środa, 13 stycznia 2016

Daniel Levin / Mat Maneri "The Transcendent Function" Clean Feed 2015, CF351

Daniel Levin / Mat Maneri "The Transcendent Function" Clean Feed 2015, CF351
To pierwszy wspólny album dwóch niezwykle cenionych instrumentalistów - wiolonczelisty Daniela Levina oraz grającego na altówce Mata Meneri. Płyta ta - mówiąc w skrócie - jest jakby ciągłym poszukiwaniem stanu równowagi pomiędzy intuicyjną spontanicznością improwizacji, a wcześniej świadomie ustalonych (chociaż niezapisanych) elementów struktury poszczególnych utworów.

Gdy włączy się tą płytę po raz pierwszy, to naprawdę można się zastanawiać czy wciąż jeszcze obcujemy z muzyką improwizowaną wyrastającą gdzieś z jazzowej tradycji. Może to zestawienie instrumentów (jednak skrajnie nie-jazzowe), może tez moja percepcja, ale miałem wrażenie, że obcuję z komponowaną muzyką współczesną - intensywną, tętniącą energią, ale jednak kompozycją. Dopiero kolejne przesłuchania i spokojne obcowanie z tą muzyką pozwalają zauważyć jak tworzone są linie poszczególnych instrumentów - jak pizzicato jest odpowiedzią na partie smyczka, jak melodyjny pasaż wynika z wcześniejszej, mikrotonalnej partii. Inna sprawa, że obcujemy z muzyką dwóch niezwykłych wirtuozów, znakomicie panujących nad instrumentem, tempem, energią, artykulacją. Ale też są to dwie wybitne osobowości, których nie krępują w najmniejszym stopniu harmonie czy tradycyjna melodyka. Potrafią i słyszą właściwie wszystko, a ogranie w rozmaitych składach i tradycjach sprawia, że poruszają się płynnie pomiędzy gatunkami i w najmniejszym stopniu podziały stylistyczne ich nie krępują.

Tworzą więc szybkie pasaże i kontrapunkty, zwalniają narrację , w równym stopniu bawiąc się i cyzelując dźwięk, jak i ciszę. Słuchając płyty, nie wiem czy rozumieją się tak znakomicie, że ma się wrażenie doskonałego odegrania kompozycji. Czy też po prostu słuchają muzyki i chcą do niej podejść z należnym partnerowi, i jej samej, szacunkiem, otwierając się na nich i dając z siebie emocje i umiejętności w stu procentach. A swoją drogą - czy może większy komplement dla improwizatorów niż wrażenie słuchaczy, że doskonale odegrali oni kompozycję? I czy czasem nie jest tak, że to kompozycja jest wynikiem improwizacji?

To pytanie które nasunęły mi się podczas słuchania tego doskonałego w każdym calu albumu.
autor: Józef Paprocki

Mat Maneri: viola
Daniel Levin: cello

1. Contemporary Improvisation
2. Soul
3. Flight
4. Coelacanth
5. Rhizome
6. Sad Song



płyta dostępna na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz