piątek, 27 maja 2011

Jason Adasiewicz Trio [Jason Adasiewicz / Nate McBride / Mike Reed] "Sun Rooms", Delmark 2010


Jason Adasiewicz Trio [Jason Adasiewicz / Nate McBride / Mike Reed] "Sun Rooms", Delmark 2010, DE593.
"Sun Rooms" to pierwsza triowa płyta sygnowana nazwiskiem Jasona Adasiewicza. Znany z własnych projektów (Rolldown), ale także nagrań z Aramem Sheltonem, Timem Daisym, Joshem Bermanem, Robem Mazurkiem, Nicole Mitchell, Fredem Lonberg-Holmem, Jebem Bishopem, Keefem Jacksonem, ale i art-countrowcami - Simonem Joynerem czy Michaelem Krassnerem, tym razem mocno ograniczył zestaw instrumentów. Nazwiska pozostałych dwóch muzyków przyprawią miłośników "młodego Chicago" o dreszcz emocji. Perkusista Mike Reed i basista Nate McBride to podpory tamtejszej sceny jazzowej, chociaż jako sekcja rytmiczna na płycie spotykają się chyba po raz pierwszy. Znającym muzykę tych wykonawców to zestawienie obiecuje muzykę otwartą, eksperymentalną, czerpiącą z dokonań sceny free jazzowej, zaskakującą. Ale muzyka zespołu podąża w drugą stronę - free jazzu tu się właściwie nieuświadczy, płyta w całości przynależy do jazzzowego mainstreamu. Nie ma tu ani odrobiny eksperymentu w duchu nagrań Walta Dickersona, wcześniejszych o ponad trzy dekady.
Jason Adasiewicz znakomicie czuje jednak swoją muzykę. W tym bardzo trudnym zestawieniu (wibrafon-kontrabas-perkusja) potrafi zbudować muzyczną formę, która nie nuży słuchaczy, frapuje i zaciekawia, intryguje. Recepta jest dosyć prosta - swing. Wszystko w tym nagraniu na tym jest oparte czy sięga on po kompozycje Ellingtona, Sun Ra czy też własne utwory. I nie ma znaczenia czy gra pełną melancholii balladę ("Rose Garden") czy oparty na interwałach utwór o skomplikowanych podziałach metrycznych ("You Can't"). Trio cały czas działa niczym mechanizm szwajcarskiego zegarka - równiutko grane unisona, ma znakomity timing, wszystko jest zagrane "w tempo".
Jedyną osobą, która wyłamuje się z tej maintreamowej konwencji jest McBride. Chociaż cały czas gra na akustycznym instrumencie potrafi imitować na nim brzmienie elektrycznego basu przywołujące jego dokonania choćby w Bridge 61 Kena Vandermarka. Dzięki jego postawie muzyka Adasiewicza wciąż brzmi świeżo i otwarcie mimo dosyć zachowawczego charakteru. Mi się ta płyta bardzo podoba i chętnie będę do niej wracał. Polecam.
autor: Marek Zając


Jason Adasiewicz: vibraphone
Mike Reed: drums
Nate McBride: bass


1. Get In There
2. Life
3. Stake
4. Rose Garden
5. You Can't
6. Off My Back Jack
7. Overtones Of China
8. Warm Valley




Jason Adasiewicz / Nori Tanaka / Josh Abrams
- z inną sekcją, ale równie ciekawie


płyta do kupienia na multikutli.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz