude (duo) 00:27
9. Part 4 05:13
10. Interlude (group 2) 01:20
11. Part 5 05:33
12. Interlude (duo) 01:41
13. Part 6 02:53
14. Epilogue 02:18

płyta do nabycia na multikulti.com

sobota, 17 czerwca 2017

Louis Sclavis "Loin Dans Les Terres - Live At Theater Gutersloh - European Jazz Legends Vol. 11" Intuition 2017, INTCHR71323

Louis Sclavis "Loin Dans Les Terres - Live At Theater Gutersloh - European Jazz Legends Vol. 11" Intuition 2017, INTCHR71323
Kwartet stworzony przez francuskiego giganta kreatywnego jazzu to zespół doskonale skomunikowanych ze sobą instrumentalistów. Sclavis doskonale wie, że porozumienie między muzykami często owocuje twórczością głębszą, oryginalniejszą, precyzyjniej opracowaną i z większym polotem wykonywaną. To pierwszy z wielu atutów nagrania. Jeden z wielkich mistrzów klarnetu basowego, konsekwentnie rozwija kierunek stylistyczny obrany blisko dwie dekady temu. Już nie jest free jazzowym aktywistą, nie znajduje przyjemności w jazzowym 'hałasowaniu', jego domena to przemyślane struktury, porywające nowatorstwem kompozycje, które w połączeniu z charakterystycznym brzmieniem i wirtuozerią dają wiele satysfakcji uważnemu słuchaczowi. Słucha się jego muzyki, jak ogląda się filmy Godarda czy Truffauta – z przekonaniem, że tutaj musi być gdzieś prawda.

Zaczynał w grupie Workshop de Lyon, z którą w latach 1975-85 zrealizował szereg ciekawych nagrań. W 1976 roku został współzałożycielem stowarzyszenia Association á la Récherce d’un Folklore Imaginaire, którego jednym z postulatów było, aby artyści, zamiast ograniczać się do swoich muzycznych „korzeni„, tworzyli niejako własną kulturę. Bedąc doskonałym muzykiem, z nienaganną techniką i wspaniałym, poczuciem rytmu, Louis Scalvis często zapraszany był do wspólnych koncertów i nagrań przez Anthony'ego Braxtona, Cecila Taylora czy grupę „Brotherhood Of Breath” Chrisa McGregora. Jego pokaźna dyskografia obejmuje zarówno nagrania solo, w autorskich formacjach oraz gościnne nagrania i koncerty z najważniejszymi artystami nowoczesnego jazzu i muzyki awangardowej.

Najnowszy album ukazuje się w prestiżowej serii wydawniczej "European Jazz Legends", zasłużonego europejskiego wydawnictwa płytowego - Intuition Records. Za nami nagrania:
Dieter Glawischnig / Hans Glawischnig / Manfred Schoof "Winged by Distance. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends – 01"
Jasper van't Hof "On The Move. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends – 02"
Enrico Pieranunzi / Jasper Somsen / Andre Ceccarelli "Tales from the Unexpected. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends – 03"
Alexander Von Schlippenbach "Jazz Now!. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends – 04"
Henri Texier "Dakota Mab. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends – 05"
Arild Andersen "The Rose Window. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends – 06"
Michel Portal "Radar. Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends - 07"
Miroslav Vitous "Ziljabu Nights - Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends - 08"
Günter “Baby” Sommer "Le Piccole Cose - Live At Theater Gütersloh - European Jazz Legends Vol. 9"
Daniel Humair "Seasoning - Live At Theater Gutersloh - European Jazz Legends Vol. 10"

Wszystkie płyty tej serii łączy miejsce rejestracji, Theater Gütersloh w Niemczech, sali o wyjątkowej akustyce, audiofilską jakość słychać w każdym nagraniu. Przestrzeń akustyczna koncertu zdaje się nie mieć ograniczeń w jakimkolwiek wymiarze.

Sześć impresyjnych kompozycji lidera, które wypełniają płytę - niepokoją i hipnotyzują słuchacza. Wielkim atutem nagrania jest bardzo rzadka okazja posłuchania barwy - pięknej u Sclavisa - klarnetu basowego w nadzwyczaj sprzyjającym środowisku akustycznym. Świetna płyta, która dzięki konsekwentnej dyscyplinie Sclavisa jest inteligentną impresją i ważnym głosem pokolenia, które skutecznie opiera się, tak powszechnej dzisiaj trywializacji gatunku.
autor: Mariusz Zawiślak

Louis Sclavis: clarinet, bass clarinetSarah Murcia: bass
Christophe Lavergne: drumsSylvain Rifflet: tenor saxophone, clarinet

1. Wisdom 14:19
2. Avant La Marche 06:32
3. Des Bruits A Tisser 06:41
4. Song For A. 05:02
5. Jusqu'ou? 07:33
6. Loin Dans Les Terres 08:38
7. Interview With Louis Sclavis 04:47

płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 16 czerwca 2017

Hans Lüdemann & Trio Ivoire "Desert Pulse" Intuition 2017, INT34462

Hans Lüdemann & Trio Ivoire "Desert Pulse" Intuition 2017, INT34462
Hans Ludemann swoją karierę rozpoczął u boku Eberharda Webera i Jana Garbarka w 1985 roku. Można zaryzykować twierdzenie, że to oni zaszczepili w 24-letnim wtedy muzyku fascynację różnymi tradycjami muzycznymi i artystyczną odwagę, skłaniającą go do podążania za nimi. Muzyk od lat pracuje nad własnymi autorskimi projektami, głównie w kameralnych składach i ma w swojej dyskografii ponad 20 płyt. Jego najnowszy album nagrany został w założonym w 1999 roku Trio Ivoire, które powstało podczas pobytu Ludemanna w Afryce, gdzie trafił w ramach stypendium Goethe-Institut. Oprócz lidera na fortepianie trio tworzą balafonista z Wybrzeża Kości Słoniowej - Aly Keita i utytułowany niemiecki perkusista Christian Thomé, współpracownik Lee Konitza, Petera Kowalda, Markusa Stockhausena, Tilla Brönnera, Thomasa Heberera. Na płycie usłyszymy jeszcze Malijczyka - Ballaké Sissoko na afrykańskiej lutni - korze i niemieckiego trębacza Reinera Winterschladena, założyciela Trance Groove i Nighthawks, ale także członka doskonałego Theo Jörgensmann Quartet.

Taka konfiguracja instrumentalistów, mądrze prowadzonych przez Hansa Ludemanna doskonale sprawdza się zarówno w pulsujących, hipnotycznych kompozycjach lidera jak i pełnych refleksji nad przemijającym czasem, utworach z korą Ballaké Sissoko w roli głównej. Ballaké jest jednym z najbardziej znanych wirtuozów zachodnioafrykańskiej harfy - kory, synem legendarnego harfisty Djelimady Sissoko. Urodził się i wychował w Bamako, stolicy Mali. Pudło rezonansowe kory wykonane jest z tykwy, na której rozpięta jest krowia skóra. Z korpusu instrumentu wystaje duży mostek, a między nim i długą szyjką instrumentu rozpięte jest 21 strun. Ich rozmieszczenie po obu stronach mostka pozwala na symetryczną grę obiema rękami i budowanie zachwycającej polifonicznej faktury. Kora w rękach Ballaké Sissoko brzmi absolutnie fantastycznie, mistycznie wręcz, to samo można powiedzieć o balafonie, na którym gra Aly Keita, odmianie ksylofonu, w którym wysuszone owoce tykwy służą, jako pudła rezonansowe.

'Desert Pulse' skutecznie opiera się taniemu efekciarstwu, jakiego dzisiaj wiele, muzycy niemalże wyczarowują muzyczny wielokulturowy mikrokosmos, zachwycający swoją ornamentyką i oryginalnymi harmoniami. Wszystko podane jest z potężną energią, ale i radością grania. Jest iskra boża, rodzaj geniuszu i mistycznego sacrum, im dłużej się tego słucha, tym bardziej wciąga.
autor: Jacek Palczewski

Hans Lüdeman: pianoAly Keita: balafon
Christian Thomé: percussionReiner Winterschladen: trumpet
Ballaké Sissoko: kora

1. Heartbeats (06:42)
2. Crum (11:55)
3. Timbuktu (08:29)
4. Maloya (06:24)
5. Le Destin (09:10)
6. Djonkoloni Kolonia (05:35)
7. Hombori (09:59)
8. Love confessions (07:22)
9. Run (05:23)
10. Wenn du weite Wege gehst (06:48)

płyta do nabycia na multikulti.com



czwartek, 15 czerwca 2017

Daniel Schläppi & Marc Copland "More Essentials" Catwalk 2016, CW1500132

Daniel Schläppi & Marc Copland "More Essentials" Catwalk 2016, CW1500132
Cisza. Najpierw jest cisza. Potem są delikatnie wchodzi bas, dostojnie wygrywając intro. I cisza raz jeszcze, zanim fortepian zacznie wprowadzać melodię. I tak naprawdę te kilka taktów, to jest już prawda o tym albumie. To nie jest jakakolwiek muzyczna rewolucja, to spotkanie dwójki przyjaciół. Takich, którzy świetnie się znają, ale wciąż jeszcze mają sobie wiele do powiedzenia. I w których rozmowie wielką rolę odgrywa cisza. Ale taka spokojna, chociaż pełna napięcia, nigdy kłopotliwa.

W jakiejś mierze to album minimalistyczny, jednak nie tak pełen namysłu jak choćby dialogi Hadena i Metheny'ego na "Beyond The Missouri Sky", inne, zbudowane najczęściej na standardach i piosenkach, ale jakby odkrywanych na nowo, w dużej części improwizowanych, a nie odgrywanych. To nie jeszcze jeden "job", ale rzeczywista rozmowa, w której językiem są akordy i pasaże mocno osadzone w jazzowej tradycji, ale czasem (choćby poprzez charakterystyczne brzmienie fortepianu Marca Coplanda) mocno odwołujące się do muzyki klasycznej.

"More Essentials", to drugie wspólne wydawnictwo szwajcarskiego basisty, Daniela Schlappiego i amerykańskiego pianisty Marca Coplanda. Po pierwszym wspólnym albumie "Essential" i czterech (!) wspólnych trasach koncertowych, ci dwaj muzycy kontynuują swój dialog zainicjowany w 2010 roku. I od pierwszych taktów słychać tu, że spotkali się razem nie dlatego, by raz jeszcze na tym zarobić, ale by cieszyć się wspólną grą i poprzez doświadczenia partnera, odkrywać wciąż nowe rzeczy w świetnie sobie znanej muzyce. Na ten album wybrali między innymi kompozycje Charliego Parkera, Horace'a Silvera, Joni Mitchell i Milesa Davisa. Jak mówi szwajcarski basista - "nie zastosowaliśmy się do żadnych kryteriów, aby wybrać utwory. To muzyka, która towarzyszyła nam od dawna i która zapewnia nam idealne współbrzmienie, daje się nam w pełni wypowiedzieć". Dołączyli do jeszcze jedną kompozycję Marca Coplanda i swobodnie, w duchu standardów improwizowane dialogi. Całość wypada naprawdę świeżo i znakomicie. Oto album, do którego chce się wracać i po prostu cieszyć cudowną muzyką.
autor: Józef Paprocki

Daniel Schläppi: upright bass
Marc Copland: piano

1. Essential 9 00:38
2. Blue in green 05:33
3. LST 06:48
4. Estate 07:15
5. Essential 10 01:53
6. All of you 05:42
7. Essential 11 02:54
8. Rainy night house 07:22
9. Gloria's step 03:54
10. Song for my father 03:48
11. Essential 12 01:35
12. Yesterdays 09:07
13. My little Suede shoes 04:27
14. Essential 13 01:48

płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 14 czerwca 2017

Dálava "The Book of Transfigurations" Songlines 2017, SGL24082

Dálava "The Book of Transfigurations" Songlines 2017, SGL24082
Mikstura post rocka, progresywnego jazzu, surf rocka (a la Marc Ribot) i tradycyjnej muzyki Moraw znajdziemy na dopiero co wydanej w kanadyjskiej oficynie Songlines Records płycie zatytułowanej 'The Book of Transfigurations'. To tutaj swoje płyty wydają Benoît Delbecq, Fred Hersch, Wayne Horvitz, Robin Holcomb, Ben Monder, Theo Bleckmann, Dave Douglas, Han Bennink, Misha Mengelberg, Samuel Blaser, Brad Shepik, Peter Epstein, Michael Blake, Chris Speed, Tony Malaby, Jerry Granelli, Ellery Eskelin, Marty Ehrlich, Gordon Grdina, Gary Peacock, Paul Motian, czy Harris Eisenstadt.

Dálava, bo tak nazywa się ten niezwykły projekt, to efekt współpracy amerykańskiej śpiewaczki, czeskiego pochodzenia - Julii Ulehla i brooklyńskiego gitarzysty, ormiańskiego pochodzenia – Arama Bajakiana. Dodatkowo na płycie usłyszymy kwiat improwizatorów z Vancouver, czyli Peggy Lee (cello), Tyson Naylor (piano, organ, accordion), Colin Cowan (bass) i Dylan van der Schyff (drums).

Julia Ulehla, aktorka teatru eksperymentalnego, związana przez lata z Workcenter Jerzego Grotowskiego i Thomasa Richardsa, śpiewaczka z czułością sięgająca do morawskiej ludowizny znalazła w Bajakianie idealnego współpracownika. Aram Bajakian swoją debiutancką, autorską płytę wydał w Tzadik Records, ma za sobą dwie światowe trasy u boku Lou Reeda i ponad 100 koncertów z Diana Krall, podczas jej 'Glad Rag Doll Tour' w 2012 i 2013 roku. Współpracuje ponadto z Johnem Zornem, Yusefem Lateefem, gitarzystami Markiem Ribotem i Nelsem Cline'm, Jamesem Carterem, Hugh Masakelą, Jamaaladeenem Tacumą, Matem Manerim. Jest członkiem grupy Abraxas Shanira Blumenkranza, z którą dla Tzadik Records wydał dwie wspaniałe płyty: 'Book of Angels Volume 19' i 'Psychomagia'.

Mamy zatem grupę muzyków, wyposażonych w rzadko spotykane kompetencje, wśród których na plan pierwszy wysuwają się mistrzowski kunszt wykonawczy, ugruntowane wieloletnią współpracą porozumienie pomiędzy muzykami, nieposkromiona wyobraźnia i swoista artystyczna nieobliczalność, dająca tutaj bogate plony. Słychać tu między innymi rosochatość Toma Waitsa (The rocks began to crumble), punkową dezynwolturę (He’s bringing something for me), rozdzierający smutek ludowych pieśni (War). W rękach kanadyjskich muzyków, tradycyjne morawskie tematy przestają być eksponatami muzealnymi, nikt z muzyków zgromadzonych w studio nie zajmuje się ich odkurzaniem, lecz wpuszczają do tej tradycji nowe życie, a orzeźwione zmysłowymi improwizacjami zyskują one aspekt czegoś niepowtarzalnego. Muzyczna narracja prowadzona jest na granicy dwóch światów, świata realnego i surrealnego, dopiero z kolejną lekturą płyty jesteśmy w stanie określić, dokąd to wszystko zmierza, o czym właściwie jest ta opowieść. Niezwykła forma i klimat płyty sprawia, że trudno się od nie oderwać.

Jedna z najbardziej niezwykłych płyt tego roku!
autor: Tomasz Konwent

Julia Ulehla: vocal
Aram Bajakian: guitarPeggy Lee: celloTyson Naylor: piano, organ, accordion
Colin Cowan: bass
Dylan van der Schyff: drums
1. Seven pairs of eagles 02:35
2. Grass 03:05
3. The rocks began to crumble 04:15
4. Iron bars, iron lock 04:47
5. The bloody wall 05:43
6. You used to look like a lion 04:46
7. Red violet 02:04
8. Souling 02:55
9. War 04:00
10. Mother gave away her daughter 03:16
11. He’s bringing something for me 05:19
12. Carnival 02:29
13. Sell us your shirt 02:26

płyta do nabycia na multikulti.com

wtorek, 13 czerwca 2017

Aeon Trio "Elegy" TRPTK 2017, TTK0010

Aeon Trio "Elegy" TRPTK 2017, TTK0010
Pięknie i stylowo rozpoczyna się ten album. Senny a jednocześnie zabarwiony nutką niepokoju temat 'Ütviklingssang' Carli Bley, od pierwszych dźwięków przekonuje nas, iż mamy do czynienia z doprawdy wyjątkową płytą. Trio sformowane przez klasyczną wiolonczelistkę Mayę Fridman, jazzową pianistkę Atzko Kohashi i jazzowego kontrabasistę Fransa van der Hoevena przybrało nazwę Aeon Trio. Płyta 'Elegy' jest ich fonograficznym debiutem, choć ich debiutantami nazwać nie sposób.

Urodzona w Moskwie w 1989 roku Maya Fridman, od kilku już lat mieszkająca w Holandii, w 2013 roku została laureatką Prize at De Grote Prijs Van Nederland, jej solowe recitale, pełne precyzji, pewności i czystości brzmienia, a także kunsztowi umiejętnego kształtowaniu nastrojów zapewniły jej wysoką pozycję w świecie wykonawstwa muzyki klasycznej. Potwierdzeniem tego była wydana w słynącej z audiofilskiej jakości nagrań oficynie TRPTK solowa płyta 'The Invisible Link' z dziełami Peterisa Vasksa, Alfreda Schnittkego i Arvo Pärta.

Japońska pianistka Atzko Kohashi ma na swoim koncie kilka autorskich płyt, z których 'Waltz for Debby' (Toniq 2013) spotkał się z doskonałym przyjęciem, jazzowe media pisały o nim “European taste with Japanese flavor”, “Warm, Natural and human”. Podobnie było z triowymi i duetowymi nagraniami z japońskimi muzykami jak 'Turnaround' (What’s New 2010) z Yosuke Inoue, czy 'Book of Ballads'. Jej aktualne trio z Fransem van der Hoevenem na kontrabasie i Sebastiaanem Kapteinem za perkusją ma na swoim koncie album “Lujon” wydany przez japońską oficynę Cloud. Ich trasa koncertowa po Japonii w listopadzie 2017, z występami w prestiżowej Hakuju Hall w Tokyo i Kitara Hall w Sapporo, była wielkim sukcesem, a koncert w Hakuju Hall trafił na listę ’one of the most impressive concerts in 2016” wg. JazzTokyo.

Frans van der Hoeven, kontrabasista, kompozytor, aranżer i wykładowca ma za sobą współpracę z m.in. Clarkiem Terry'm, Woody'm Shawem, Barney'em Wilenem, Jackiem deJohnette'm, Eivindem Aarsetem, Harry'm Sweets Edisonem, Artem Farmerem, Ronnie'm Cuberem, Tomem Harrelem, Lee Konitzem, Dee Dee Bridgewater, Tootsem Thielemansem, Billy'm Hartem, Teddy'm Edwardsem, Kurtem Rosenwinkelem.

Płyta rozgrywa się na kilku płaszczyznach. Po pierwsze program złożony z dość odległych od siebie tradycji kompozytorskich, bo któż połączyłby ze sobą dorobek Ornette'a Colemana i Johna Williamsa, czy Antonio Carlosa Jobima i Gabriela Fauré? Kluczem interpretacyjnym jest tutaj impresjonistyczny ładunek poszczególnych kompozycji, instrumentaliści pokazali istotę impresjonizmu – umiejętność kształtowania barwy. W jednych utworach nie boją się wyeksponować niezwykłe piękno melodii ('Ütviklingssang' Carli Bley czy 'Zingaro' i 'Luiza' Antonio Carlos Jobima), w innych muzyka skrzy się dowcipem i lekkością ('Blues for Maya' autorstwa Atzko Kohashi), a skontrastowana z nimi część środkowa płyty z nacechowanym przejmującym dramatyzmem, odczytaniem 'Lonely Woman' Ornette'a Colemana tworzy dzieło kompletne. Niezwykła jest ta jednorodność, spoistość nagrania, ta refleksja towarzyszy słuchaczowi od pierwszego przesłuchania.

Drugą dominantą płyty jest wyjątkowe środowisko instrumentalne. Wiolonczela, fortepian i kontrabas umożliwiają uzyskanie niepowtarzalnych efektów brzmieniowych. A trzeba zaznaczyć, że trójka muzyków przez moment nawet nie zajmuje się pustymi akrobacjami na trapezie, jakich wiele w kameralnych składach. W szczególności Atzko Kohashi i Maya Fridman zdołały odmalować na swoich instrumentach bogactwo „orkiestracyjne” poszczególnych kompozycji i otrzymać kolorystykę na bodaj najwyższym poziomie zaawansowania możliwym do osiągnięcia odpowiednio na fortepianie i wiolonczeli.

Po trzecie wymiar duchowy twórczości poszczególnych kompozytorów, mamy do czynienia z dziełami, do których idealnie pasuje przymiotnik transcendentalne, każda z wybranych kompozycji przekraczała w swoim czasie ograniczenia gatunkowe czy kulturowe. We wkładce do płyty znajdujemy tego potwierdzenie, Atzko Kohashi i Maya Fridman zwracają uwagę na ten wątek.

W końcu kwestia niezwykle przestrzennego brzmienia nagrania. Oficyna wydawnicza TRPTK została założona w 2014 roku przez inżyniera dźwięku Brendona Heinsta i producenta muzycznego Luuka Meijssena, którzy chcieli stworzyć miejsce wolne od wszechogarniającej degradacji jakości dźwięku i utowarowieniu muzyki, która ma obecnie niewiele wspólnego z aktem czystej sztuki. Warto zapoznać się z manifestem fundatorów wydawnictwa, dostępnym na jego stronie internetowej. Ich realizacje mają prawdziwą głębie, trójwymiarowość, niesamowicie daleki tylny plan. Wielka w tym zasługa Brendona Heinsta, mistrza reżyserii nagrań i masteringu. Korzysta on z technologii DXD – jest to sposób zapisu i obróbki, polegający na zwiększeniu częstotliwości próbkowania do 352,8 kHz (bo słowa 24-bitowe to standard). Specyfikacja techniczna, publikowana na stronie internetowej TRPTK, nie służy tylko zrobieniu wrażenia na słuchaczu, choć jest imponująca. Brendon Heinst to osoba niezwykle kompetentna i ceniona w środowisku inżynierów dźwięku.

'Elegy' Aeon Trio to jeden z najlepszych i najładniejszych brzmieniowo albumów z gatunku modern classical ostatnich lat, być może od czasu dwóch znakomitych albumów 'The River' i 'Epigraphs' duetu Ketil Bjornstad / David Darling.
autor: Tomasz Konwent

Maya Fridman: cello
Atzko Kohashi: piano
Frans van der Hoeven: double bass

1. Carla Bley: Ütviklingssang
2. Aeon Trio: Tabidachi (Departure)
3. Gary McFarland: Gary's Waltz
4. Gabriel Fauré: Lamento
5. Atzko Kohashi: Blues for Maya
6. Ornette Coleman: Lonely Woman, Act I
7. Ornette Coleman: Lonely Woman, Act II
8. Antonio Carlos Jobim: Luiza
9. Aeon Trio:Kusabue (Grass Whistle)
10. John Williams: Elegy
11. Antonio Carlos Jobim: Zingaro
12. Aeon Trio: Ieji (Returning)
13. Denny Zeitlin: Quiet Now

płyta do nabycia na multikulti.com

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Jason Hainsworth "Third Ward Stories" Origin Records 2017, ORIGIN82721

Jason Hainsworth "Third Ward Stories" Origin Records 2017, ORIGIN82721
Third Ward Stories to taki fragmencik muzycznej biografii Jasona Hainswortha, urodzonego i wychowanego w teksasie tenorzysty, który we współczesność przenosi słynną tradycję "Texas Tenors" (czyli słynnych pięciu tenorowych saksofonistów z Texasu: Illinoisa Jacqueta, Arnetta Cobba, Buddy’ego Tate'a, Davida "Fatheada" Newmana i Kinga Curtisa). Ciepłe, mięsiste brzmienie instrumentu Jasona Hainswortha wsparte jest dogłębną muzyczną edukacją - urodził się w Houston, ale naukę gry pobierał nie tylko w rodzinnym mieście - Nowy Orlean, Nowy Jork oraz Tallahassee na Florydzie gdzie na stanowym uniwersytecie zdobył tytuł magistra.

Na swoją najnowszą, drugą w dorobku płytę zaprosił swoich długoletnich przyjaciół - puzonistę Michaela Dease'a, pianistę Glenna Zaleskiego, perkusistę Johnathana Blake'a, trębacza Josha Evansa i kontrabasistę Adama Olszewskiego. Hainsworth sięga rzecz jasna po własne kompozycje, ale także po te utwory, które - jak sam mówi - frapują go od dawna. To choćby "Prince of Darkness" Shortera czy też piękna, nastrojowa ballada Carmichaela "The Nearness of You". Sam nie sili się na rewolucję, gra muzykę we współczesny, ale silnie osadzony w tradycji sposób - bo Jason Hainsworth czuje się też jej spadkobiercą. Ale też nie chce tylko odkurzać muzealnych eksponatów - przemawia do współczesnych słuchaczy współczesnym językiem i wywołuje bardzo współczesny dreszcz emocji. Fantastyczny jazz środka, świadomie kultywujący najlepsze teksaskie tradycje!
autor: Józef Paprocki

Jason Hainsworth: tenor & soprano saxophones
Michael Dease: trombone Josh Evans: trumpet
Glenn Zaleski: piano
Adam Olszewski: bass
Johnathan Blake: drums
1. Groiditude 5:09
2. I Plead Da Fif 6:59
3. Jana 4:57
4. Prince of Darkness 5:54
5. It's Right There 6:29
6. The Nearness of You 7:58
7. Third Ward Stories 6:18
8. Barack's Blues 6:59
9. Conversations 9:08

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 1 czerwca 2017

Albert Ayler Quartet "Copenhagen Live 1964" HatART 2017, OGY665

Albert Ayler Quartet "Copenhagen Live 1964" HatART 2017, OGY665
Albert Ayler to jedna z legendarnych postaci początków free jazzu. Jego wpływ i dorobek - mimo bardzo krótkiego okresu twórczej (nagraniowej i koncertowej) aktywności - zestawiany jest z dorobkiem Johna Coltrane'a, Ornette'a Colemane czy Cecila Taylora. I bez wątpienia powiedzieć można, że bez niego free jazz byłby kompletnie inny.

Najwcześniejsze jego nagrania pochodzą z 1962 roku i wcale nie mają jeszcze profesjonalnego charakteru. Zostały zarejestrowane w Helsinkach czy Copenhadze, gdzie Ayler pomieszkiwał i poszukiwał partnerów do grania, no i publiczności - Amerykanie wtedy nie byli jeszcze gotowi na jego muzykę. To często półprofesjonalne koncertowe rejestracje, które w zamyśle nie były przeznaczone do oficjalnego wydanie. Pierwszy album Aylera (My Name Is Albert Ayler) ukazał się w roku 1963 i chociaż brzmienie aylerowskiego saksofonu było już w pełni wykrystalizowane, to jednak nie zdecydował się wtedy, ze skandynawskim składem, na rejestrację własnych kompozycji, a sięgnął tylko po jazzowe standardy. Przełomem miał stać się dopiero rok następny, 1964. To wtedy 24 lutego Ayler wszedł do studia i z dwoma odmiennymi składami dokonał rejestracji dwóch albumów, które zdefiniowały jego twórczość: "Goin' Home" oraz "Spirits". na tej pierwszej płycie sięgał po utwory amerykańskiego spirituals, ale interpretował je we własnym duchu i brzmieniu. Druga płyta - to jego autorskie kompozycje przynoszące to wszystko czym zasłynął w kolejnych latach - odwołania do spirituals i dziewiętnastowiecznych wojskowych marszy, nasycenie muzyki duchową i emocjonalną siłą, charakterystyczne brzmienie i wolność, wolność, wolność...

Ale rok 1964 to także odsłona jego zupełnie nowego kwartetu z Donem Cherrym na trąbce, basistą Garym Peacockiem i wcześniejszym już współpracownikiem perkusistą Arthurem "Sunnym" Murrayem. Z niego za chwilę wyłoni się słynne trio (bez Cherry'ego), które zasłynie albumem "Spiritual Unity". I chociaż uwielbiam ten album i to trio, to jednak w kwartecie, przynajmniej w moim odczuciu, balans pomiędzy poszczególnymi elementami aylerowskiej wizji zyskiwał kompletny i uniwersalny wymiar. Don Cherry zmiękczał bowiem nieco muzykę Aylera, czynił ją bardziej elastyczną i finezyjną, nieco delikatniejszą, nie tracąc przy tym nic z jej niesamowitej energii, duchowej głębi i klarowności artystycznej wizji mistrza.

I świetnym dowodem na to jest ukazujący się po raz pierwszy album "Copenhagen Live 1964", przynoszący koncertowe nagranie zarejestrowane 3 września 1964 roku w słynnym kopenhaskim klubie Montmartre, który był w tych czasach najważniejszym miejscem na świecie dla kreatywnego jazzu. Wszystko to o czym wspominałem można tutaj odnaleźć, a przy tym to nagranie trąci niesamowitą świeżością brzmienia i dźwiękowej narracji. I chociaż nie wszystko jeszcze jest tutaj do końca poukładane (nie o to jednak chodzi we free jazzie) to ukazuje, jak kształtował się kwartet Aylera w początkach swojej artystycznej działalności. Cudowny dokument i doskonała płyta, mogąca być także znakomitą przepustką do świata twórczości Alberta Aylera. KONIECZNIE!!!
autor: Marek Zając

Albert Ayler: tenor saxophone
Don Cherry: trumpet
Gary Peacock: bass
Sunny Murray: drums
1. Spirits
2. Vibrations
3. Saints
4. Mothers
5. Children
6. Spirits

płyta do nabycia na multikulti.com