Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eeg Sinne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eeg Sinne. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 maja 2015

Sinne Eeg / Thomas Fonnesbek "Eeg-Fonnesbek" Stunt Records 2015, STUCD15082

Sinne Eeg / Thomas Fonnesbek "Eeg-Fonnesbek" Stunt Records 2015, STUCD15082
Gdy słuchałem pierwszy raz tego albumu nasunęło mi się pytanie, dlaczego tak niewiele płyt jest nagranych na głos i kontrabas. Bo to bardzo niezwykłe połączenie, w którym zostaje wiele miejsca na improwizację i kreatywność. Nawet, gdy mówimy o klasycznej jazzowej wokalistyce. Starałem się odnaleźć w pamięci takie płyty, ale na dobrą sprawę nikt poza Sheilą Jordan (nagrywała duety ze Stevem Swallowem, Harviem Swartzem i Cameronem Brownem) nie przychodził mi do głowy. No może jeszcze Mina Agossi, ale tam najczęściej dołączała się jeszcze perkusja lub trąbka.

Thomas Fonnesbek / Sinne Eeg
Może dlatego, że taka konfiguracja - by działała - wymaga znakomitego porozumienia oraz wielkiej - technicznej i muzycznej maestrii? Brak instrumentu harmonicznego i nie bardzo szeroki brzmieniowy zakres kontrabasu obnaża bowiem wszelkie mielizny twórcze i techniczne niedoskonałości. Ale za to, gdy zacznie już działać otrzymujemy nagrania naprawdę niezwykłe. I wtedy już nie ma znaczenia czy gramy nowe, własne kompozycje czy też evergreeny - wszystko tu może zabrzmieć świeżo i niezwykle.

Sinne Eeg jest niezwykle cenioną wokalistką w Europie. Od jej debiutu w 2007 żadna właściwie jej płyta nie przeszła - także w Polsce - bez echa wśród krytyków, jak i publiczności. W duecie z Thomasem Fonnesbaekiem pojawia się jednak po raz pierwszy, chociaż na poprzedniej jej płycie "Face The Music", pojawił się on gościnnie i nagrali przy tej okazji coś w duecie. Ale Sinne Eeg jest wokalistką, która ciągle szuka czegoś nowego, ciągle coś popycha ją do przodu. Nic więc dziwnego, że zdobyła się i takie oto, jakże nietypowe, duetowe nagranie.

Ograniczenia w formacie duetu stanowią wyzwanie. Potrzeba odwagi, wirtuozerii i doświadczenia, by wykonać cały koncert lub nagrać całą płytę tylko z towarzyszeniem basu. Sinne Eeg traktuje tutaj instrument w rękach Fonnesbaeka, jako rodzaj silnika - jest nie tylko instrumentem rytmicznym, pulsem tego nagrania, ale też - i tu wokalistka zachowuje się niczym rasowy kierowca - ważne jest brzmienie. Wszystko zdaje się mieć dla niej znaczenie - od trącenia strun, sposobu rezonowania dźwięku, po artykulację czy ilość granych przez basistę dźwięków. Na wszystko to reaguje z niezwykłym wyczuleniem i naturalną, niewymuszoną muzykalnością. Eeg na poprzedniej płycie, śpiewając scatem, pokazała jak znakomicie opanowała techniczną stronę jazzowej wokalistyki. Tutaj może już tylko cieszyć się muzyką i puścić wodze kreatywnej fantazji. W repertuarze prawie same standardy - ale czy w tym pełnym głębi i nostalgii zestawieniu basu i głosu może to komuś jeszcze przeszkadzać? Dla mnie - jedna z piękniejszych płyt ostatnich lat, poruszająca także przez oszczędność i głębie.
autor: Józef Paprocki

Sinne Eeg: vocal
Thomas Fonnesbek: double bass

1. Willow Weep For Me
2. Taking It Slow
3. Evil Man Blues
4. You Don’t Know What Love Is
5. Summertime
6. Body And Soul
7. Beautiful Love
8. Come Rain Or Come Shine
9. Fellini’s Walts



płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 18 czerwca 2014

Sinne Eeg "Face The Music", Stunt Records 2014, STUCD14042

Sinne Eeg "Face The Music", Stunt Records 2014, STUCD14042

Na dzisiejszym rynku muzycznym istnieje cała grupa wokalistek, którą wszyscy uporczywie klasyfikują jako 'jazzowe' a z jazzem de facto nie mają one wiele wspólnego. Śmiało można zaliczyć do nich Diane Krall, Katie Melua'e czy Annę Marię Jopek o efemerydach typu Ives Mendes nie wspominając. Dla większości bowiem producentów, wydawców, ale i słuchaczy 'jazz' jest słowem nobilitującym muzyczne doznania, podnoszącym ich wartość więc jeżeli coś ma być 'dobre' lub 'lepsze' to świetnym zamiennikiem może być 'jazzowe'. Drugim problemem jest to, iż do jazzu wrzuca się to wszystko, co o jazz choćby się ociera a jest trudne do sklasyfikowania.

W przypadku Sinne Eeg możemy mówić o pewnych podobieństwach, jednak płyta ta jazzowa jest w o wiele większym stopniu niż nagrania Diany Krall czy Inger Marie Gundersen: wokalistka improwizuje głosem (nie ma tu jakiś porywających solówek czy karkołomnych przejść), swinguje - owszem, z wyczuciem niczym rasowy muzyk z drugiej strony Atlantyku. Eeg towarzyszy klasyczne jazzowe trio z fortepianem (czasami, w niektórych dołączają także instrumenty dęte), którego muzycy pozwalają sobie na improwizowane wycieczki czy pasaże. Znakomicie wypadają dialogi Eeg z kontrabasistą Mortenem Ramsbolem oraz gościnnie pojawiającym się Thomasem Fonnesbakiem. Jeżeli szukać podobieństw to Sinne Eeg bodaj najbliższa jest kanadyjskiej wokalistce Holy Cole - a to rekomendacja znakomita. Ale od swojej starszej koleżanki ma głębszy i ciemniejszy głos. Przy tym to w moim odczuciu najbardziej "amerykańska" z europejskich wokalistek, czująca tą muzykę - śpiewa także własne kompozycje - jak mało kto. Nie ma na tej płycie, co prawda, mroczniejszych utworów, ale wykonując balladowy repertuar Sine Eeg nie ma sobie równych. Potrafi śpiewać, potrafi wyczarować ze zdawałoby się banalnego tematu - perełkę, uwodzi i kołysze pozostawiając jednak towarzyszącym muzykom sporo miejsca by mogli po prostu pograć. Piękne nagranie!
autor: Paweł Wierzbicki

Sinne Eeg: vocal
Jacob Christoffersen: piano
Morten Ramsbøl: double bass
Morten Lund: drums

plus special guests:
Thomas Fonnesbæk: double bass
Jesper Riis: trumpet, flugelhorn
Michael Bladt: flute, tenor saxophone
Rune Olesen: guiro

1. What A Little Moonlight Can Do
2. Crowded Heart
3vThe Best I Ever Had
4. High Up In the Sky
5. Somewhere
6. Let’s Face The Music And Dance
7. Taking It Slow
8. New Horizons
9. Draw A Circle
10. What Are You Doing The Rest Of Your Life
11. Caravan



płyta do kupienia na multikulti.com