The Westerlies "Wish the Children Would Come On Home: The Music od Wayne Horvitz" Songlines 2014, SGL16062 |
Czwórka młodych muzyków z Seattle, którzy przenieśli się do Nowego Jorku
by tu studiować na w Juilliard oraz Manhattan School of Music,
postanowiła założyć kwartet pod koniec 2011 roku odkrywając w toku
eksperymentów własną, zbiorową barwę i brzmienie, które czerpie z
amerykańskiej muzyki folk, indie rocka, jazzu i muzyki klasycznej. Przez
następne dwa lata grali stale w obu miastach (Sesttle i Nowym Joru),
tworząc i wciąż rozwijając duży repertuar oryginalnych kompozycji. Na
początku 2013 roku westerlies zostali zaproszeni przez swojego
nauczyciela z Seattle, przyjaciela i mentora, Wayne'a Horvitza, aby
stworzyć własną interpretację jego oryginalnej muzyki. Oni przystali na
to od razu - cała czwórka bowiem była już nieźle zaznajomiona z jego
kompozycjami wykorzystując je i grając w rozmaitych zespołąch. Po
konsultacjach z Horvitzem wybrali szereg jego szereg melodii jazzowych,
kompozycji muzyki filmowej i klasycznych utworów kameralnych z dorobku
kompozytorskiego Horvitza ostatnich trzydziestu lat i zdecydowali się
nagrać je wraz ze swoim mentorem podczas letniej rezydencji w San Juan
Islands koło Waszyngtonu.
Ponoć współpraca była dosyć trudna, ale na pewno była też owocna. Zaaranżowanie muzyki Horvitza na dwie trąbki, dwa puzony wsparte klawiszami i elektroniką samego kompozytora wcale nie przebiegało bez spięć. Każdy miał po prostu wizję muzyki, możliwości brzmieniowe w niej drzemiące i chciał ją zrealizować. Ale nie za wszelką cenę - kompromis wśród artystów wcale bowiem nie musi ucierać się łatwo, ale tu ostatecznie zwyciężyła muzyka. Bo Horvitz pozwolił zrobić z nią dużo, uznając partnerów w młodych muzykach, a oni sami wcale nie odrzucali wszystkich pomysłów mistrza chcąc realizować tylko własną wizję. Czasami więc starają się „ocalić” melodię, czasami klimat jakiejś kompozycji. Szukali oni - jak wspominają - inspiracji w pracach 'Butcha' Morrisa, barwiąc momentami kompozycje Horvitza w duchu zupełnie innej muzyki z Seattle mrokiem. Czasami poddają ją dekonstrukcji, ale zawsze przykuwa ona uwagę słuchacza. A w tak trudnym składzie instrumentalnym wcale nie było to sprawą łatwą. Polecam gorąco!
Ponoć współpraca była dosyć trudna, ale na pewno była też owocna. Zaaranżowanie muzyki Horvitza na dwie trąbki, dwa puzony wsparte klawiszami i elektroniką samego kompozytora wcale nie przebiegało bez spięć. Każdy miał po prostu wizję muzyki, możliwości brzmieniowe w niej drzemiące i chciał ją zrealizować. Ale nie za wszelką cenę - kompromis wśród artystów wcale bowiem nie musi ucierać się łatwo, ale tu ostatecznie zwyciężyła muzyka. Bo Horvitz pozwolił zrobić z nią dużo, uznając partnerów w młodych muzykach, a oni sami wcale nie odrzucali wszystkich pomysłów mistrza chcąc realizować tylko własną wizję. Czasami więc starają się „ocalić” melodię, czasami klimat jakiejś kompozycji. Szukali oni - jak wspominają - inspiracji w pracach 'Butcha' Morrisa, barwiąc momentami kompozycje Horvitza w duchu zupełnie innej muzyki z Seattle mrokiem. Czasami poddają ją dekonstrukcji, ale zawsze przykuwa ona uwagę słuchacza. A w tak trudnym składzie instrumentalnym wcale nie było to sprawą łatwą. Polecam gorąco!
autor: Marek Zając
Riley Mulherkar: trumpet
Zubin Hensler: trumpet
Andy Clausen: trombone
Willem de Koch: trombone
Wayne Horvitz: keyboards and electronics
1. Please Keep That Train Away from My Door
2. 9/8
3. Sweeter Than the Day
4. Interlude 1
5. Triads
6. The Band with Muddy
7. You Were Just Here
8. Interlude 2
9. The Circus Prospered
10. Home
11. Waltz from Woman of Tokyo
12. Interlude 3
13. Love, Love, Love
14. Barber Shop
15. The Store, the Campfire
16. Wish the Children Would Come On Home
płyta do nabycia na multikulti.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz