piątek, 28 listopada 2014

Angles 9 "Injuries", Clean Feed 2014, CF303

Angles 9 "Injuries", Clean Feed 2014, CF303
Każdy, kto choć raz zetknął się z muzyką formacji Martina Kuchena - Angles, zapamiętał jej niepowtarzalny klimat. Kolejne nagrania Angles to jazz oryginalny i niezwykle wyrazisty.

To muzyka jednocześnie niezwykle gęsta, ale także oparta na przebojowych, niemal ludowych tematach (słychać tu inspiracje muzyką bałkańską, hiszpańską, czy afrykańską), zagrana z niezwykłą inwencją i uporządkowana w równocześnie logiczny, jak i nieoczywisty sposób. Są tu prawdziwe gejzery kolektywnej improwizacji, w ogóle formacja Martina Kuchena brzmi tak, jakby najważniejszym elementem w muzyce było właśnie doświadczenie wspólnotowości, zarówno występujące między muzykami, jak i istniejące pomiędzy muzykami a publicznością. Natomiast konstrukcja poszczególnych kompozycji jest lekka, można by rzec ażurowa. Lider i autor całości materiału na najnowszą płytę - Martin Kuchen świetnie zna narzędzia swojej sztuki i ma odwagę im zaufać.

Krążek 'Injuries' to blisko 80 minut potężnej muzyki, rozbrajającej eksplodującą emocją, ale także niebanalną treścią. Jedna z żelaznych kandydatek na jazzowy album 2014 roku! Kto raz jej wysłuchał, rozpozna ją w każdych okolicznościach, nieważne kiedy i z jakich powodów odtwarzaną.
autor: Tomasz Konwent

Alexander Zethson: piano
Andreas Werliin: drums
Eirik Hegdal: baritone saxophone
Goran Kajfes: cornet
Johan Berthling: bass
Magnus Broo: trumpet
Martin Küchen: alto saxophone, tenor saxophone
Mats Aleklint: trombone
Mattias Stahl: vibes

1. European Boogie
2. Eti
3. A desert on fire, a forest / I've been lied to
4. Ubabba
5. In our midst
6. Injuries
7. Compartmentalization





płyta do kupienia na multikulti.com

środa, 26 listopada 2014

Russ Johnson / Jason Stein / Anton Hatwich / Tim Daisy "Meeting Point", Relay Records 2014, RELAY008

Russ Johnson / Jason Stein / Anton Hatwich / Tim Daisy "Meeting Point", Relay Records 2014, RELAY008
Trębacz Russ Johnson przeniósł się z Nowego Jorku do Chicago prawie trzy lata temu i przez ten czas stał się bardzo ważną postacią dla chicagowskiej sceny jazzowej. Jest aktywny nie tylko jako sideman czy muzyk sesyjny, ale stworzył też własny kwartet do którego zaprosił śmietankę muzycznego Chicago: klarnecistę basowego Jasona Steina oraz basistę Antona Hatwicha i perkusistę Tima Daisy'ego. Kwartet ten - póki co od tytułu tego nagrania nazywany "Meeting Point" grał już na najważniejszych festiwalach improwizowanego jazzu w Chicago - Umbrella Festival i Chicago Jazz Festival w Millenium Park, nim lider zdecydował się w końcu zarejestrować własny materiał w warunkach studyjnych.

Russ Johnson ma bardzo klarowną wizję własnej muzyki. Pozostając pod wpływem wolnej improwizacji, ale i klasycznej, współczesnej muzyki komponowanej, udało mu się stworzyć własną formułę grania, a zestawienie niezwykłego soundu trąbki Johnsona z basowym, głębokim klarnetem Steina przynosi zupełnie zaskakujące dźwiękowe doznania. Zaciekawia i intryguje, bowiem to, co niezwykłe, bardzo często opiera się na kontraście - formalnym, brzmieniowym, dynamicznym.

Tutaj właściwie tego kontrastów jest jakby zbyt wiele - operująca raczej w górnych rejestrach, krzykliwa i kąśliwa trąbka Johnsona, zestawiona jest z dostojnym, głębokim i - wydawałoby się - "niemrawym" instrumentem Johnsona. Ich muzyka nie powinna się trzymać kupy - powie ktoś. Ale soliści w dosyć niezwykły czynią ją zwartą i niezwykłą - klarnet Steina imponuje dynamiką, a przytłumione, nieczyste, zgrzytliwy i rozpoznawalne brzmienie instrumentu Johnsona czynią rozpiętość brzmieniową wcale nie tak wielką. Niemała w tym również zasługa czujnej i zgranej rytmicznej sekcji, która spaja improwizowane solówki liderów w zwartą całość, nadając jej drive i groove. Bo właśnie - w tym czar muzyki chicagowskiego już trębacza - że eksponując indywidualne przymioty każdego z muzyków, ich zalety i walory, nie rezygnuje równocześnie ze spójnego brzmienia zespołu. No i sam jeszcze potrafi zagrać tak, że buty spadają - wystarczy włączyć intro do Confluence. Polecam gorąco!
autor: Marek Zając

Russ Johnson: trumpet
Jason Stein: bass clarinet
Anton Hatwich: bass
Tim Daisy: drums

1. Lithosphere
2. Confluence - Introduction
3. Confluence - part I
4. Confluence - part II
5. Conversation - Jason Stein
6. Clothesline
7. Conversation - Anton Hatwich
8. Chaos Theory
9. Conversation - Tim Daisy
10. Half Full



płyta do kupienia na multikulti.com

wtorek, 25 listopada 2014

Jean-Luc Petit "Matiere des Souffles", improvising beings 2014, IB27

Jean-Luc Petit "Matiere des Souffles", improvising beings 2014, IB27
Jean-Luc Petit to od lat ceniona postać na francuskiej scenie muzyki improwizowanej, chociaż poza swoją ojczyzną jest raczej muzykiem słabo rozpoznawalnym. Studiował grę na saksofonach oraz klarnetach w École d’Art d’Angoulem, posiada bardzo ciekawe, rozpoznawalne brzmienie i jest niemałym wirtuozem tych instrumentów. I płyt w swoim dorobku ma niemało, ale prawie wszystkie wydane zostały we Francji i z towarzyszeniem tamtejszych muzyków. Nie przebił się także na scenie europejskiej, a tym, jak wielka to szkoda mówi najlepiej ostatnia jego solowa płyta.

Ta płyta - podobnie jak sam tytuł ("Matiere des Souffles" czyli dosłownie "Warunki oddechów") - jest wyrazem estetycznej powściągliwości. Saksofon barytonowy oraz klarnet to dwa, bez wątpienia, ulubione instrumenty francuskiego muzyka. "Abrasives Incursions" to utwór, w którym każda nuta jest okazją do wibracji instrumentu, ale przepiękny, niski dźwięk instrumentu przydaje mu tylko kontemplacyjnego charakteru. Tak zresztą jest zbudowana cała ta płyta - z jednej strony frazy porwane i rozwibrowane, znajdują ukojenie w zamkniętych, cichych i spokojnych przestrzeniach kościołach Saint Pierre de Sers, gdzie część materiału na tę płytę została zarejestrowana. Głębią, spokojem i niebywałą duchowością tchną zwłaszcza improwizacje na barytonie, te na klarnecie mają nieco inny, bliższy współczesnej kameralistyce charakter. W nich właśnie, zniekształcając dźwięki instrumentu, Jean-Luc Petit imituje krzyki i rozpacz, plącząc melodyczne linie z nieco odmiennej muzycznej materii. Ale i tutaj czuje się w jego muzyce przestrzeń, jest miejsce na ciszę i oddech.

Płyta, jako całość broni się znakomicie. Jeżeli więc nie boicie się ryzyka i poszukujecie w muzyce czegoś więcej niż papki, lub dźwiękowej tapety do windy, warto sięgnąć po solowe nagranie Jean-Luc Petita.
autor: Marek Zając


Jean-Luc Petit: contrabass clarinet, baritone saxophone

1. Abrasives Incursions
2. Vibratoires
3. Le Noir Et Le Goudron
4. La Montagne Se Consume
5. Autre Cime, Autre Gisement

płyta do kupienia na multikulti.com

środa, 19 listopada 2014

Kasper Tom / Jacob Anderskov "Chroma", Barefoot Records 2013, BFREC037CD

Kasper Tom / Jacob Anderskov "Chroma", Barefoot Records 2013, BFREC037CD
Nie bez przyczyny mówi się o duńskim perkusiście, Kasperze Tomie Christiansenie, jako o jednym z najlepszych skandynawskich kompozytorów. Jego kompozycje, z gruntu nowoczesne, nasycone są dużą dozą melancholii i zachwycają niepowtarzalnym wyczuciem melodii. Ten młody muzyk (rocznik 1981) należy jednak do pokolenia, które nie zamyka się tylko w świecie jazzowej tradycji - bardzo wiele czerpie z muzyki współczesnej, tak komponowanej jak i improwizowanej, ale również z rocka, czy szeroko pojętej kultury popularnej.

Te inspiracje, ale i jego klasę - tak jako kompozytora, jak i instrumentalisty - znakomicie potwierdza najnowszy jego album - wydana w duecie z pianistą Jacobem Anderskovem płyta "Chroma". Już to, że Anderskov pojawia się na tej płycie tylko w charakterze instrumentalisty świadczy najlepiej o klasie lidera, ale także o uznaniu i - jak słusznie zauważa w swej recenzji pan Adam Baruch - zaufaniu jakim Kaspar Tom cieszy się wśród swoich partnerów. Mistrzostwo słychać w pastelowo-lirycznych, oszczędnych i delikatnych frazach "Black/Yellow", "Rouge" czy "Gron". Niepokojąco wybrzmiewa dialog fortepianu i perkusji w "Na Tagboksa". W "Lilac" Tom gra początkowo tylko na drobnych metalowych przedmiotach czym nadaje melancholijnej kompozycji zupełnie nowego wymiaru.

Ale piękno tej płyty to także fortepian. Anderskov wydaje się być dla Christiansena partnerem idealnym - bardziej ceniony jako band lider (ma na swoim koncie ponad 20 albumów w których lideruje lub współlideruje rozmaitym formacjom) niż wirtuoz swego instrumentu potrafi w znakomity sposób ocenić klarowność i spójność muzycznej wizji duńskiego perkusisty. I nie stara się jej złamać, nie zasypuje partnera kaskadą dźwięków, pozwala by perkusja współistniała na równych prawach z fortepianem; by była równocześnie instrumentem rytmicznym, harmonicznym i melodycznym. By prowadziła całość muzycznej narracji.

Podobnie jak Kaspar Tom, Anderskov nie chce udowadniać swojej wielkości, nie musi. Wystarczy mu muzyka. A ta naprawdę zachwyca…
autor: Józef Paprocki

Kasper Tom: drums
Jacob Anderskov: piano

1. Black/Yellow
2. Bla
3. Rouge
4. Na Tagboksa
5. Gron
6. Chord
7. Lilac
8. Hvid


 płyta do kupienia na multikulti.com

sobota, 8 listopada 2014

Jan Harbeck Quartet feat. Walter Smith III "Variations in Blue", Stunt Records 2014, STUCD14112

Jan Harbeck Quartet feat. Walter Smith III "Variations in Blue", Stunt Records 2014, STUCD14112
Niezwykłe spotkanie dwóch saksofonistów - Jana Harbecka i Waltera Smitha III - zaowocowało przepiękną, balladową płytą. To muzyka po którą z wielką przyjemnością sięga się w długie jesienne czy zimowe wieczory i z którą trudno się rozstaje. Zagrana przy tym z intensywnością i wyczuciem, które sprawia, że jej nastrój, pogoda i spokój udziela się słuchaczom.

Uwielbiam muzyków, którzy potrafią mówić własnym indywidualnym głosem. Którzy nie poszukują wzorców, ale starają się znaleźć własną drogę, własne brzmienie, własną interpretację. Czasem wystarczy, że zmienią jeden dźwięk, zwolnią lub przyspieszą frazę w znanym standardzie i zyskuje on zupełnie nowe brzmienie, muzycy odciskają na nim swoje piętno. Najprzyjemniejsze jest przy tym to wtedy, gdy nic nie dzieje się na silę, gdy muzycy potrafią wywieźć to z całości piękna i logiki kompozycji, nie starając się poszukiwać różnicy dla niej samej. Do takich właśnie saksofonistów zaliczam Jana Harbecka.

Udzielając się jako sideman w naprawdę sporej ilości projektów, jakby mimochodem nagrał dwa przepiękne albumy dla duńskiej oficyny Stunt / Sundance. Tutaj jednak, ten absolwent Academy of Music w Aalborg oraz klas mistrzowskich George'a Garzone i Eric'a Alexandera w ramach New School w Mannes College of Music, będąc muzykiem obdarzonym pięknym brzmieniem instrumentu, porównywanym przez niektórych do brzmienia Lestera Younga, poszukiwał jakiegoś kontrapunktu dla własnego instrumentu. Strasznie się ucieszyłem, że wybór jego padł na Waltera Smitha III, amerykańskiego saksofonistę, absolwenta Berklee College of Music, przez niektórych zwanego "Terencem Blanchardem tenoru". Smith jednak w odróżnieniu od Harbecka najczęściej grywa własne kompozycje, tym ciekawsze było więc jak odnajdzie się w zespole grającym standardy, u boku lidera mającego spójną wizję własnej muzyki.

No i zabrzmiało to wspaniale a Walter Smith z własna inwencją i wyczuciem muzyki cudownie wpisuje się w brzmienie zespołu Harbecka. Znakomicie obeznany z materią kompozycji jazzowej, potrafi odnaleźć w każdym z tych standardów coś nowego nie łamiąc ani na chwilkę płynności frazy czy struktury samego utworu. Będąc przy tym muzykiem nieco bardziej progresywnym niż Harbeck, potrafi uczynić muzykę zespołu bardziej otwartą, energetyczną i współczesną. Nie tracąc przy tym nic z balladowej melancholii. Naprawdę przepiękny album!
autor: Marcin Jachnik

Jan Harbeck: tenor saxophone
Walter Smith III: tenor saxophone
Henrik Gunde: piano
Eske Norrelykke: bass
Anders Holm: drums

1. East St. Louis Toodle-Oo
2. Nordic Echoes
3. Don’t Let the Sun Catch You Cryin’
4. Third time to Tango
5. Black and Tan Fantasy
6. Oblivion
7. Salvation
8. Blues in the Night
9. May Each Day


płyta do kupienia na multikulti.com

czwartek, 6 listopada 2014

Mats Gustafsson "Torturing the Saxophone" Corbett vs. Dempsey 2014, CVSDCD012

Mats Gustafsson "Torturing the Saxophone" Corbett vs. Dempsey 2014, CVSDCD012
Mats G plays Duke Ellington - vinyl's cover
Są czasem w historii sztuki osoby , które nie będąc wybitnymi artystami zmieniają historię muzyki (lub innej formy artystycznej działalności). Dla chicagowskiej sceny awangardowego jazzu taką osobą jest John Corbett. Chociaż sam jest (lub raczej był) improwizującym muzykiem, dla szerszego spectrum odbiorców jest raczej teoretykiem sztuki, kuratorem wystaw i festiwali, właścicielem galerii, a ostatnio znów - bo przed laty wspóałaścicielem oficyny Atavistic - wydawcą płyt. To właśnie dzięki jego działalności chicagowska scena awangardowego jazzu zyskała obecny kształt. To on odpowiada za obecność na niej Petera Brotzmanna czy też skandynawskich muzyków. To dzięki jego staraniom w Stanach pojawił się Mats Gustafsson i europejscy muzycy jego pokolenia. Ale też to dzięki niemu Ken Vandermark i muzycy tzw. Młodego Chicago zaczęli przyjeżdżać do Europy. Jak wyglądał by amerykański jazz bez tego wszystkiego - naprawdę trudno dziś sobie wyobrazić.

Mats G plays Albert Ayler - vinyl's cover
Teraz, dzięki jego aktywności wydawniczej do szerszej publiczności ma okazję trafić materiał solowy Matsa Gustafssona, zarejestrowany w latach 2008-2011, a pierwotnie wydany na jednostronnych winylach w oficynach Qbico i Sagitarus, który jest dosyć nietypowy. Po pierwsze dlatego, że Mats sięga tu po kompozycje nie koniecznie kojarzone z free jazzem. Dobrze, powie ktoś, ale to samo było na płytach Swedish Azz. Tak, lecz nigdy wcześniej nie robił tego solo. Owszem sięgnął po utwory autorstwa Steve'a Lacy, ale nie dekonstruował ich w takim stopniu jak tutaj. No i nigdy wcześniej nie sięgnął do tak dawnej historii gatunku jak tutaj - nagrał tu bowiem kompozycje Duke'a Ellingtona.

Mats G plays Lars Gullin - vinyl's cover
Pierwotnie były trzy płyty winylowe. Materiał z nich ułożony jest chronologicznie - tak jak został zarejestrowany. Na początek Duke Ellington i jego jazzowe standardy, potem Ayler (trzy, właściwie nawet cztery kompozycje - Our Prayer, Angels / Spirits i Ghosts) i na koniec niesamowita, piękna ballada Larsa Gullina w ponad dwudziestodwuminutowej wersji. Zaskoczeniem w przypadku tego albumu może być to, że tytuł nie w pełni oddaje to co płyta zawiera - słuchając go jednym ciągiem wcale nie mam wrażenia tortura saksofonu czy też torturowania słuchaczy przy jego pomocy - zwłaszcza w drugiej części płyty. Jeżeli już można mówić o takim zabiegu, to Gustafsson czyni to przy pomocy elektroniki i swojego magicznego muzycznego pudełka (będący niczym więcej jak urządzeniem do produkcji sprzężeń dźwiękowym, bardzo głośnych i o dużym natężeniu). Ale dla obeznanych chociaż trochę z twórczością szwedzkiego artysty lub tych którzy zetknęli się ze sceną noise'u ściana dźwięku zbudowana z postindustrialnego hałasu i sprzężeń nie będzie wcale torturą czy nawet zaskoczeniem. Może nim być to, gdy wsłuchamy się w nie głębiej i odkryjemy, że to wcale nie hałas ale, że pod tą maską kryje się delikatna fraza "In a Sentimental Mood", "Blue Goose" czy też "Sophisticated Lady". Bo te kompozycje - nawet w elektronicznie-zgrzytliwych wersjach - są wciąż rozpoznawalne i imponująco piękne.

Ale Mats odsłania swoje prawdziwe oblicze i maestrię gdy chwyta za saksofon. Potężny i hymniczny gdy Aylera, drapieżny gdy Ellingtona, zadziwiająco liryczny i melancholijny w "Danny's Dream", kompozycji dedykowanej synowi kompozytora, rzeczywiście mającej w tej interpretacji coś ze spokoju dziecięcego snu. Zawsze brudny i połamany, nawet gdy gra delikatne frazy jazzowych standardów. No i to brzmienie, sound jak mawiają muzycy. Od niego naprawdę trudno się uwolnić, a zapomnieć nie sposób. Niezwykła płyta. Koniecznie!
autor: Marcin Jachnik


Mats Gustafsson: tenor saxophone, baritone saxophone, music box, electronics

1. In a Sentimental Mood 4:18
2. I Never Felt This Way Before 4:09
3. Come Sunday 2:13
4. Blue Goose 4:16
5. Sophisticated Lady 5:24
6. Our Prayer 7:06
7. Angels / Spirits 13:25
8. Ghosts 4:19
9. Danny's Dream 22:30

płyta do kupienia na multikulti.com

środa, 5 listopada 2014

Markus Pesonen Hendectet "Padme", Barefoot Records 2014, BFREC038CD

Markus Pesonen Hendectet "Padme", Barefoot Records 2014, BFREC038CD
Z lekkością, bez cienia napięcia jedenasto-osobowa orkiestra znakomitych improwizatorów częstuje nas soczystym, nieoczywistym improwizowanym jazzem.

W składzie Markus Pesonen Hendectet spotykamy co najmniej kilka znakomitości, by wymienić tylko Franka Gratkowskiego, w zgodnej opinii melomanów i krytyków Gratkowski uważany jest za jednego z najciekawszych artystycznie improwizatorów w Europie. Wywodzi on swoją muzykę z dokonań zarówno europejskiej jak i amerykańskiej awangardy lat 70., a w szczególności twórczości: Steve’a Lacy, Evana Parkera i Anthony Braxtona.
Kolejnym luminarzem sceny improwizowanej jest litewski saksofonista Liudas Mockunas. Jest instrumentalistą i kompozytorem, którego imię kojarzy się z mistrzowskimi wykonaniami muzycznymi i intrygującymi kompozycjami. Jego naturalnym „idiomem” stylistycznym jest wybuchowa mieszanka free jazzu, liryki i ekspresjonizmu połączona z wielce niekonwencjonalną techniką wykonawczą. Pozwala mu to na ucieczkę od stylistycznych konwencji i form, oraz stworzenie własnego, oryginalnego stylu, charakteryzującego się multifoniką, ekspresyjnymi wyładowaniami i niezwykłymi efektami dźwiękowymi.

Markus Pesonen w swojej pracy kompozytorskiej wyjątkowo udanie łączy w swojej koncepcji muzyki: jazz, swobodną improwizację oraz dokonania współczesnej muzyki klasycznej. Dzięki temu, że "Padme" to kolejna już płyta formacji Pesonena (po "Hum" z 2011 roku), mamy do czynienia z albumem o wyjątkowej sile wyrazu, popartej doskonałym wręcz zgraniem poszczególnych instrumentalistów.

Markus Pesonen Hendectet
Całość materiału, jak w wywiadzie mówi lider, została napisana specjalnie na taki właśnie garnitur muzyków. Pesonen grając wielokrotnie z nimi, poznał ich silne i słabe strony, znając zalety każdego z osobna, pisząc poszczególne kompozycje miał je na względzie. Umożliwiło mu to idealnie dopasować struktury utworów do jednostkowych predyspozycji muzyków, stąd w muzyce formacji Markus Pesonen Hendectet nie ma właściwie niepotrzebnych, bezużytecznych dźwięków.

"Padme" to album o ogromnej sile oddziaływania, z jednej strony czuje się, że jest to kolektyw międzynarodowy, przez co muzyka zyskuje na nieprzewidywalności, z drugiej doskonale skrojone kompozycje sprawiają, że muzycy zapuszczają się w tereny często nieodkryte. Ponadto intensywność muzycznych doznań, która jest wypadową nieograniczonej wyobraźni muzyków i pracy niezwykłego kompozytora i wizjonera, jakim bez wątpienia okazuje się fiński gitarzysta - Markus Pesonen, sprawia, że kolejne utwory zarażają swą energią, pasją, ale także wyczuciem melodii, liryzmem, wrażliwością.

To już kolejna wieloosobowa płyt tego roku (po "Mise en Abime" Steve Lehman Octet, "Injuries" Angles 9, "High/Red/Center" Jason Roebke Octet, Fire! Orchestra "Enter"), na którą trzeba zwrócić uwagę!
autor: Mariusz Zawiślak

Anna Chekasina: voice, violin
Adam Pultz Melbye: bass
Live Berger Brekke: accordion
Marc Lohr: drums, electronics
Otis Sandsjö: saxophones, clarinet
Frank Gratkowski: alto saxophone, contrabass / bass clarinet, flute, piccolo
Liudas Mockunas: saxophones, clarinet / bass clarinet
Tobias Wiklund: trumpet, flugelhorn
Petter Hängsel: trombone
Jonatan Ahlbom: tuba
Markus Pesonen: guitar, electronics

1. North
2. Blessing in Disguise
3. Flower of Life
4. Pad Me
5. Bardo
6. Funeral

Markus Pesonen Hendectet - Sugar Rush from Markus Pesonen on Vimeo.

płyta do kupienia na multikulti.com