niedziela, 31 lipca 2016

Nate Wooley / Hugo Antunes / Jorge Queijo / Mário Costa / Chris Corsano "Purple Patio" NoBusiness Records 2016, NBLP95

Nate Wooley / Hugo Antunes / Jorge Queijo / Mário Costa / Chris Corsano "Purple Patio"  NoBusiness Records 2016, NBLP95
Kolejna płyta z Natem Wooleyem w znakomitej, cudownej formie. Właściwie, czego się muzycznie teraz nie chwyci - zamienia to w artystycznie najwyższej próby kruszec. Ten bardziej introwertyczny z dwójki młodych, słynnych nowojorskich trębaczy (drugim jest Peter Evans), ma znakomitą passę (od długiego czasu - sesja ta zarejestrowana została w 2012 roku) i nic dziwnego, że ją wykorzystuje.

Tutaj prezentuje skład niezwykły - kontrabas, trzy perkusje i jeden jedyny - jego własny - instrument solowy. W pełni improwizowana muzyka rozpięta jest od skupionej mikroimprowizacji, po kompletny trans, w którym perkusje tworzą gęsty, szaleńczo rozwibrowany podkład dla znakomitych improwizacji lidera. Nie jest jednak tak - to moje wrażenie, nieopisane przez wydawców na okładce - że wszyscy perkusiści grają cały czas. Wyraźnie słychać, gdy zmieniają się za instrumentami, ale są też fragmenty, gdzie grają w komplecie. Samej muzyce nie szkodzi to jednak w najmniejszym stopniu. Świetna płyta - swoją drogą ciekawe ile jeszcze tak znakomitych materiałów trzyma Nate Wooley w swojej szufladzie?
autor: Marek Zając

Nate Wooley: trumpet
Hugo Antunes: bass
Jorge Queijo: drums 
Mário Costa: drums
Chris Corsano: drums

Side A:
1. Parturition
2. Aurora
3. Animals

Side B:
1. Triangle
2. Sueca

płyta do nabycia na multikulti.com

sobota, 30 lipca 2016

Nicole Mitchell Black Earth Ensemble + Ensemble Laborintus "Moments of Fatherhood" Rogue ART 2016, ROG0068

Nicole Mitchell Black Earth Ensemble + Ensemble Laborintus "Moments of Fatherhood" Rogue ART 2016, ROG0068

Najnowsza płyta Nicole Mitchell to jakby - muzycznie - powrót do korzeni i muzyki z trzech pierwszych jej autorskich albumów. Ale to muzyka bogatsza o całe lata doświadczeń, o granie u Anthony'ego Braxtona i współpracę z Roscoe Mitchellem, doświadczenia free improvu i współczesnej muzyki europejskiej. To bogactwo pomysłów i faktur, ale i umiejętność odsiania tego, co ważne i niezwykłe z morza dźwięków i czystego muzycznego gadulstwa.

Inspiracją dla powstałego tu materiału była kolekcja fotografii ukazujących zamożnych Afroamerykanów, zebranych i przedstawionych przez Williama Edwarda Burghardta Du Bois pod tytułem "American Negro" na Wystawie Światowej w 1900 roku w Paryżu, jako wyzwanie dla stereotypów rasistowskich. Mitchell oglądając te zdjęcia zestawiała je z własnym dzieciństwem i całość muzyki napisała w hołdzie dla swojego zmarłego w 2012 roku ojca, którego rola w jej życiu i rozwoju jej afroamerykańskiej świadomości była ogromna. Fotografie Du Bois, ale też to, czego nauczył Nicole Mitchell jej ojciec, no i w końcu tworzona przez nią teraz muzyka miały ten sam cel - "przeformułować pozytywny globalny obraz Afroamerykanów, ukazać ich wytrwałość i odporność, sprzeciwić się negatywnym obrazom i stereotypom, utrwalanym w mediach od wieków".

Pierwotnie Nicole Mitchell chciała ten materiał zagrać w kwintecie z dwójką swoich stałych współpracowników - saksofonistą Davidem Boykinem oraz skrzypaczką Renee Baker, kubańskim pianistą Aruanem Ortizem i francuskim klarnecistą, liderem Ensemble Laborintus Sylvainem Kassapem. Jednak pracując na formą muzyki doszła do wniosku, że ten pulsujący niezwykłą podskórną energią potok dźwięków potrzebuje większego wykonawczego aparatu. I to właśnie Kassap zaproponował Mitchell połączenie dwóch zespołów reprezentujących odmienne muzyczny światy, chociaż mieszczące się w szerokopojętym jazzowym idiomie.

Muzyka na płycie sięga do doświadczeń AACM-u i bigbandów z tego środowiska się wywodzących, ukazuje liryczną stronę jej muzycznej aktywności i łatwość pisania pięknych, melodyjnych fraz i tematów. Pulsuje wewnętrzną energią jej pierwszych zespołów, ale i sięga po komplikacje formy współczesnych liderów afroamerykańskiego jazzu. To muzyka kreatywna i lekka równocześnie, tchnąca świeżością i przywodząca na myśl tradycję. Najlepsza płyta Nicole Mitchell od lat.
autor: Marek Zając

Nicole Mitchell: flutes
Renee Baker: violin 
David Boykin: tenor saxophone, clarinet
Aruán Ortiz: piano
Hélene Breschand: harp
 Cesar Carcopino: drums, vibraphone
Benjamin Duboc: double bass
Sylvain Kassap: clarinets
Anais Moreau: cello

1. Building Stuff (9:11)
2. Cold Hard Facts (9:19)
3. Explorers (12:53)
4. Listening (12:06)
5. Only One Like Him (7:15)
6. A Piece of Advice (7:55)
7. Towards Excellence (5:43)

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 28 lipca 2016

Girls in Airports "Fables" Edition Records 2015, EDN1061

Girls in Airports "Fables" Edition Records 2015, EDN1061
Gilles Peterson, dziennikarz, promotor i didżej słynący z szeroko otwartych oczu na nowe muzyczne idee i dźwięki po wysłuchaniu płyty "Fables" grupy Girls in Airports napisał “Brilliant, brilliant album…I’ve been getting so much response…it’s a definite winner!”. Brytyjczyk, który ma na swoim koncie odkrycie takich sław jak Brand New Heavies, Roniego Size'a czy Jamiroquaia ma jeden z najlepszych nosów w muzycznej branży, niejeden raz pokazywał, że warto mu zaufać.

Ale nie tylko dlatego warto sięgnąć po album Girls in Airports. piątka duńskich muzyków na swojej czwartej już płycie, wydanej dla brytyjskiej Edition Records - coraz śmielej poruszającej się w świecie współczesnej jazzowej fonografii - prezentuje szlachetny space jazz w najlepszym wydaniu. Dwa saksofony, perkusja, elektronika i perkusjonalia w niespotykany sposób tworzą leniwą, nostalgiczną przestrzeń, nakreśloną delikatnymi powiewami współczesnej elektroniki, niespieszną pracą perkusji oraz eterycznymi dźwiękami fortepianu, klawiszy i rozlicznych perkusjonaliów.

Hipnotyzująca, wręcz narkotyczna atmosfera bądź to nabiera tempa za pomocą przyspieszającego rytmu (Aeiki) bądź rozrywana jest na strzępy przez przejmujące saksofonowe skowyty (Fables, Aftentur, Dovetail). Arcyciekawe rzeczy dzieją sie tutaj także w warstwie brzmieniowej, szczególnie Victor Dybbroe co rusz zadziwia słuchacza jakimś smakowitymi, oryginalnymi perkusyjnymi dźwiękami (Randall’s Island).

"Fables" zaskakuje swym rozmachem oraz brzmieniową koncepcją z doskonale zespolonymi, idealnie połączonymi w swojej charakterystyce brzmieniowej instrumentami, czego doświadczymy chociażby w otwierającym płytę "Fables" czy napawającym pulsującą energią "Randall’s Island".

Muzycy zespołu w wywiadach powołują się na głęboką fascynację dorobkiem Charlesa Mingusa, jednego z największych innowatorów jazzu (w pierwszej fazie zespół nosił właśnie nazwę MINGUS). Podążając ścieżką muzyczno-duchowego mistycyzmu, muzycy kwintetu z wielką swobodą poruszają się na gatunkowych rubieżach, ani razu nie wpływają jednak na mielizny nowobrzmieniowej konfekcji.

"Fables" to z pewnością jeden z najważniejszych i najpiękniejszych albumów tej jesieni. Mimo swojego erudycyjnego wyfarinowania ta muzyka po prostu sprawia przyjemność.
autor: Paweł Matuła

Martin Stender: saxophone
Lars Greve: saxophones, clarinets
Mathias Holm: keyboards
Victor Dybbroe: percussion
Mads Forsby: drums

1. Fables 3.11
2. Sea Trail 2.49
3. Randall’s Island 5.52
4. Mammatus 3.10
5. Aftentur 3.53
6. Aeiki 5.21
7. Dovetail 5.07
8. Yola 3.50
9. Episodes 4.51



płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 27 lipca 2016

Ole Kock Hansen & Thomas Fonnesbaek "Fine Together / / Nordic Moods" Stunt Records 2015, STUCD15182

Ole Kock Hansen & Thomas Fonnesbaek "Fine Together / / Nordic Moods" Stunt Records 2015, STUCD15182

Ole Kock Hansen & Thomas Fonnesbaek "Fine Together / / Nordic Moods" Stunt Records 2015, STUCD15182
Duety fortepianu i kontrabasu nie mają w muzyce jazzowej długiej tradycji. Znajdziemy jednak w historii jazzu kilka dowodów na wyjątkową symbiozę brzmienia kontrabasu i fortepianu. Są to chociażby płyty Charlie’go Hadena z Kenny’m Barronem „Night At The City” z 1998 roku czy też Hadena z Keithem Jarretem „Jasmine” z 2010 i „Last Dance” z 2014 roku.

Pianista Ole Kock Hansen to nestor skandynawskiej pianistyki jazzowej, długoletni współpracownik Nielsa-Henninga Orsteda Pedersena, ale także Thada Jonesa, Bena Webstera czy Etty Cameron. Thomas Fonnesbaek to z kolei młody duński kontrabasista (rocznik 1977), z wielką swobodą poruszający się po świecie akustycznego jazzu, czego nie raz dawał wyraz w składach Hansa Ulrika, Alexa Riela, Larsa Janssona czy Ulfa Wakeniusa. Jego znakomita duetowa płyta z 2015 roku z duńską wokalistką jazzową Sinne Eeg „Eeg-Fonnesbek” spotkała się z doskonałym przyjęciem na świecie.

Fundamentem nagrania jest wynikająca ze wspólnoty kulturowej mistrzowska zdolność komunikacji obu muzyków. Tak jak jazzowi muzycy amerykańscy znajdują korzenie jazzu w popularnych pieśniach i tańcach muzyki afro-amerykańskiej, tzw. negro-spirituals, tak duńscy muzycy sięgają do skarbnicy tradycyjnych skandynawskich melodii, które jak się okazuje mają podobny potencjał. Te swoiste euro-spirituals, w nasyconych emocjami romantycznego ducha interpretacjach Hansena i Fonnesbaeka po prostu zachwycają. Płytę uzupełniają standardy skandynawskich gigantów jazzowych - Larsa Gullina, Niels-Henninga Orsteda Pedersena, C. E. F. Weise’go, Leo Mathisena, Evarta Taube’go i po jednej kompozycji Hansena i Fonnesbaeka.

Otrzymujemy płytę, która jakże skromnymi środkami (tylko dwa instrumenty) zawiera w sobie wiele, z tego, co znamionuje wybitne dzieła – doskonała selekcja kompozycji, subtelne i wysmakowane interpretacje, pełne spontanicznych improwizacji do tych melodyjnych, romantycznych tematów i pełna wirtuozerii, ale także wielkiej czułości do wykonywanego materiału gra obu muzyków. Sesja w Nilento Studios w szwedzkim Gothenburgu pomyślana była jak prywatne spotkanie, i być może ta intymna atmosfera była pomocna obu muzykom w dotarciu na artystyczne szczyty. Audiofilska realizacja sprawia, że to muzyczne dialogowanie skrzy się wieloma detalami, które dodają wartości muzyce szlachetnego blasku.
autor: Andrzej Majak

Ole Kock Hansen: piano
Thomas Fonnesbaek: bass

1. O, Tysta Ensamhet (Trad.)
2. Sofdu, Unga Astin (Trad.)
3. Den Storste Sorg I Verdern Her Er Dog At Miste Den, Man Har Kar (Trad.)
4. Jeg Gik Mig Ud En Sommerdag (Trad.)
5. Natten Er Sa Stille (C. E. F. Weise)
6. Fine Together (Lars Gullin)
7. Those Who Were (Niels-Henning Orsted Pedersen)
8. Bell (Leo Mathisen)
9. Nocturne (Evart Taube)
10. My Little Anna (Niels-Henning Orsted Pedersen)
11. Altid Frejdig, Nar Du Gar (C.E.F. Weyse)
12. En Sjöman Alskar Havets Vag (Trad.)
13. Spring Waltz (Thomas Fonnesbak)
14. Uncharted Land (Niels- Henning Orsted Pedersen)
15. Blues For The Lion (Ole Kock Hansen)
16. Afsted, Afsted! I Danske Helte (Trad.)

płyta do nabycia na multikulti.com

Snik [Kristoffer Kompen / Kristoffer Berre Alberts / Ole Morten Vagan / Erik Nylander] "Metasediment Rock" Clean Feed 2015, CF343

Snik [Kristoffer Kompen / Kristoffer Berre Alberts / Ole Morten Vagan / Erik Nylander] "Metasediment Rock" Clean Feed 2015, CF343

Snik [Kristoffer Kompen / Kristoffer Berre Alberts / Ole Morten Vagan / Erik Nylander] "Metasediment Rock" Clean Feed 2015, CF343

Norweska scena jazzowa bardzo przypomina kapelusz z występu iluzjonisty - wystarczy zanurzyć rękę, chwycić co-bądź, i - bądźcie pewni - wszyscy zobaczą królika. Muzycznie jest właśnie tak - pojawia się nowy zespół i Wiadomo, że będzie to świetne, znakomite, nowe i zaskakujące. Nie przestaje mnie to zdumiewać, a "Metasediment Rock" kwartetu SNIK tylko utwierdza z zdumieniu i zachwycie.

Najbardziej znanym muzykiem zespołu (i jednym z liderów - przynajmniej gdy chodzi o kompozycje) jest basista Ole Morten Vagan. Ten basista znany choćby z zespołu Motif od kilku (a nawet już kilkunastu) lat pojawia się na wielu produkcjach tak skandynawskich jak i światowych wydawnictw z szeroko rozumianego jazzu. Grywał z Joshuą Redmanem, Axelem Dornerem, Fredrikiem Ljungkvistem, Bugge Wesseltoftem i Rudim Mahallem, jest członkiem Trondheim Jazz Orchestra, również pisze dla tego zespołu kompozycje.

Pozostali muzycy są mi właściwie nieznani, chociaż pojawiali się już w składach znanych miłośnikom współczesnego jazzu - puzonista Kristoffer Kompen grał w zespole Jazzin’ Babies, saksofonista Kristoffer Berre Alberts pojawiał się składzie zespołu Cortex. Słuchając konsekwentnej i niezwykłej muzyki SNIK-a aż dziw bierze jednak, że więcej dotąd o nich niesłyszeliśmy. Kompen bez trudu rozciąga swoje brzmienie pomiędzy dokonania lirycznych form Jacka Tearfardena, a współczesnością; Alberts - tworzy swoje frazy z imponującą wolnością, za nic mając jakiekolwiek ograniczenia tonalności, przy tym wszystkim jeszcze imponując pastelowym i nieco mętnym wibratto. Erik Nylander na perkusji precyzyjny i dokładny niczym szwajcarski pulsometr. No i Vagan, napędzający i trzymający całość w garści niczym wytrawny lider od lat grającego ze sobą kolektywu.

Czerpią z wielu rozmaitych źródeł - z muzyki lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, z dokonań The New York Contemporary Five, ze skandynawskiej ludowości, z energicznego rocka. Układają to wszystko jednak zupełnie inaczej nie bojąc się burzy i liryczności, tradycji i skrajnie współczesnych harmonii i dźwięków. Tak oto nadchodzi NOWE - i mnie, przyznaję, to NOWE zachwyca.
autor: Józef Paprocki

Kristoffer Kompen: trombone
Kristoffer Berre Alberts: saxophones
Ole Morten Vagan: double bass
Erik Nylander: drums

1. Niks 6:42
2. Haestaett 4:50
3. Skog 3:53
4. Durham 4:31
5. Pausefisk 7:40
6. Knis 3:22
7. Sneakpeak 4:09
8. Lonely Vagan 6:54

płyta do nabycia na multikulti.com

niedziela, 24 lipca 2016

Cortex [Thomas Johansson / Kristoffer Alberts / Ola Hoyer / Gard Nilssen] "Live!" Clean Feed 2015, CF309LP

Cortex [Thomas Johansson / Kristoffer Alberts / Ola Hoyer / Gard Nilssen] "Live!" Clean Feed 2015, CF309LP
Kwartet z altowym saksofonem, trąbką i sekcją rytmiczną, ale bez instrumentu harmonicznego wprowadzili do free jazzu (właściwie zapoczątkowali ten gatunek) Ornette Coleman z Donem Cherrym i właśnie z nich wizją muzyki konfrontowani są wszyscy ci, którzy w takim zestawieniu grają. Potem - by dobić wszystkich - pojawia się jeszcze kwartet Masada z Johnem Zornem i Davem Douglasem. I już mamy tło na którym będziemy mówić o muzyce kwartetu Cortex.

Tak naprawdę jednak Kristoffer Alberts ( saksofony - altowy i barytowy) oraz Thomas Johansson (kornet) nie maja się czego wstydzić i mogą bez cienia wstydu zachwalać własną twórczość. Młody norweski kwartet (dochodzą do tego jeszcze grający na kontrabasie Ola Hoyer oraz perkusista Gard Nilssen) to świetny, rzetelny zespół, o znakomitym instrumentalnym przygotowaniu i mający na dodatek wizję własnej muzyki. Niezwykle energetyczny i mocny, mieszający gatunki, ale też zawsze pewnie stojący na platformie zwanej "jazz" jest jakby przeniesieniem do współczesnego świata muzyki gigantów lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Potrafią oni czerpać z hard-bopu, jak i współczesnego rocka, gładko - jak Zorn z Douglasem - poruszać się płynnie w rozmaitych stylistykach, a równocześnie zachować indywidualizm własnego, zespołowego brzmienia.
Czapki z głów, świetne granie! 
autor: Józef Paprocki

Cortex:
Thomas Johansson: cornet
Kristoffer Alberts: tenor saxophone, baritone saxophone
Ola Hoyer: double bass
Gard Nilssen: drums

Side A:
1. Opening
2. Cerebrum

Side B:
1. Endorphin
2. Gray Matter

Side C:
1. Interlude
2. Hub

Side D:
1. Closing
2. Nicotine
3. Virus

płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 22 lipca 2016

Mikkel Nordso Band featuring Palle Mikkelborg & David Sanborn "Diving in Space for 3 Decades" Stunt Records 2015, STUCD15132

Mikkel Nordso Band featuring Palle Mikkelborg & David Sanborn "Diving in Space for 3 Decades" Stunt Records 2015, STUCD15132
Gitarzysta Mikkel Nordso, na przestrzeni lat nagrywał i koncertował z wieloma interesującymi muzykami: Marilyn Mazur, L. Subramaniam, Kavita Krishnamurthi, Stanley Clarke, George Duke, Tomas Clausen, Gary Burton, Lan Doky's group z Davidem Sanbornem, Randy Brecker, Terri Lyne Carrington, Gino Vanelli. W Danii to człowiek instytucja nie tylko w Świecei jazzu. Tam bowiem właściwie staje się już legendą. Spectrum jego stylistycznych zainteresowań jest ogromne - od klasycznego jazzu, przez fusion, aż po chillout i world music. Pamiętają Państwo choćby projekt Blue Lotus? To przecież właśnie on stoi za tym cudownym, transgatunkowym przedsięwzięciem odwołującym się do muzyki Indii i Dalekiego Wschodu.

Tutaj jednak sięga po nieco bardziej utarte ścieżki wraz ze swoim znakomitym zespołem porusza się - z grubsza rzecz biorąc w estetyce fusion. To muzyka wyrastająca z jazz-rocka ale też ze wszech miar współczesna, Świadoma korzeni ale i czasu, przemian jakie zaszły tak w jazzie, rocku, jak i ludzkiej percepcji. To muzyka otwarta i pozytywna, emanując od pierwszych dźwięków energią i nie oglądająca się na zamierzchłe wzorce i normy.

Dzięki swojej pozycji udało mu się zaprosić do tego nagrania także niezwykle cenionych instrumentalistów - Palle Mikkelborga i Davida Sanborna. Znakomicie wypada tu zwłaszcza ten drugi, odchodzący od swej ulubionej, smooth jazzowej stylistyki. Sanborn bowiem to muzyk kompletny i znakomity. I w naszym kraju zdecydowanie niedoceniany. I nie mówię tu o jego znanych i pojawiających się w pseudojazzowych radiostacjach miękkich, niemal pościelowych nagrania. To bowiem muzyk otwarty jak mało kto, mający w dorobku nagrania choćby z Billem Frisellem i czołówką nowojorskiego downtown. I - o czym zapominamy, albo też nie wiele - koncertujący niegdyś z Johnem Zornem w repertuarze Ornette'a Colemana. I tutaj Sanborn - nie rezygnując ze swojego miękkiego brzmienia - atuty i dorobek swój pokazuje.

Znakomita płyta po którą śmiało sięgać może każdy, kto czuje jazz potrzebuje dawki pozytywnej energii! 
autor: Józef Paprocki

Mikkel Nordso: guitars
Ben Besiakov: piano, keyboards
Eliel Lazo: percussion
Jacob Andersen: percussion
Peter Danstrup: bass
Ole Theill: drums
Palle Mikkelborg: trumpet
Jens Haack: tenor saxophone, baritone saxophone, trumpet
David Sanborn: saxophones
Al Agami: voice
Caroline Fransescka: vocal

 
1. Back in Bamako
2. I like When U Do
3. Juliana
4. Leaving So Soon
5. Thanks
6. Awoken Dream
7. Sea Song
8. Mambo Lady
9. Thanks part two



płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 21 lipca 2016

Gard Nilssen's Acoustic Unity [André Roligheten / Petter Eldh / Gard Nilssen] "Firehouse", Clean Feed 2015, CF329LP

Gard Nilssen's Acoustic Unity [André Roligheten / Petter Eldh / Gard Nilssen] "Firehouse", Clean Feed 2015, CF329LP
Gdy szukacie najbardziej znanych i cenionych w Norwegii perkusistów muzyki improwizowanej to gwarantuję wam, że obok Paala Nilssen-Love'a znajdziecie na tej liście także Garda Nilssena. I to znajdziecie wysoko, bo ten młody muzyk jest niezwykle rozchwytywanym sidemanem. Obok projektów które współtworzy (Bushman’s Revenge, Puma, sPacemoNkey czy Astro Sonic) jest i cała masa grup, w których występuje jako sideman (Team Hegdal, Cortex, Lord Kelvin, Zanussi 5, ale też i prowadzony przez Macieja Obarę Obara International). Czasami gra w stricte jazzowych, maistreamowych składach, czasami w tych odwołujących jest do tradycji free czy współczesnej awangardy; czasami też bada pogranicza jazzu, rocka i muzyki elektronicznej.

Jednak bodaj po raz pierwszy prezentuje on własny, autorski projekt, zarejestrowany przez trio sygnowane jego nazwiskiem. Album "Firehouse" nie prezentuje jednak całego spektrum jego zainteresowań, ale jest bardzo stylistycznie jednorodnym projektem. Trio sięga tu bowiem po własne kompozycje, które stają się podstawą improwizacji odwołującej się w znacznej mierze do free jazzowej tradycji. Tak naprawdę powinno się o zebranej tu muzyce pisać, jako o współczesnym mainstreamie, a nie muzyce awangardowej, bo nie wybiega ona poza to, co na swoich płytach pięćdziesiąt lat nagrywał choćby Ornette Coleman. Problem w tym, że tradycja free i cały bagaż awangardy lat sześćdziesiątych tak naprawdę nigdy nie stała się częścią jazzu. Więc tak też dziś pisze się o tej muzyce.

Nilssen zaprosił do swojego tria muzyków tego samego pokolenia i poruszających się w podobnych stylistykach. André Roligheten, saksofonista, ma za sobą współpracę z Axelem Dörnerem, Johnem Edwardsem i Paalem Nilssen-Lovem, ale także uczestniczy w projektach typowo jazzowych, jak choćby Trondheim Jazz Orchestra. Podobnie jak Nilssen zdarza mu się współpracować także z rockowymi zespołami - dał się poznać, jako jeden z instrumentalistów kolektywu Motorpsycho. Mocno osadzano w jazzowej tradycji jest również pochodzący z Berlina niemiecki basista Petter Eldh, którego zainteresowania oscylują gdzieś pomiędzy amerykańskim rapem, jazzową tradycją spod znaku Charlie Parkera i awangardowymi dokonaniami Petera Brotzmanna - ma za sobą współpracę tak z gwiazdami muzyki popularnej jak i Django Batesem czy bardziej awangardowymi Christianem Lillingerem, Peterem Evansem czy Tobiasem Deliusem.

Muzyka Garda Nilssen, André Rolighetena i Petera Eldha nie jest bardzo formalnie pokomplikowana. Wielkim za to jej atutem jest znakomite zgranie zespołu, naturalna, niewymuszona muzykalność każdego z muzyków, jak i lekkość, z jaką potrafią improwizować. Wszystko to sprawie, że zarówno w mocniejszych, motorycznych, opartych na wyraźnym groovie, jak i niemal balladowych i lirycznych kompozycjach wypadają nie tylko przekonywująco, ale wręcz znakomicie. Wspomniana lekkość grania i płynąca z tego radość udziela się każdemu słuchaczowi płyty, stąd też to album, po który chce się sięgać wciąż i wciąż. Świetny debiut tria, o którym - śmiem napisać - jeszcze nie raz usłyszymy.
autor: Józef Paprocki

André Roligheten: saxophonesPetter Eldh: double bass
Gard Nilssen: drums

Side A:
1. When Pigs Fly
2. Roundtrip
3. Adam's Ale
4. Salad Days

Side B:
1. Mojo
2. The Resistance
3. Turtlehaed
4. Life, Somewhere Before The Exit Sings



płyta do nabycia na multikulti.com