Daniel Levin Quartet [Daniel Levin / Mat Maneri / Matt Moran / Torbjörn Zetterberg] "Live at Firehouse 12" Clean Feed 2017, CF407 |
Skład zmieniał się tu juz nie raz, ale za każdym razem stały był zestaw
instrumentów. Powiedziałbym nawet, że poszczególni muzycy mieli raczej
ograniczony wpływ na brzmienie kwartetu, które określał raczej unikatowy
skład instrumentalny (wiolonczela - wibrafon - trąbka - kontrabas) niż
wirtuozeria jego członków. Do tego jeszcze Daniel Levin "myśli formą" -
tak w obszarze poszczególnej kompozycji, jak i całej płyty. Wszystko
więc było tutaj starannie poukładane i podporządkowane brzmieniu
zespołu. O tym poprzednim składzie napisano naprawdę mnóstwo. I
właściwie były to same zachwyty. Nic w tym dziwnego, bo zespół był
znakomicie skonstruowany, z wyrazistych, ale podobnie odczuwających
muzycznych osobowości. I nic dziwnego, że niektórzy fani grupy mogą być
zaskoczeni zmianą tego fantastycznego kwartetu.
Najnowsza płyta "Live at Firehouse 12" dokumentuje właśnie przemianę Daniel Levin Quartet z zespołu stricte jazzowego, w grupę, która z jazzem ma już zdecydowanie mniej wspólnego. Oto Nate'a Wooleya, znakomitego nowojorskiego trębacza i kompozytora zastąpił nie mniej znakomity i równie nowojorski Mat Maneri, altowiolista. Taka zamiana - altówka za trąbkę - musiała zupełnie odmienić brzmienie zespołu. A gdy dodać do tego z jak odmiennych korzeni wyrastają obaj ci instrumentaliści - ta zmiana składu prognozuje kompletną odmianę muzyki. Teraz oto mamy tu trzy instrumenty smyczkowe i wibrafon.
Zupełnie odmienia to możliwości kwartetu, a muzycy zespołu wyruszają na wcześniej niezbadane terytoria, w pełni wykorzystując zespołowy i własny potencjał. Tworzą muzykę, która brzmi świeżo i ekscytująco. Jednocześnie trwale obecne jest tu zaufanie wobec partnerów, ponieważ muzyka często podróżuje wzdłuż kilku wyraźnie zarysowanych ścieżek dźwiękowych, które Daniel Levin i jego kwartet ukazywali nam od lat. Wraz z nagraniem, Daniel Levin postanowił skoncentrować się na czterech kluczowych formach kompozycji lub "archetypowych obrazach", które były konsekwentnie wykorzystywane przez jego kwartet od jego narodzin w 2001 roku. Muzyka, która wynika z tej unikalnej kombinacji, może być bardzo subtelna lub epicka; może mienić się abstrakcyjnymi barwami i fakturami; może przyswoić sobie piękno melodii, badając równocześnie rytm w zgoła nieoczekiwany sposób, ale cały czas pozostając niezwykle liryczną. Tajemnice i zawiłości w tej muzyce zachęcają mnie tylko do jeszcze częstszego powracania do kwartetu Daniela Levina, by odkryć kolejną warstwę, kolejny szczegół, kolejny raz przeżyć niezwykłe oczarowanie.
Najnowsza płyta "Live at Firehouse 12" dokumentuje właśnie przemianę Daniel Levin Quartet z zespołu stricte jazzowego, w grupę, która z jazzem ma już zdecydowanie mniej wspólnego. Oto Nate'a Wooleya, znakomitego nowojorskiego trębacza i kompozytora zastąpił nie mniej znakomity i równie nowojorski Mat Maneri, altowiolista. Taka zamiana - altówka za trąbkę - musiała zupełnie odmienić brzmienie zespołu. A gdy dodać do tego z jak odmiennych korzeni wyrastają obaj ci instrumentaliści - ta zmiana składu prognozuje kompletną odmianę muzyki. Teraz oto mamy tu trzy instrumenty smyczkowe i wibrafon.
Zupełnie odmienia to możliwości kwartetu, a muzycy zespołu wyruszają na wcześniej niezbadane terytoria, w pełni wykorzystując zespołowy i własny potencjał. Tworzą muzykę, która brzmi świeżo i ekscytująco. Jednocześnie trwale obecne jest tu zaufanie wobec partnerów, ponieważ muzyka często podróżuje wzdłuż kilku wyraźnie zarysowanych ścieżek dźwiękowych, które Daniel Levin i jego kwartet ukazywali nam od lat. Wraz z nagraniem, Daniel Levin postanowił skoncentrować się na czterech kluczowych formach kompozycji lub "archetypowych obrazach", które były konsekwentnie wykorzystywane przez jego kwartet od jego narodzin w 2001 roku. Muzyka, która wynika z tej unikalnej kombinacji, może być bardzo subtelna lub epicka; może mienić się abstrakcyjnymi barwami i fakturami; może przyswoić sobie piękno melodii, badając równocześnie rytm w zgoła nieoczekiwany sposób, ale cały czas pozostając niezwykle liryczną. Tajemnice i zawiłości w tej muzyce zachęcają mnie tylko do jeszcze częstszego powracania do kwartetu Daniela Levina, by odkryć kolejną warstwę, kolejny szczegół, kolejny raz przeżyć niezwykłe oczarowanie.
autor: Marek Zając
Daniel Levin: cello
Mat Maneri: viola
Matt Moran: vibraphone
Torbjörn Zetterberg: double bass
1. Aquamarine
2. Lost & Found
3. Jumpman
4. Glacier
5. Mat / Daniel
6. Matt / Torbjörn
7. Myths & Legends
płyta do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz