Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alessi Ralph. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alessi Ralph. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 marca 2017

Scott Colley / Craig Taborn / Ralph Alessi / Brian Blade / Bill Frisell "Empire" CAM Jazz 2010, CAMJ78282

Scott Colley / Craig Taborn / Ralph Alessi / Brian Blade / Bill Frisell "Empire" CAM Jazz 2010, CAMJ78282
Scott Colley to basista będący w ciąż jeszcze u początku swej muzycznej drogi - przynajmniej jeśli mówimy o autorskich projektach tego znakomitego basisty i kompozytora. Urodził się w roku 1963 i od kilkunastu lat zaliczany jest do czołówki amerykańskich instrumentalistów. W tym czasie nagrywał i koncertował u boku najważniejszych muzyków szeroko rozumianego mainstreamu i free - by wymienić najważniejszych: Herbie Hancock, Jim Hall, Andrew Hill, Michael Brecker, Chris Potter, Pat Metheny, Carmen McRae, Edward Simon, Adam Rogers, Brian Blade, David Binney, Antonio Sanchez czy Kenny Werner. Do tej pory stosunkowo rzadko jednak bywał liderem - a jeśli już to płyty te przechodziły właściwie bez echa. Teraz powraca z nowym kwintetem płytą, nie waham się powiedzieć, wybitną.
 
Colley zaprosił do projektu tuzów amerykańskich scen - gitarzystę Billa Frisella, trębacza Ralpha Alessi, perkusistę Briana Blade'a i pianistę Craiga Taborna. I dokładnie wiedział dlaczego właśnie tych muzyków. Wydaje mi się, że jest on jednym z niewielu artystów, którzy dokładnie wiedzą jak ma brzmieć ich muzyka. Ma wizję brzmienia grupy i udało mu się zaprosić takich wykonawców, którzy w stu procentach realizują zamierzenia lidera. A równocześnie dla samych wykonawców wydaje się to być nie lada przygodą - Frisell gra tu frazy mistrzowskie, zimne brzmienie jego gitary od lat jest rozpoznawalne, ale fraza na tej płycie jest niezwykła, czasy czas zaskakująca, słuchacz nie wie, co może wydarzyć się za chwilę. Ralph Alessi z nieco pastelowym soundem trąbki znakomicie wpisuje się w intencje lidera - chłodnych do bólu zębów ballad, pulsujących energią i rozpędzających w toku niezwykle prowadzonej narracji. Zapraszając Blade'a i Taborna lider zostawia wiele miejsca dla swojego instrumentu. Taborn jest bardzo wycofany - to on trzyma puls utworów. Za to imponuje krótki, kilkudźwiękowymi partiami będącymi kontrapuntkem dla równego timingu Blade'a. No i jeszcze solo w "5:30 am". Przy tym wszystkich płyta jest logicznie skonstruowaną całością, zamkniętą formą, która imponuje poszczególnymi kompozycjami, ale daje się właściwie ocenić dopiero po przesłuchaniu całego krążka. Mainstreamowa płyta roku?
 
Nie wiem, ale kandydat bardzo mocny.
autor: Marek Zając

Scott Colley: bass
Ralph Alessi: trumpet
Brian Blade: drums
Bill Frisell: electric guitar
Craig Taborn: piano

1. January 4:53
2. The Gettin Place 8:24
3. For Sophia 5:20
4. 5:30 Am 7:23
5. Speculation 6:46
6. Tomorrowland 3:23
7. Now What? 6:14
8. Gut 4:07
9. Five-Two 6:12
10. Five-Two.2 2:01

płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 31 lipca 2015

Timucin Sahin Quintet [Timucin Sahin / Tyshawn Sorey / Christopher Tordini / Ralph Alessi / John O'Gallagher] "Inherence" Between The Lines 2013, BTLCHR71233

Timucin Sahin Quintet [Timucin Sahin / Tyshawn Sorey / Christopher Tordini / Ralph Alessi / John O'Gallagher] "Inherence" Between The Lines 2013, BTLCHR71233
Mówi się, że wielu gitarzystów korzysta z gitar o nietypowej konstrukcji tylko po to, by pokazać jacy są "cool". Gdy jednak przychodzi do grania nie potrafią oni zaprezentować nic nietypowego na swoich dziwacznych i "unikatowych" instrumentach. Takie opinie nie odnoszą się jednak do tureckiego wirtuoza tego instrumentu Timuçina Şahina, który korzystając z dwugryfowej gitary - jeden gryf jest tradycyjny, a drugi siedmiostrunowy i bezprogowy. W ten sposób stara się on poszerzyć brzmieniowe i strukturalne możliwości własnej muzyki. I uczynić brzmienie swego zespołu ciekawszym i niekonwencjonalnym.

Najnowsze jego nagranie, do którego zaprosił niezwykle znanych i cenionych instrumentalistów (m.in. Tyshawn Sorey i Raplh Alessi) jest zresztą znakomitą tego ilustracją. Jakże bowiem fantastycznie brzmią jego duety z Alessim w "Delayed", gdy chwyta on za swój bezprogowy instrument. W pierwszej chwili, nie przeglądając książeczki trudno doprawdy rozeznać jakim instrumentem się on posługuje. Jakże ciekawie brzmią skomplikowane chromatyczne pochody i duże skoki interwałowe w "Bakumbaga" gdy dodatkowo przetwarza on brzmienie swojego instrumentarium.

Timuçin Şahin i jego gitara
Ale unikatowe brzmienie to tylko jedna strona muzyki tureckiego gitarzysty. Inną są formalne komplikacje, które nadają jego muzyce zdecydowanie pozajazzowy charakter. Pobrzmiewa w jego graniu i muzyka południowych Indii, i harmolodyczne koncepcje Ornette'a Colemana, ale i odwołania do gitarowych dokonań Jimmiego Page'a z czasów świetności Led Zeppelin. Nie są one jednak nigdy tanim chwytem obliczonym na zyskanie poklasku i zachwytów publiczności. Nie znajdziemy tu bowiem prostych fraz wyrwanych z dokonań klasyków czy to free jazzu czy rocka. Şahin zawsze sięga głębiej - interesują go raczej współbrzmienia i strukturalno-forma strona własnej muzyki, niż jej rytmiczmno-melodyczne aspekty.

Wszystko to jednak, wszystkie formalne komplikacje są niczym gdy muzyka nie wzbudza emocji. A granie kwintetu Şahina nim pulsuje i aż kipi. Prowadząc narrację poszczególnych kompozycji, trochę na zasadzie zróżnicowania i kontrapunktu tworzy sola i wyodrębnia duety, z niezwykłą pieczołowitością konstruowane przez poszczególnych instrumentalistów. Umożliwia im to zwłaszcza cudowna, pełna rytmicznych załamań gra Tyshawna Soreya, który - w moim odczuciu - wyrasta obok lidera na pierwszoplanową postać tego nagrania.

Jeżeli więc poszukujecie nieoczywistości w muzyce i odrobiny brzmieniowej nowości - sięgnijcie po to nagranie. Nie zawiedziecie się, na pewno!
autor: Józef Paprocki

Timucin Sahin: 7 string fretless & 6 string fretted electric guitars
Tyshawn Sorey: drums
Christopher Tordini: bass
Ralph Alessi: trumpet 
John O'Gallagher: alto saxophone

1. Inherence 09:33
2. My Left Foot 10:06
3. Delayed 09:53
4. Tikiti (Mahir's Father) 05:47
5. At Toms 07:44
6. Bakumbaga (Mahir's Turtle) 05:15
7. Budi And Ringo 01:24




płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 29 września 2011

Tony Malaby / Ralph Alessi / Andrew Hadro / Kris Davis / Michael Attias / Ben Gerstein / Dan Peck / Joachim Badenhorst / John Hollenbeck "Novela", Clean Feed 2011


Tony Malaby / Ralph Alessi / Andrew Hadro / Kris Davis / Michael Attias / Ben Gerstein / Dan Peck / Joachim Badenhorst / John Hollenbeck "Novela", Clean Feed 2011, CF232.
"Tony Malaby's Novela" stanowi syntezę wcześniejszych doświadczeń saksofonisty Tony'ego Malaby'ego, ponieważ prezentuje orkiestralną wersję jego autorskich kompozycji pierwotnie powstałych w małych składach. Pierwsze trzy utwory "Floating Head", "Floral and Herbaceous" oraz "Mother's love" pochodzą z płyty "Tamarindo". "Warblepeck" to utwór z projektu o tym samym tytule, zaś "Cosas" oraz "Remolino" po nagrane zostały na "Sabino". "Tony Malaby's Nowela" wyróżnia większa koncentracja na budowie kompozycji, co odróżnia je od ich kameralnych odpowiedników, gdzie dominującym elementem była swobodna improwizacja.
Duże wrażenie wywołuje pierwsza kompozycja "Floating Head", gdzie temat uprzednio grany tylko przez Malaby'iego na saksofonie, osiąga swoje wyraziste, symfoniczne brzmienie w rozbudowanej sekcji dętej (alt, baryton, klarnet basowy, trąbka, puzon i tuba) przy towarzyszeniu energetycznej perkusji. W utworze wyczuwalna jest oryginalna aranżacja, dzięki której nie ma dłużyzn, a poszczególne partie wzbogacają improwizacje saksofonistów.
Temat "Floral and Herbaceous" na "Tony Malaby's Novela" bardziej eksponuje leniwą, płynną część utworu kontrastującą z dalszą niespokojną i urywaną, która na płycie "Tamarindo" jest dominująca. Dramaturgia orkiestralnej wersji osiągana jest przez coraz większe natężenie dźwięku, którego kulminacyjne, pełne brzmienie rozpływa się w wysokich dźwiękach dęciaków, co stanowi świetne zakończenie utworu.
Orkiestralne brzmienie "Mother's love" osiąga pełnię wyrazu dzięki przemyślanej aranżacji Kris Davis. Powolna, refleksyjna melodia zainicjowana przez jasną barwę sopranu Tony'ego Malaby'ego rozpływa się w chóralnym brzmieniu instrumentów dętych, fortepianowym szumie oraz ledwie zarysowanej perkusji. Brak wyrazistej linii rytmicznej, którą zastępuje minimalistyczna pulsacja fortepianu oraz delikatny szum perksji, a także "miękko brzmiące" otoczenie dźwiękowe przekształcające plastycznie melodię, odróżnia tę kompozycję od jej kameralnej wersji w tercecie Malaby'ego z basitą William'em Parker'em oraz perkusistą Nasheet'em Waits'em.
Dużego uroku płycie dodaje utwór "Warblepeck" wyszczególniający polifonię barw w groteskowym temacie, któremu towarzyszy "sfora" urywanych, pojedynczych głosów, zaś dwa ostatnie utwory "Cosas" oraz "Remolino" łączą w zgrabną całość klasyczy i free jazzowy żywioł w duchu Drew Gress'a.
autor: Katarzyna Misiaczyk

Tony Malaby: tenor saxophone
Ralph Alessi: trumpet
Andrew Hadro: baritone saxophone
Kris Davis: piano
Michael Attias: alto saxophone
Ben Gerstein: trombone
Dan Peck: tuba
Joachim Badenhorst: bass clarinet
John Hollenbeck: drums


1. Floating Head
2. Floral And Herbaceus
3. Warblepeck
4. Mother's Love
5. Cosas
6. Remolino


Tony Malaby's Tamarindo
[Tony Malaby / William Parker / Nasheet Waits]


płyta do kupienia na multikutli.com